22-24.07.2011 | Goa Dupa Arts & Music Open Air | k. Krakowa

[dzida]

komu w droge temu aviomarin

mam czteropak !

[marion]

Wow aż dziw bierze, że jeszcze nikt nic nie napisał w tym wątku.

Zanim posypie się lawina pozytywnych komentarzy i wyrazów zachwytu, chciałem tylko napisać, że impreza mistrzowska. Organizacyjnie rewelacja (Mewa wyglądał ja zombie, co pewnie było wynikiem niewyspania i trudu włożonego w przygotowania), mega atmosfera, świetni ludzi, nieustanny flow, natura, chill. BIG UP!

Kilka fotek znajdziecie na www.ashoka.com.pl

The spirit is still on!

[Templar]

Co prawda nie byłem na openie (miałem swój własny, tygodniowy na działce w ramach wypoczynu aktywno-chilloutowego), ale jako osoba od dawna kibicująca Mewie cieszę się, że open się udał - chociaż jeden w ten weekend (sądząc po komentarzach odnośnie Porvaty).

Po zdjęciach widzę, że pogoda dopisała. Jak frekwencja?

[marion]

Po zdjęciach widzę, że pogoda dopisała. Jak frekwencja?

Do piątku lało niemiłosiernie. Jednak sobotni poranek był już w pełnym słońcu, grzało naprawdę solidnie przez cały dzień, noc też była całkiem cieplutka (nie piszę tu oczywiście o atmosferze, ta była wręcz gorąca).
Nie mam pojęcia ilu ludzi w sumie przewinęło się przez imprezę, pewnie jak 'główny organizator' podliczy wszystko będzie można podać jakieś przybliżone dane.

[AmBeam]

Witam,

zarejestrowalem sie tu tylko po to aby napisac ze zaluje ze nie bylem od poczatku na tej imprezie! Rewelacja i to miejsce..

Wiecej takich eventow, ja sie pisze na przyszlosc

Pozdrawiam!
AmB.

[Psysutra]

Słyszałem że Porvata to popelina totalnie niewypalska wyszła (dosłownie cytując tego który tam był- pierwszego dnia).

Dojazd- masakra. Busiki, które miały jeździć na Będkowice postanowiły nie jeździć w weekendy. Dzięki pomocy dwóch krakusków udało nam się dotrzeć do zejścia na Dolinę Będkowską.

Natomiast Goa Dupa. No nie wiem. Dojście takie że czuję się jednym wielkim zakwasem. Ale miejscówa- no morda mi się rozdziawiła jak nigdy dotąd. Dekoracyjnie mistrzowsko. Rzeźby z teatrem cieni miazga. Chaishopowe żarło pycha (zwłaszcza wege gyros- noszfak proszę o przepis!).

No i spędzenie dużej ilości czasu z Dzidą (oczy ważki hahahahahaha ), Cj Artem i jego panną, PanoRemixem (alkoholiku!), Winim, Sagim, Ludką i kilkoma przyjaznymi mordkami przy grillu piwku i wesołej gawędzie. Można było pomalować sobie mordki tudzież ciało. Szkoda tylko, że psów nie oszczędzili. Nie wiem jak trzeba być pojebanym by tak psa bez jego zgody (nie sądzę by mu się to podobało) malować farbami do jasnej ciasnej.

Co do grania- Artu pocisnął zajebiście. Nieważne, że kilka razy padło zasilanie (zdarza się, złośliwość rzeczy martwych ). Z każdym restartem walił coraz mocniejsze petardy że nóżka sama się pchała do radosnego tanecznego tupania. Na chilloucie- cóż, dubstepy. Ale! Te dubstepy mi się spodobały (noszkurwać fenomen! Sutra nie marudził!). Szkoda tylko, że któryś z grajków potem zjarał suba/suby i już takiego walnięcia nie miałem okazji uświadczyć podczas grania.

