*JetMan* pisze: jak mowie wyrasta sie z czegos takiego jak fascynacji zobaczenia, ze ktos otwarcie wystawia tabliczke z napisem 'LSD' - bardziej widzi sie druga strone medalu, kto stoi za ta cala branza i do czego to najczesciej moze doprowadzic [Sadhana?]
Hehe atrakcja główna Ozory - tabliczki z dragami.
Nie chodzi tu o fascynację, tylko takich rzeczy raczej nie widzi się na co dzień, na polskich festiwalach nie ma aż takiej wolności jeśli chodzi o substancje psychoaktywne. Na Ozorze zresztą też już raczej nie ma.
Letfield ? - nie kojarzę gościa. Zresztą szczerze mówiąc wolę żeby main był zróżnicowany tzn. żeby leciała raz muza, która mi odpowiada, a raz taka, która do mnie nie przemawia; kiedyś trzeba odpocząć a jakby leciała cały czas muza w moim guście to ciężko byłoby się oderwać.
Jeszcze co do muzyki słyszałam że na takich dużych festiwalach różnicują klimatem, tzn. jednego dnia leci głównie goa, jedna noc jest stricte psycorowa itp. Po prostu do darków czy goa poszaleję, a ja zapuszczą cukierkowy full on albo zgoła jakieś electro, walnę w kimę.
qiller pisze:
I bardzo dobrze! Mój początek z psytrance był bardzo podobny i w tym roku również jadę pierwszy raz
O to widzę że nie będę musiała zachowywać bezkrytycznego zachwytu tylko dla siebie a wszyscy dookoła będą patrzeć na mnie z politowaniem - 'o, pierwszy raz na Ozorę przyjechała i się cieszy jak głupi do sera, a przeciez parę lat temu było lepiej".
Może jakaś integracja na miejscu?
Styropian pisze:Ej JetMan nie ma co zniechęcać koleżanki do Ozory.
Spoko, mnie do Ozory żadna ziemska ani pozaziemska siła nie zniechęci.
Chyba, że sama na miajscu się rozczaruję.
Styropian pisze:
Ale odrzucając używki na bok
W moim przypadku raczej mission impossible.
Styropian pisze: Zresztą jak Ci coś nie odpowiada na main'ie idziesz na chill, jak i tu grają źle to do Pompui , pod piramidę albo prowadzisz alternatywny festiwal ze znajomymi pod baldachimem na polu namiotowym. Tam się nie da nudzić.
No, dokładnie takie samo podejście wyznaję. Jeśli chodzi o jakikolwiek festiwal. Trochę tańca na mainie, odpoczynku na chillu, integracja z ludźmi w obozowiskach - wszystko jest równie ważne.
Co do waluty to zainwestowałam wyłącznie w euro, da się przeżyć bez forintów?