Sylwek Londyn.
- Stifler
- Elite User
- Posty: 418
- Rejestracja: 20 lip 2007, 18:03
- Lokalizacja: Mamprzester
- Kontaktowanie:
Re: Sylwek Londyn.
Hmm..
no nie wiem... chyba niemce narazie prowadza, moze to przez te zdjecia, sam nie wiem....
no nie wiem... chyba niemce narazie prowadza, moze to przez te zdjecia, sam nie wiem....
You can turn your back on a person, never turn your back on a drug--- 1387823
- Ra129
- Posty: 29
- Rejestracja: 13 maja 2009, 01:33 [phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable
Re: Sylwek Londyn.
dzieki za imfo stary naprawde sie oplacalodragon pisze:http://www.accessallareas.org/nye2010/elixir.htm
skład myślę, że spoko.
Bilety lotnicze zakupione.
Dobra rodzinka z pomorza leci.
))
piekny ss byl 18kw opus cudo nad cudami atmosfera czysto sylwestrow ogulnie poprostu pieknie dzieki jeszcze 1 milego nowego roku
- Xanti
- Respected User
- Posty: 176
- Rejestracja: 26 mar 2003, 06:10
- Lokalizacja: wroclaw /aktualnie .uk [phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable
Re: Sylwek Londyn.
Mam tu skromny zrzut z telefonu dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=rpC_xBtvVqo&fmt=18
Pierwsze fotki (konto fb)
http://www.facebook.com/home.php#!/albu ... 5256680471
no u mnie to wygladalo to tak ze przejscie ze starego roku do nowego spedzilem w metro z czarnoskorymi ludzmi zmierzajacymi do domu:P
dojazd na Acidmonkey niebyl zly jakies 10mil tylko;) z kolejka bylo juz nieco gorzej jakies 80m ludzi ale godzinka na poczekaniu i zawarciu pierwszych znajomosci zleciala nawet nawet.miejscowka to strefa nw10 czyli troche domow i sporo atrakcji przemyslowych a przynajmniej w tamtym kierunku;)..generalnie niewielki hangar wykorzystany moze jedynie w 50% tego co moglby pomiescic..samochody organizacji i dostawy produktow(roznego typu;) oczywiscie w srodku aby dodac nieco smaczku warehouse party;) jesli chodzi o lineup..to trudno mi powiedziec jak grali poszczegolni artysci bo oprocz zen mechanics i evp na ktorego koniec live acta dotarlem do klubu to raczej grali ludzie nieznani przynajmniej jak dla mnie..nawet usmiech laughing buddh'y zaginal gdzies w tlumie:).. pozatym afaik niebylo dostepu do lineup'a albo cos przeoczylem na bramce:] Ogolnie impreza udana bez zbednego zamieszania..wszystko od poczatku do konca przebiegalo pomyslnie, pomieszczenia progressive i main stage ogromne(caly budynek dlugosci jakies 120m)..jedynie chillout i miejscowka z barem troche mala(w porownaniu z powierzchnia hali ludowej w berlinie:)) ale nie nie sadze aby komukolwiek to przeszkadzalo..wciaz mozna bylo sie polozyc lub usiasc i porozmawiac.Wg planu impreza miala toczyc sie do 16tej ale nieco sie przedluzylo jako ze wyszedlem o 19tej to nadal bylo tyle samo ludzikow co poznym popoludniem..kiedy skonczyli-niewiem..jedynie moge powiedziec ze organizacja i przyjaciele odpowiedzialni za obsluge zaczeli bawic sie od 17tej:] zostalo wtedy moze 90-120osob na mainie..progressy o tej porze byly raczej puste 5-10osob, nieco osob na matach i pare z doskoku co jakis czas..niewiem jak w chillu. Co niektorzy moga uwazac ze praktycznie niebylo co jesc..i tu nieco mozna bylo sie zawiesc bo byly tylko cieple tosty i zupki do zalania..chipsow i innych batonow nie wliczam:] Ogolnie marnosc w stosunku do