Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal
02.08.2005 - psychotoons project - mind-alla (Styropian)
Kto: Psychotoons Project
Miejsce: klub Umiech, Gdańsk
Data: 02.08.2005
Tradycjš już się stało, że dwa dni po Moondalli, na plaży w gdańskiej dzielnicy Brzeno, odbywajš się Aftery Moondallowe. Podobnie było i tego lata, choć jeszcze miesišc przed Moondallš plażowy after nie był pewny. Na szczęcie dzięki zaparciu kilku osób ponownie dane nam było spotkać się na plaży. Tym razem after odbywał się w bardzo ciekawych okolicznociach, bowiem rozpoczšł się we wtorek o 6 rano i trwał do 7:30 dnia następnego. Przejdmy jednak do szczegółów.
Na plaży pojawilimy się około 19 w poniedziałek 1 sierpnia. Trwały już pierwsze prace przygotowawcze z dekoracjami. Wieczór minšł przede wszystkim na wspomnieniach moondallowych. Jako że większoć z nas nie miała noclegu zostały rozbite namioty na plaży, a co bardziej odważni wskoczywszy w piwory spali pod gołym niebem. Ja postanowiłem obudzić się o 4, by móc podziwiać wschód słońca, jednak, jak się póniej okazało, wschód był kilka minut po 5. Tego wschodu zapewne nie zapomnę doć długo, ponieważ miałem okazję podziwiać go pomiędzy dwoma policjantami, którzy przyszli sprawdzić skšd na plaży pojawiło się nagle około 15 namiotów. Na szczęcie panowie policjanci byli bardzo uprzejmi i poinformowali mnie tylko czego nie można na plaży i prosili, że gdy wszyscy się obudzš, namioty majš być schowane. Po 5 wspólnie z Jedajem, Imagim i Dragonem (póniej dołšczył do nas Bongo) rozwieszalimy backdropy, które miały zdobić after.
Kilka minut po godzinie 6 z głoników wydobyły się pierwsze dwięki chilloutowych numerów, które z minuty na minutę budziły coraz więcej osób. Życie nabierało tempa, podobnie jak muzyka, gdyż po jakim czasie z głoników wydobywały się dwięki rasowego Goa Trance. Słońce, plaża, morze, Goa Trance... wszystko to sprawiało, że w mej głowie pojawiały się obrazy i wspomnienia opisywane przez innych z plaż indyjskiego regionu Goa. Co pięknego. Do tego jeszcze niadanie nad samym brzegiem... mmm, co pięknego. :)
Na afterze zagrała większoć DJów, którzy obecnie tworzš polskš scenę psytrance, a do tego w rodę zagrali Tul oraz panowie z Portal Protection. Było to bardzo miłe, ponieważ każdy mógł choć przez chwilę zagrać i przekazać swe muzyczne fascynacje. Organizatorzy postarali się, aby wszystkie sety były utrzymane w danym klimacie. Tak oto rozpoczęto od chilloutów, póniej przyszła kolej na goa trance, progressive, psychedelic trance, full on, dark trance... Podczas całego aftera z głoników wydobywały się wszelkiej maci dwięki psychedelic trance. Gdy udawałem się do Templara po płyty za CD playerami stawał Salvi, gdy wróciłem grał Marion, a po nim szybko wskoczyłem ja. Podczas mojego setu pogoda była wymarzona, słońce i lekki wiaterek sprawiały, że nie czuło się ogromnego upału.
Niestety wraz z zejciem o 11 zza DJki na niebie coraz częciej pojawiały się chmury, które przysłaniały słoneczko, z tego też powodu moje zanurzenie w Bałtyku przecišgało się do 17. Na szczęcie ludzie przybywali na plaże w coraz to większej liczbie. Nikomu nie przeszkadzało to, że częć plaży była zdominowała przez afterowiczów i że z głoników wydobywała się muzyka jakże inna od tej, która dominuje na naszych plażach. Wiele osób było wręcz ciekawych tego co dzieje się obok baru Umiech. Aby wypad nad morze był udany nie może oczywicie zabraknšć rybki, tak więc w porze obiadowej wspólnie z częciš chilloutowej ekipy z Moondalli udałem się na molo w Brzenie by schrupać rybkę. Pobyt ten trwał tak długo, że przepadły mi sety lubelskiego duetu z LSD-vision (Delix i Neelaya).
Wrócilimy gdy przygrywał Nomatrixx. Jego set przypadł mi bardzo do gustu, bowiem co jaki czas z głoników wydobywały się dwięki utworów Sub6 czy Silicon Sound. Ponad 12 godzin na nogach dawało znać o sobie, a i pogorszenie pogody sprawiało, że postanowiłem sobie troszeczkę odpoczšć, by mieć siły na dalszš zabawę. Za dekami przygrywał Tretek, więc jego minimalistyczno-progresywne dwięki idealnie pasowały do odpoczynku. Zresztš był to przecież after, więc nie było mowy o jakim większym szaleństwie tanecznym. Tak włanie powinny wyglšdać aftery. Każdy znalazł sobie swoje miejsce i na różne sposoby oddawał się rozrywce. Budowano więc zamki z piachu, grano w karty, rzucano frisbee... czas płynšł wolno i przyjemnie.