Chilloucik magiczny, obwieszony dekoracjami, zadaszony, dywanami wyłożony- nic tylko klapnąć dupskiem i się rozkoszować

Wzrok skierowany na niebo- gwiazd więcej niż widziałem kiedykolwiek w swoim krótkim życiu. To nie była mapa nieba z podręcznika do geografii. To co widziałem, było wersją dla zaawansowanych

I tym sposobem dotarliśmy z Wiolą nad wodospad- i siedzieliśmy patrząc hipnotycznie w to miejsce. MAGIA!

Nad ranem zrobiło się już niestety mało przyjemnie- zaczęło kidać tu i ówdzie także powrót do namiotu już był konieczny (także z przyczyny znacznego zmęczenia materiału).

Z rana- no kiszka. Syf się straszny zrobił przez ten deszcz i późniejsze błoto (w sobotę wieczór było wszystko ok- jak widziałem). Mało było generalnie porozmieszczanych worów na śmieci (albo po prostu nie były tam gdzie by się przydały), toteż bydło ludzkie zrobiło na poboczach i nie tylko totalny rozpierdol. No siara, ludzie, siara... Uszanujta organizatorów do cholery!

Mniejsza. Chciałem jeszcze się wrypać na krzywy ryj na granie na mainie (nagłośnienie 15 KW- czyli podmuch przesolidny). No ale tam coś po drodze się niedomówiło. No i cóż, trudno. Okazja może się jeszcze nadarzy.

No i niestety najsmutniejsza część imprezy- pakowanie i powrót. O ile pakowanie dało radę, to powrót stał się totalnym koszmarem. Autobus 210 z Będkowic na Bronowice- 15:27 i później 18:07. Zasuwamy ile wlezie z tobołami, a że momentami było 30-40 stopni nachylenia pod górkę a droga nie zachęcała do szybkiego marszu, na przystanku byliśmy ok 15:40. No i co? Gówno... Siąpi jak cholera, piździ jak jasny gwint i siedź tu człowieku do 18... (nie, nie schodziłbym za żadne skarby z powrotem i za godzinę ponownie dymał kilka kilo pod górkę).

No i siedzimy z Wiolką niczym straceńcy. W pewnym momencie dołączyło do nas pod wiatą kilku przedstawicieli subkultury uwielbienia wódki. No i się zrobiło aferparty pełną gębą No tego nam było trzeba. Najlepsze hasła "przepraszam, jeśli Cię obraziłem", po czym "chcesz się bić, blady skurwysynu?". Cóż, niecałe 1,5h zleciało b. przyjemnie (w salwach śmiechu mojej i nie tylko). Bogu dzięki znalazła się dusza z samochodem i dotarliśmy na Unibusa do Kato. No i teraz kończę skrobać posta (dobre półtorej godziny mi to, cholera zajęło, więc doceńcie mój ostatni dzisiejszy wysiłek, kapcie jedne ).

O ile na Kalaczakrze ja i Wiola się całkiem pobawiliśmy, to w tym roku z Goej Dupy wraz z zajebistymi zakwasami przywozimy najlepsze wspomnienia. Gratulacje dla Mewska i wielu ludzi, dzięki którym taki event się odbywa. Tylko na litość, ZNAKUJCIE TO DOJŚCIE na teren!

Dobra, Sutek pomarudził także idzie w pizdu spać. A za rok biorę furę- nie ma bata. Dobranoc.

A na zakończenie teskt gościa, który nas nakierował na właściwy bus. "Moje Erotico, to znaczy jest to Tico ale EroTico". Niestety nie w sensie erotyki tylko erozji' brecht przedni

[wyrzyk]

14h w PeKaPe o.O

dobrze bylo! skrobne cosik jak dojdziem do siebie
pozycja horyzontalna przyjeta

[havaya]

cudowna balanga, jak dla mnie tylko 2 minusy:
1:wystepy teatru ognia podczas live'a Itala,gosc sie pewnie troche zdziwil jak na densflorze bylo 5 osob a obok sceny 150 patrzyło na wystepy ww grupy, na szczescie padło oswietlenie posągów i ludziska tlumnie ruszyli na parkiet;)
2:brak muzy w sobotni dzien, kiedy to lał się żar z nieba

reszta na meeeega +!!! jade za rok bankowo!!!!

