- w zamiast polecam czytanie postów z wyobraźnią i zrozumieniem ....
A cala akcja twa kilka sekund, wlewam wrzątek dolewam zimnej, sprawdzam tem. i gotowe. 
niby to tylko kilka sekund, ale zaczynasz od potraktowania mate wrzatkiem. rob odwrotnie. najpierw zimna - potem wrzatek.rosik pisze:wlewam wrzątek dolewam zimnej, sprawdzam tem. i gotowe.
A Ty Tribo - najpierw cos piszesz, potem sie tlumaczysz z tego i jeszcze zarzucasz brak wyobrani.Tribo pisze:Termometru używałem właściwie tylko 2 razy chyba - i teraz to już nawet nie wiem gdzie leży.
Nie zapędzajcie się w " naturalnym " podejściu Cool - w zamiast polecam czytanie postów z wyobraźnią i zrozumieniem ....
gdzie tu logika?
Zanim poznałem yerbe to chlałem parę mocnych kaw dzień w dzień a dzięki 1 kubkowi yerby dziennie jakoś automatycznie zatraciłem ochotę na kawę, której działanie pobudzające jest bym to określił jakieś takie bardziej bezpośrednie i ordynarne Teraz kawę pijam tylko w formie dobrego espresso i bardziej towarzysko, z częstotliwością nie częstszą niż raz na 2 tyg. Przyjelo sie mowic, ze to herbata przez to, ze dostepny jest w herbaciarniach. 
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Yerba_mateWikipedia pisze:Picie yerba mate zostało powiązane ze zwiększoną zapadalnością na nowotwory jamy ustnej, gardła, krtani, przełyku, płuc, pęcherza a także ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia raka kolczystokomórkowego skóry.
W liściach yerba mate występuje duże stężenie silnie rakotwórczych policyklicznych węglowodorów aromatycznych.
Różnicą między lekarstwem, a trucizną jest dawka. Ile to jest dużo? Nie zdziwiłbym się, gdybyś większą dawkę WWA przyjmował podczas 15 minutowego spaceru po mieścieKrizz pisze:Ile jest w tym prawdy? Może dla niektórych wikipedia nie jest wiarygodnym źródłem wiedzy, ale takie informacje znalazłem tez na innych stronach poświęconych yerbie.Wikipedia pisze:W liściach yerba mate występuje duże stężenie silnie rakotwórczych policyklicznych węglowodorów aromatycznych.
Tego nie wiem, bo nie znam źródła, które potwierdzałoby takie wyssane z palca przypuszczenie. Nie mniej z linku, który zapodałeś, wynika, że jednak w yerbie występuje BARDZO duże stężenie rakotwórczego węglowodoru.4m pisze:Różnicą między lekarstwem, a trucizną jest dawka. Ile to jest dużo? Nie zdziwiłbym się, gdybyś większą dawkę WWA przyjmował podczas 15 minutowego spaceru po mieście
Ktoś wg tych badań (btw- jednostkowych i niepotwierdzonych przez inne instytucje) wyliczył, że zawartość WWA w jednym papierosie odpowiada zawartości 80 takich naparów yerby. Mi się nie chciało tego przeliczać i sprawdzać, choć to bardzo proste. Tak naprawdę jednak to nic w porównaniu z zawartością WWA, które przyjmujesz z innych źródeł, ale na coś trzeba w końcu umrzeć, nie?Krizz pisze:Tego nie wiem, bo nie znam źródła, które potwierdzałoby takie wyssane z palca przypuszczenie. Nie mniej z linku, który zapodałeś, wynika, że jednak w yerbie występuje BARDZO duże stężenie rakotwórczego węglowodoru.
A szkoda, bo chciałem spróbować...
4m pisze:Ktoś wg tych badań (btw- jednostkowych i niepotwierdzonych przez inne instytucje) wyliczył, że zawartość WWA w jednym papierosie odpowiada zawartości 80 takich naparów yerby.
ale też:if prepared in the traditional way and consumed in amounts typically enjoyed by South Americans who drink mate, the intake of certain carcinogenic PAHs was comparable to what a person would get by smoking a pack of cigarettes per day.
źródło: http://www.caring4cancer.com/go/cancer/ ... /questionsIf you have enjoyed a cup of yerba mate yourself from time to time, do not panic. You have not been exposed to PAH levels beyond what is found in many foods and drinks in the average American diet.
(...)
when consumed occasionally, yerba mate is very unlikely to be linked with any type of cancer.
To też prawda4m pisze:ale na coś trzeba w końcu umrzeć, nie?
Liczby, liczby... Znając wartości PAH dla yerby i tytoniu można to przeliczyć, co też ktoś zrobił i wyszło mu jak napisałem powyżej. W tym artykule, który przytaczasz nie ma ani jednej liczby - nie sposób sprawdzićKrizz pisze:4m pisze:Ktoś wg tych badań (btw- jednostkowych i niepotwierdzonych przez inne instytucje) wyliczył, że zawartość WWA w jednym papierosie odpowiada zawartości 80 takich naparów yerby.if prepared in the traditional way and consumed in amounts typically enjoyed by South Americans who drink mate, the intake of certain carcinogenic PAHs was comparable to what a person would get by smoking a pack of cigarettes per day.
A rozbieżność jest zastanawiająca. I bądź tu panie mądry w tym co tam piszą... Powyższy skład dotyczy samych liści, nie naparu. Z tego co piszą dalej, można wywnioskować, że napar jest znacznie bardziej nasycony PAHami.4m pisze:A więc dwa napary zdrowej, z antyutleniaczami i wychwalanej jako antycancerowa, zielonej herbaty mogą zawierać taką samą ilość rakotwórczych substancji co jeden napar śmiercionośnej toksycznej yerba
W przeciwieństwie do kawy która powoduje gonitwę myśli i lekkie naspidowanie fizyczne mate daje czystą stymulację myślową, czułem się jakby ktoś podkręcił mi mózg o jakieś dobre 30% zwiększając także koncentrację i motywację. W smaku jakby hm wywar ze zgniłych liści, dość specyficzny ale mi pasuje.Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości
W ogóle despalady siakieś takie sensowniejsze mi się wydają od tych elaboradów.