naszych polskiej chocby Ashoki:) Ogolnie Acidmonkey maja dobre jedzenie niewiem co stalo sie tym razem. Jesli chodzi o napoje to troche roznych drinkow piwo i woda byla do nabycia. Zaskoczyla mnie ilosc ziolowej herbaty ktora mozna bylo sobie zaparzyc..nie przesadzajac spokojnie ponad 10roznych smakow Twiningsa no i kawa raczej rozpuszczalna przez ktora oparzylem sobie dolne usto i oparzenie przeobrazilo sie w tzw zimno ktore meczy mnie wciaz i nadal (dzieki Dudi za podanie mi kawy ze slomka:P) Nieco ciuchow i gadzetow do nabycia typu bizuteria. O ubikacjach niebede sie tu wypowiadal bo jak zwykle w takich miejscach tzw. 'sajgon' . Na poczatku tak jak zawsze wszedzie duzo mieszanego towarzystwa..troche skejtow, wrotkarzy dilerow i baletnic. Do poludnia sie przerzedzilo i byl juz jak w domu.Love and Happiness:)
Pozdrowionka dla Pawla i Arka..dla zamaskowanej Angeli:P (boom2006) oraz dla jednej panny ktorej niestety imienia nie pamietam bo...nigdy nie pamietam:)
/musze przyznac ze swietnie wygladala biba w berlin..visuale bomba!...london sie chowa tyle ze wakacje to mam w sierpniu:) tak czy inaczej za rok czekamy na zaproszenia do berlin hehe;)
/Dragon swietnie ze jestescie zadowoleni..to podstawa! Ale nie rozumiem dlaczego ludzie narzekaja na organizacje alchemy&liquid? bo niechodzi tutaj o podanie lokacji o 23.30..napisz cos wiecej do naszej wiadomosci..
HappyNewYear to all. have a good one!
http://www.youtube.com/watch?v=rpC_xBtvVqo&fmt=18
Pierwsze fotki (konto fb)
http://www.facebook.com/home.php#!/albu ... 5256680471
no u mnie to wygladalo to tak ze przejscie ze starego roku do nowego spedzilem w metro z czarnoskorymi ludzmi zmierzajacymi do domu:P
dojazd na Acidmonkey niebyl zly jakies 10mil tylko;) z kolejka bylo juz nieco gorzej jakies 80m ludzi ale godzinka na poczekaniu i zawarciu pierwszych znajomosci zleciala nawet nawet.miejscowka to strefa nw10 czyli troche domow i sporo atrakcji przemyslowych a przynajmniej w tamtym kierunku;)..generalnie niewielki hangar wykorzystany moze jedynie w 50% tego co moglby pomiescic..samochody organizacji i dostawy produktow(roznego typu;) oczywiscie w srodku aby dodac nieco smaczku warehouse party;) jesli chodzi o lineup..to trudno mi powiedziec jak grali poszczegolni artysci bo oprocz zen mechanics i evp na ktorego koniec live acta dotarlem do klubu to raczej grali ludzie nieznani przynajmniej jak dla mnie..nawet usmiech laughing buddh'y zaginal gdzies w tlumie:).. pozatym afaik niebylo dostepu do lineup'a albo cos przeoczylem na bramce:] Ogolnie impreza udana bez zbednego zamieszania..wszystko od poczatku do konca przebiegalo pomyslnie, pomieszczenia progressive i main stage ogromne(caly budynek dlugosci jakies 120m)..jedynie chillout i miejscowka z barem troche mala(w porownaniu z powierzchnia hali ludowej w berlinie:)) ale nie nie sadze aby komukolwiek to przeszkadzalo..wciaz mozna bylo sie polozyc lub usiasc i porozmawiac.Wg planu impreza miala toczyc sie do 16tej ale nieco sie przedluzylo jako ze wyszedlem o 19tej to nadal bylo tyle samo ludzikow co poznym popoludniem..kiedy skonczyli-niewiem..jedynie moge powiedziec ze organizacja i przyjaciele odpowiedzialni za obsluge zaczeli bawic sie od 17tej:] zostalo wtedy moze 90-120osob na mainie..progressy o tej porze byly