[kace]

Dokładnie wszystko na+ kilka małych wpadek nir zmieni mojgo nastawienia... najlepsza biba na jakiej byłem od bardzo, bardzo dawna...Każdy z organizatorów mógłby wiele się nauczyć od Mewy i jego całej ekipy. Dziękuję Ci Mewa za wszystko i za rok jadę na 1000000%

[Pitcher]

Po mokrej imprezie z roku poprzedniego, pojawiliśmy się ponownie i nie zawiedliśmy się. Oczywiście że zawsze można znaleźć niedociągnięcia ale w tym przypadku trzeba się naprawdę dobrze postarać. Dziękujemy organizatorom. Pozdrawiam załogę Partyzantów z Wyciętego Lasu (Grzegorz Lato) zmieniliście charakter pola namiotowego.

p.s.
no dobra ponarzekam
w sobotę o 14 pobrałem koc izolowany i udałem się w kierunku epicentrum oczekując progowych pierdnięć
spodziewałem się że namiot przejmie funkcje maina i podniesie leżakujących
a tu... breakdance?
tym niemniej nie przesłania pozytywnego wrażenia

[kace]

Tobie też dziękuję! ) szkoda, że sie gdzieś zmyłeś, rozmyłeś albo ja w tłumie... do zobaczenia na następnym openie mam nadzieje że w równie czarujących okolicznościach przyrody.

[drevni]

Zdjęcia z piątku:
http://www61.zippyshare.com/v/3385028/file.html
Brakło mnie niestety w sobotę nad czym bardzo ubolewam. Problemy kolanowe doprowadziły mnie w sobotę popołudniu do płaczu. Zresztą w sobotę rano wychodząc z doliny czas wyprawy przedłużył mi się chyba o pół godziny ponieważ jedno kolano już ledwo dawało radę
Jednakże cieszę się bardzo, że byłam chociaż na połowie imprezy

[kace]

http://www.facebook.com/kace.fantazja#! ... 590&type=1

[mEwa]

aaaaaaaa! dzięki za przybycie posłowie i takie tam pierdoły w swoim czasie. I parę zdjęć się znajdzie.

Sobota rano:
http://www.youtube.com/watch?v=u3WfvqZ4Mm4

Sobota noc:
http://www.youtube.com/watch?v=RcRy9x8B55o

Niestety, z powodu wilgoci główny projektor odmówił posłuszeństwa drugiej nocy . Ale i tak było mega

[*JetMan*]

tu dum tu dum tu dum trtrtrtr tu dum!

Moje gratulacje!

czulem, ze bedzie dobrze

[kace]

ukradłem tę fotkę perfidnie. Mam nadzieje, że autor nie będzie miał mi za złe... ZAJEBISTA FOtA!

[majmaj]

Proszę bardzo, tu sklejka ciekawszych zdjęc

https://picasaweb.google.com/majmaj9/GoaDupa2011#

[damon]

Porownuje zdjecia z ubieglorocznej edycji z nowymi i widze straszny progress. Nic tylko pogratulowac Mewa & Co.

[oscaritta]

i ja gratuluje, w przyszłym roku nie przepuszczę

takie piękne opowieści o imprezie słyszałam, foty piękne..no no no

[Pigment]

mimo, że nie dane mi było zostać do końca to bezkrytycznie najlepszy OA tego sezonu w Polsce, a dla mnie prywatnie nawet jeden z lepszych ever w naszym kraju ! dzięki jeszcze raz za wszystko i mam nadzieję, że do zobaczenia wkrótce ! pyzdry Mewa i cała banda ! ))


OBY WIĘCEJ TAKICH OPEN'ÓW W POLSCE !