Podczas setu Bongo chmury na jaki czas opuciły niebo i z wielkš radociš wskoczyłem do morza, by poddać się wodnej relaksacji. Bongo nie narzucał tempa, kontynuował dwiękowš podróż która była idealna na tš porę dnia i temperaturę jaka panowała. Jako że nawet w wodzie nie mogłem spokojnie wysiedzieć, tańczyłem sobie oddalony od brzegu o prawie 100 metrów. Ogólnie pobyt nad morzem zaliczony w 100%: rybka, zanurzenie w morzu, gofry, czyli Full On Psychedelic Sea Trance. ;)
Następnie zagrał Martyzan, u którego to pierwszy raz słyszałem takie kawałki w secie. Lekkie, wręcz jazzujšce progresywy sprawiały, że nogi same rwały się do tańca. Po Martym zagrał Nois, który kontynuował progresyvnš podróż, a towarzyszył mu w niej młody amator DJki, wypytujšcy go co chwilę o różne rzeczy. Jak już wspomniałem o młodym amatorze grania, to warto także wspomnieć o tych którzy bawili się podczas grania. Na plaży pojawiło się kilkadziesišt osób, które dwa dni wczeniej bawiły się na Moondalli. Oczywicie przeważały osoby z Trójmiasta, jednak nie brakowało ludzi z pozostałych regionów kraju, co bardzo cieszy. Im dzień miał się bliżej ku końcowi, tym na plaży przy barze Umiech pojawiało się coraz więcej osób, tak że gdy około 23:00 opuszczałem teren aftera piaszczysty parkiet był zapełniony, a wokół niego było wiele osób. Jeli chodzi o iloć ludzi nie ma co narzekać.
Ostatnim setem, który udało mi się podczas Mind-alli (tak bowiem oficjalnie nazywał się after) wysłuchać w całoci, był set Koddy. Kodda zagrał dobre, nienachalne full ony, które swš mocš zaprosiły do zabawy wiele osób. Końcówka aftera w moim wykonaniu była już totalnym odpoczynkiem, bowiem wspólnie ze znajomymi siedzielimy i przyglšdalimy się temu co działo się wokół sceny, by około 23 pożegnać się i udać do domów.
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Dla nas after zakończył się o 23, jednak ci którzy wytrwali mieli tš możliwoć, że bawić się mogli do 7:30 rano w rodę, a w nocy zagrali ci których wstępnie nawet nie miało być na tej imprezie. Bardzo cieszy fakt, że nie zawsze trzeba grać za kasę, tylko starać się przesłać pozytywne wibracje jakie wypływajš przecież z tej muzyki!
I tak włanie wyglšdał after na którym ponownie można było spotkać się z ludmi których widzi się raz do roku, można było poznać tych z którymi nie udało nam się poznać na Moondalli. Bardzo przyjemnie spędzony czas w pięknej scenerii. Na zakończenie zapodam tylko listę wszystkich grajšcych na tej niecodziennej i chyba pierwszej w naszym kraju imprezy psytrance która rozpoczęła się o 6 rano i trwała do 7:30 dnia następnego. Oto i Ci którzy urozmaicali nam odpoczynek najwspanialszymi dwiękami:
Imagi (Psychotoons Project)
Hardy (Psychotoons Project)
Dragon (Psychotoons Project)
Salvi (Fantazja, Warszawa)
Marion (Psylesia, Rybnik)
Styropian (Psylesia, Katowice)
deSpool (Aspect Of Valor, Warszawa)
Asphodel (MoonUnity, Elblšg)
Netri (MoonUnity, Gdańsk)
Neelaya (LSD-vision, Lublin)
Delix (LSD-vision, Lublin)
Nomatrixx (Projekt Indra/Spiral Active, Ostrów)
Tretek (Spiral Active, Transogród)
Bongo (Hallabanaha, Warszawa )
Martyzan (USE / Hedonix, Czechy)
Nois (Aspect Of Valor, Warszawa )
Kodda (Syndromm / NuGen, Mielec)
Kace (Fantazja / Zakishimoto, Warszawa)
Explosis (Shiva.pl / Mantara, Warszawa)
Direa (Acid Bros)
Toghy (Acid Bros)
D3x (Acid Bros)
Kin (Cosmic Dance, Słowacja)
Tha (Timeflux Records, Słowacja )
TUL (Tribal Records, Izrael)
Na koniec wielkie podziękowania dla wszystkich z którymi dane było mi bawić się podczas tego aftera.
Styropian