raczej puste 5-10osob, nieco osob na matach i pare z doskoku co jakis czas..niewiem jak w chillu. Co niektorzy moga uwazac ze praktycznie niebylo co jesc..i tu nieco mozna bylo sie zawiesc bo byly tylko cieple tosty i zupki do zalania..chipsow i innych batonow nie wliczam:] Ogolnie marnosc w stosunku do naszych polskiej chocby Ashoki:) Ogolnie Acidmonkey maja dobre jedzenie niewiem co stalo sie tym razem. Jesli chodzi o napoje to troche roznych drinkow piwo i woda byla do nabycia. Zaskoczyla mnie ilosc ziolowej herbaty ktora mozna bylo sobie zaparzyc..nie przesadzajac spokojnie ponad 10roznych smakow Twiningsa no i kawa raczej rozpuszczalna przez ktora oparzylem sobie dolne usto i oparzenie przeobrazilo sie w tzw zimno ktore meczy mnie wciaz i nadal (dzieki Dudi za podanie mi kawy ze slomka:P) Nieco ciuchow i gadzetow do nabycia typu bizuteria. O ubikacjach niebede sie tu wypowiadal bo jak zwykle w takich miejscach tzw. 'sajgon' . Na poczatku tak jak zawsze wszedzie duzo mieszanego towarzystwa..troche skejtow, wrotkarzy dilerow i baletnic. Do poludnia sie przerzedzilo i byl juz jak w domu.Love and Happiness:)
Pozdrowionka dla Pawla i Arka..dla zamaskowanej Angeli:P (boom2006) oraz dla jednej panny ktorej niestety imienia nie pamietam bo...nigdy nie pamietam:)
/musze przyznac ze swietnie wygladala biba w berlin..visuale bomba!...london sie chowa tyle ze wakacje to mam w sierpniu:) tak czy inaczej za rok czekamy na zaproszenia do berlin hehe;)
/Dragon swietnie ze jestescie zadowoleni..to podstawa! Ale nie rozumiem dlaczego ludzie narzekaja na organizacje alchemy&liquid? bo niechodzi tutaj o podanie lokacji o 23.30..napisz cos wiecej do naszej wiadomosci..
HappyNewYear to all. have a good one!
Randez-vous: tel +447590118944 ,gg624000
ॐॐ Trance is a holy music ...welcome to the world of a holy trance+++
ॐॐ Trance is a holy music ...welcome to the world of a holy trance+++
- dragon
- Be Psychedelic
- Posty: 3177
- Rejestracja: 22 mar 2003, 13:07
- Lokalizacja: z szanghaju ;>
- Kontaktowanie:
Re: Sylwek Londyn.
ok napisze ale smrodzic nie lubie bo nie chodzi o to jak jest zorganizowane ale jak było w sercu )...
jako 1 ale dodam to: 2 kible na 2tys ludzi, jeden damski, jeden męski.
Berlin za rok to dobra opcja ale ja myślę o Brazylii
Xanti i Ra129:
najlepszego!
Xantii a znasz Grzegorza i Aleksandre? tez byli na tej bibie. pzdr.
jako 1 ale dodam to: 2 kible na 2tys ludzi, jeden damski, jeden męski.
Berlin za rok to dobra opcja ale ja myślę o Brazylii
Xanti i Ra129:
najlepszego!
Xantii a znasz Grzegorza i Aleksandre? tez byli na tej bibie. pzdr.
- Xanti
- Respected User
- Posty: 176
- Rejestracja: 26 mar 2003, 06:10
- Lokalizacja: wroclaw /aktualnie .uk [phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable
Re: Sylwek Londyn.
poznalem jakas ladna zgrabna i powabna..ponoc z gdanska..moze to Aleksandra
o Grzegorzu nic mi niewiadomo.pzdr
o Grzegorzu nic mi niewiadomo.pzdr
Randez-vous: tel +447590118944 ,gg624000
ॐॐ Trance is a holy music ...welcome to the world of a holy trance+++
ॐॐ Trance is a holy music ...welcome to the world of a holy trance+++
- spuhlak
- Respected User
- Posty: 111
- Rejestracja: 01 wrz 2010, 15:16
- Lokalizacja: Wrocław [phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable
Re: Sylwek Londyn.
również odwiedziłem Berlin i potwierdzam każde słowo cytowanego przedmówcy i dodam jeszcze pare swoich uwag:
z lekkimi problemami (szlajanie się po mieście, zły wybór metra i problemy ze złapaniem taxi-1,5h!), lecz dotarłem na miejsce imprezy i wszedłem ok. godziny 4 (kolejka na jakieś 20-30 minut). kiedy usłyszałem od bramkarza że sprzedali ok 5 tys! (albo coś zmyślił) biletów to nie potrafiłem wyobrazić sobie ogromu tego przedsięwzięcia i ta kolejka tez przestała mnie dziwić. na miejscu troche tłoczno, ale wszyscy uczestnicy niesamowicie pozytywni, więc queuing i przeciskanie sprawiało wręcz przyjemność- pogadanki uśmiechy itd . wszędzie kolorowo, niewiadomo do czego przykleić wzrok. tylko zostawić kurtki w szatni (kolejne kilkanascie-dziesiąt minut czekania) ale nareszcie można było przejść do właściwej części imprezy. najpierw wspomniany main, ognie i szaleństwo. chciałem przejść się po całym terenie (a było gdzie łazić), więc dalej scena z progami- i tu chyba trafiłem na końcówkę seta talamasci, bo sala choć ogromna była przepełniona co do milimetra, no to w tył zwrot i strzałeczka z napisem chillout skierowała mnie do nieba.
kiedy wszedłem pierwszy raz na chill hale, prawie rozpłakałem się ze szczęścia, a nogi ugięły mi się w kolanach (byłem jeszcze trzeźwy) i przez następne piętnaście minut ogarnięty euforią miejsca rozpływałem się w kolorach i atmosferze, leżąc na rzeczonym czymś w czym kiedyś robiło sie browar (podobne uczucie- pierwsze spotkanie z ozorą w tym roku. myślałem że napis 'welcome to paradise' to jedyne słuszne miejsce na węgierskiej ścieżce, jednak z całą pewnością mógły zawisnąć również tutaj). o tym co się tam działo kiedy nie byłem już do końca trzeźwy nie będę opowiadał
nagłośnienie na 3 scenach (poza chillami gdzie było trochę ciszej) przy mocniejszych wejściach aż nakazywało odejść trochę dalej żeby nie zostać rozszczepionym przez wibracje
wiedziałem, że jest jeszcze 4 sala z darkami ale nie miałem najmniejszej ochoty opuszczać chilla przynajmniej do końca świata.
w końcu jednak to zrobiłem namówiony na obejrzenie raja rama. tutaj miał jeszcze pomagiera i z mixem nie było tak źle. szoł zrobił ale bez jakichś większych rewelacji. trochę podskoków tu trochę proggów i powrót na chill a tu nagle znowu raja ram, tym razem bez pomagiera
potem proggi i (ok 11-19 rozluźniło się jeśli chodzi o ludzi) chill na którym spędziłem leżąc, gibając się, podsypiając cały dzień aż do wieczora, potem znów proggi (pseudo main juz zamknięty), ładne laserki, piękni ludzie i nagle znalazłem salę z darkami. ŁO! wystarczyło przedrzeć się przez paredziesiąt UV deco w jakichś lochach i wylądowałem w miejscu w którym muzyka straszyła samą śmierć. wykonując jak rzekł mój kolega '360 ruchów na sekundę' 15 minut które tam spędziłem wystarczyło mi by dostać palpitacji serca i do teraz szukam mózgu który zmienił się przez ten napór dźwięków w kisiel. znowu proggi i chill do 5 rano.
impreza trwała chyba do 14 i oddałbym wszystko by zostać tam do końca, ale niestety miałem już umówiony powrót.
nie wyobrażam sobie bym lepiej mógł spędzić czas, a 25 euro za wstęp mógłbym oddać choćby za 2 minuty spędzone w chill hali.
co do zastrzeżeń to czasami jak za mocno przywalili na innych scenach to troche bitu przelewało sie do chilla, ale zazwyczaj przywalali tak dobrze, że aż wyrywało za ścianę by poskakać. i jeszcze raz poleciał jakieś hip hopy ale to chyba kwestia tego, że dj pomylił swój kubek z wodą z kubkiem kogoś kto miał tam jakąś magiczną miksture.
oj się rozpisałem, ale wrażeń co nie miara i tak oddaje hołd niemcom, w których trochę wątpiłem jadąc tam, a przerośli moje oczekiwania o jakieś bardzo bardzo wiele razy
po strokroć polecam
o jest juz nawet pare filmikow na yt, w słabej jakości ale zawsze coś:
http://www.youtube.com/watch?v=TclprEeD ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=-oQGwts6sHo
http://www.youtube.com/watch?v=wr2_-IlTRR0
http://www.youtube.com/watch?v=1eWJzd54 ... re=related
z lekkimi problemami (szlajanie się po mieście, zły wybór metra i problemy ze złapaniem taxi-1,5h!), lecz dotarłem na miejsce imprezy i wszedłem ok. godziny 4 (kolejka na jakieś 20-30 minut). kiedy usłyszałem od bramkarza że sprzedali ok 5 tys! (albo coś zmyślił) biletów to nie potrafiłem wyobrazić sobie ogromu tego przedsięwzięcia i ta kolejka tez przestała mnie dziwić. na miejscu troche tłoczno, ale wszyscy uczestnicy niesamowicie pozytywni, więc queuing i przeciskanie sprawiało wręcz przyjemność- pogadanki uśmiechy itd . wszędzie kolorowo, niewiadomo do czego przykleić wzrok. tylko zostawić kurtki w szatni (kolejne kilkanascie-dziesiąt minut czekania) ale nareszcie można było przejść do właściwej części imprezy. najpierw wspomniany main, ognie i szaleństwo. chciałem przejść się po całym terenie (a było gdzie łazić), więc dalej scena z progami- i tu chyba trafiłem na końcówkę seta talamasci, bo sala choć ogromna była przepełniona co do milimetra, no to w tył zwrot i strzałeczka z napisem chillout skierowała mnie do nieba.
kiedy wszedłem pierwszy raz na chill hale, prawie rozpłakałem się ze szczęścia, a nogi ugięły mi się w kolanach (byłem jeszcze trzeźwy) i przez następne piętnaście minut ogarnięty euforią miejsca rozpływałem się w kolorach i atmosferze, leżąc na rzeczonym czymś w czym kiedyś robiło sie browar (podobne uczucie- pierwsze spotkanie z ozorą w tym roku. myślałem że napis 'welcome to paradise' to jedyne słuszne miejsce na węgierskiej ścieżce, jednak z całą pewnością mógły zawisnąć również tutaj). o tym co się tam działo kiedy nie byłem już do końca trzeźwy nie będę opowiadał
nagłośnienie na 3 scenach (poza chillami gdzie było trochę ciszej) przy mocniejszych wejściach aż nakazywało odejść trochę dalej żeby nie zostać rozszczepionym przez wibracje
wiedziałem, że jest jeszcze 4 sala z darkami ale nie miałem najmniejszej ochoty opuszczać chilla przynajmniej do końca świata.
w końcu jednak to zrobiłem namówiony na obejrzenie raja rama. tutaj miał jeszcze pomagiera i z mixem nie było tak źle. szoł zrobił ale bez jakichś większych rewelacji. trochę podskoków tu trochę proggów i powrót na chill a tu nagle znowu raja ram, tym razem bez pomagiera
psystencel pisze: co do raja rama to faktycznie kiepsko sobie radzi z mikserem, przypominało to trochę pokaz pana, który probowal swoich sił w Łodzi cracov, tuż po carbonach
faktycznie, pierwsze trzy utwory zagrał w 4 minuty (ogólnie poszło z 20 kawałkó shpongli w nieco ponad godzinę), więc nie dał się zbyt poupajać tym co dobre na dobrym nagłośnieniu, tylko raczej przełączał piosenki jakby mu się nudziły po ok 1minucie 25 sekundzie jak mój kolega na domówce na wieży. no ale znów zrobił szoł, pomachał glowstickiem i jakoś udobruchał publike.momentami zastanawiałem się jak to możliwe, że robiąc tak dobre kawałki ciężko jest mu się skupić na dwugodzinnym secie, ale zrzucam odpowiedzialność na podeszły już wiek bo i tak ma plusa za to, że daje jeszcze radę wytrzymać do 8 rano i zbić wszystkim tysiąc piątek.
potem proggi i (ok 11-19 rozluźniło się jeśli chodzi o ludzi) chill na którym spędziłem leżąc, gibając się, podsypiając cały dzień aż do wieczora, potem znów proggi (pseudo main juz zamknięty), ładne laserki, piękni ludzie i nagle znalazłem salę z darkami. ŁO! wystarczyło przedrzeć się przez paredziesiąt UV deco w jakichś lochach i wylądowałem w miejscu w którym muzyka straszyła samą śmierć. wykonując jak rzekł mój kolega '360 ruchów na sekundę' 15 minut które tam spędziłem wystarczyło mi by dostać palpitacji serca i do teraz szukam mózgu który zmienił się przez ten napór dźwięków w kisiel. znowu proggi i chill do 5 rano.
impreza trwała chyba do 14 i oddałbym wszystko by zostać tam do końca, ale niestety miałem już umówiony powrót.
nie wyobrażam sobie bym lepiej mógł spędzić czas, a 25 euro za wstęp mógłbym oddać choćby za 2 minuty spędzone w chill hali.
co do zastrzeżeń to czasami jak za mocno przywalili na innych scenach to troche bitu przelewało sie do chilla, ale zazwyczaj przywalali tak dobrze, że aż wyrywało za ścianę by poskakać. i jeszcze raz poleciał jakieś hip hopy ale to chyba kwestia tego, że dj pomylił swój kubek z wodą z kubkiem kogoś kto miał tam jakąś magiczną miksture.
oj się rozpisałem, ale wrażeń co nie miara i tak oddaje hołd niemcom, w których trochę wątpiłem jadąc tam, a przerośli moje oczekiwania o jakieś bardzo bardzo wiele razy
po strokroć polecam
o jest juz nawet pare filmikow na yt, w słabej jakości ale zawsze coś:
http://www.youtube.com/watch?v=TclprEeD ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=-oQGwts6sHo
http://www.youtube.com/watch?v=wr2_-IlTRR0
http://www.youtube.com/watch?v=1eWJzd54 ... re=related
- dragon
- Be Psychedelic
- Posty: 3177
- Rejestracja: 22 mar 2003, 13:07
- Lokalizacja: z szanghaju ;>
- Kontaktowanie:
Re: Sylwek Londyn.
logic bomb ok 11 )))) czy jakos tak, czas nie istniał.
- Skarb
- Elite User
- Posty: 542
- Rejestracja: 10 lis 2005, 14:19
- Lokalizacja: Warszawa - Anin [phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable
Re: Sylwek Londyn.
powyższe wywołało uśmiech na mym obliczu to usto nazywa się wargą, kolego. Hehehehe - pozdrawiamXanti pisze:(...)kawa raczej rozpuszczalna przez ktora oparzylem sobie dolne usto(...)
i dziękuję za relację z Waszych imprez. My tegorocznego Sylwestra spędziliśmy w rodzinnym gronie i fajnie jest poczytać pozytywne wrażenia z miejsca chwilowo nieosiągalnego
Szczęsliwego Nowego Roku
- dragon
- Be Psychedelic
- Posty: 3177
- Rejestracja: 22 mar 2003, 13:07
- Lokalizacja: z szanghaju ;>
- Kontaktowanie:
Re: Sylwek Londyn.
man with no name:
http://www.youtube.com/watch?v=Iw-gZTEPmXc
logic bomb bo urwało:
http://www.youtube.com/watch?v=bIvtD4ZBqM8
http://www.youtube.com/watch?v=Iw-gZTEPmXc
logic bomb bo urwało:
http://www.youtube.com/watch?v=bIvtD4ZBqM8
- Stifler
- Elite User
- Posty: 418
- Rejestracja: 20 lip 2007, 18:03
- Lokalizacja: Mamprzester
- Kontaktowanie:
Re: Sylwek Londyn.
czy mi sie wydawalo, czy Logic BOmb znow graja razem..? Ostatni raz ich na ozorze 2008 chyba widzialem w duecie jak grali lajva- potem juz tylko w pojedynke i sety z laptopa
You can turn your back on a person, never turn your back on a drug--- 1387823
- spuhlak
- Respected User
- Posty: 111
- Rejestracja: 01 wrz 2010, 15:16
- Lokalizacja: Wrocław [phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable
Re: Sylwek Londyn.
nie chcialem zakladac nowego tematu o sylwie w niemczech (bo juz bylo i po co:)), ale troche fot znalazłem tutaj :
http://odysseeberlin.de/index.php/en/pics-2011
i na jutubie duzo filmikow, wystarczy wklepac odyssee 2011
http://odysseeberlin.de/index.php/en/pics-2011
i na jutubie duzo filmikow, wystarczy wklepac odyssee 2011
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości