psychedelic drugs

Dyskusje na tematy niekoniecznie związane z transem :: Off topic discussions
Awatar użytkownika
Styropian
Psytrance.pl / Psylesia / MAE
Posty: 4540
Rejestracja: 25 wrz 2003, 13:26
Lokalizacja: Katowice
Kontaktowanie:

Post autor: Styropian » 25 mar 2005, 18:02

*JetMan* pisze: Z drugiej strony- skoro Styro [nie odbierz tego osobiście :) ale jesteś tutaj jedynym straightem który może mi odpowiedzieć ;) ] jest Ci tak OK ze sobą życiem i światem co CO CI GROZI spróbować? Co to za odopwiedź, że "ja tego nie potrzebuję" ? Przecież nie wpadniesz w piekło uzależnienia, to nie o takich substancjach tutaj piszemy. Nie będziesz nic przeżywał jeśli sam nie zechcesz. To jak z wyprawą do teatru - 'nie pójdę, bo nie potrzebuję .. nie lubię sztuk teatralnych...chociaż nigdy żadnej nie widziałem'

Czego się w takim razie obawiasz, skoro to Ci do niczego nie jest potrzebne, to trip nie zmieniłby Twojego podejścia do życia i po pierwszym razie powiedziałbyś "spoko, wiem już o co wam chodzi -ale [i tutaj Twoje dzisiejsze podejście]" i nie masz się czego bać.

Muzyki też nie potrzebowałeś zanim nie zacząłeś jej słuchać, prawda?
Ale musiałeś SPRÓBOWAĆ żeby się przekonać..

To znaczy ja znam odpowiedź, bo zwykle każdy boi się tego samego, i Ty też się boisz - jak wszyscy. To nie podlega dyskusji ciekawi mnie tylko, czy się przyznasz [żaden wstyd]czy podasz inny sensowny powód czy.. jakoś się wymigasz. ;)

A strach że np.

-straci się kontrolę, panowanie, trafi do czubków [tak w istocie od szaleństwa dzieli nas granica zaledwie włosa a samo słowo 'szaleństwo' nie oddaje istoty rzeczy.. heh]
-na jaw wyjdą sprawy wspomnienia czy lęki, które przez całe dotychczasowe życie staraliśmy się ukryć
-boimy się, że się uzależnimy i w to wpadniemy [akurat odnośnie psychedelików to nie ma racji bytu - jak ktoś spróbuje to będzie wiedział, dlaczego]
-stracimy swoją pozycję i uznają nas za 'ćpunów' [heh]
Lol ;)
Odpowiem tak.
Poprostu ja mam do tego wszystkiego inne podejście. I jak mówie,że coś jest mi nie potrzebne to mi nie jest potrzebne.
JetMan pytasz "co mi grozi spróbować"....to samo może się mnie zapytać morderca "co mi grozi zabić kogoś" napewno podczas dokonywaniu takiego czynu też się jest w "ciekawym stanie".
Poprostu Nie Pije , Nie Pale , Nie Biore i nie ciągnie mnie do tego i chocby nie wiem co po tym się działo to ja tego nie potrzebuje - i nie ma takiej szansy by ktoś swoimi wkrętami mnie do tego zachęcił.
Poprostu jakbym potrzebował to bym zażywał. I ja nie pije dlatego bo się obawiam,że będę nawalony i nie będę pamiętał co się działo, czy też bym miał zaliczać chodniki.
I prosze mi tu zaraz wyjeźdzać z tym ,że mogę kontrolować lub pić mało. Ale po co mam pić jak nie chce - by Ci co piją czuli się normalniej :?:
Dlaczego nie palę :?: Nienawidze zapachu papierosów , tego dymu (bleee...) , i to mi wystarczy by nie palić, a to ,że ktoś mówi ,że nie ma to jak sobie "walnąć w płucko" czy też się "dotlenic" to mnie to wali - bo ja takich "smaków" nie mam.
A dlaczego nie biorę....o tym już pisałem. I jest mi z tym dobrze , więc po co mam to zmieniać. Tylko proszę nie wyskakiwać z tekstami ,że może mi być jeszcze lepiej.
No chyba ,że mi ktoś przedstawi jakis diagram z różnicami między dobrze, a jeszcze lepiej ;)

Jeszcze z innej beczki ;)
Jestem kibicem piłkarskim ...na meczach zdzieram gardło za swoją drużyną czy im idzie dobrze , czy też źle. Zawsze jest ten dreszczyk emocji , ale nie biorę udziału w zadymach , czy też kroję dzieci z szali innych klubów , czy gdybym tak robił byłbym bardziej zżyty z klubem , czy uwielbiałbym go bardziej :?:

I jakby ktoś zaraz chciał powiedzieć ,że z Psychodelikami jest inaczej, to ja mówie ,że ja to odbieram właśnie w ten sposób jak opisałem wyżej z klubem piłkarskim.

Czekam na dalszy rozwój tematu :)

Aha i jeszcze jedno to, że ktoś bierze nie jest dla mnie gorszy, w większości nawet nie wiem kto spożywa - choć to widać. Poprostu jeśli CI którzy biorą uważają to mi to "loto" ;) ,ale jak widze ,że gdy juz ktoś przesadza to jest mi takiej osoby poprostu żal ,a że w tym stanie może jej być dobrze jakoś na mnie nie wpływa.

Ech...ciężkie jest życie grzecznego chłopczyka słuchającego Psychedelic Trance :)
pozniejsze doznania wynagrodzily to tym ktorzy wiedzieli po co przyszli i tym ktorzy nie sa jak Styropian ograniczonymi lans-transiarzami ktorzy pewnego dnia mieli wizje jak powinna wygladac TRUE psychedelic imreza

Awatar użytkownika
[ATL]
User
Posty: 89
Rejestracja: 02 wrz 2004, 13:41
Lokalizacja: Trójmiasto, czy jak mu tam
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable

Post autor: [ATL] » 25 mar 2005, 18:41

*JetMan* pisze:[ATL] - nie musi wynikać ze strachu ale w 99,9% WYNIKA.
Skąd wiesz, że dokładnie tyle? :) Może 75%, może 25%, a może 0,01%... Ktoś prowadzi jakąś statystykę? ;)
*JetMan* pisze:Dlatego ciekaw jestem argumentacji Styropiana - skoro u niego to NIE WYNIKA ze strachu, to z czego? Ze świadomego wyboru- no ok, ale jak wybór może być świadomy jeśli nie wie, z czego zrezygnował? Na czym może się opierać? Na relacjach ludzi, którzy zwariowali? Równie dobrze może na tych, którzy 'stali się lepsi'.
Dlaczego nie wyjdziesz na ulice i nie zabijesz drugiego człowieka? Ze STRACHU? Czy z własnej ŚWIADOMOŚCI, że postępujesz niewłaściwie, że robisz coś wbrew nie tylko innym ale i SAMEMU SOBIE? Ale skąd o tym wiesz, skoro nie spróbowałeś? Na czym się opierasz, na relacjach tych, którzy zabili? A może samodzielnie potrafisz wybierać swoja własną drogę, podejmować decyzje, rozumieć konsekwencje, i nie musi wynikać to z obaw i strachu, ale rozumienia co się robi, wewnętrznego głosu, który kieruje Twoim życiem?
Podałem taki jaskrawy przykład, bo nie zgodzę się z Toba, że:
na samym dnie ZAWSZE jest tylko MIłOŚĆ lub STRACH.
Wszystkie inne uczucia budowane są tylko na tych dwóch elementarnych sprawach.
That's it.
Przypomina mi sie film Donnie Darko (BTW, polecam) i scena, w której nauczycielka wpaja uczniom takie rozumowanie. Owszem, to są ważne uczucia, ale jest wokół nich mnóstwo innych uczuć i emocji, ktore wpływają na nasze życie i to co robimy. Nie można wszystkiego w taki sposób upraszczać, sprowadzać tylko do tych dwóch pojęć, bo to nie pozwala nam czasem (często?) dostrzec tego, co istotne. życie to coś więcej niż miłość i strach.

PS Po napisaniu tego powyżej zobaczyłem dopiero post Styropiana. Taki sam przykład z zabijaniem to czysty przypadek (ewentualnie podobny sposób myślenia ;)).

Awatar użytkownika
emerfau
Elite User
Posty: 687
Rejestracja: 24 lis 2004, 11:57
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: emerfau » 25 mar 2005, 20:11

:shock:

az mnie zatkalo!
Bez kitu. Ledwo co sie moge powstrzymac od wulgaryzmow....

Czy wy Panowie taki przyklad podajecie (zabijanie) z pelna swiadomoscia, czy ta niepoczytalnosc umyslowa jest tutaj czysto przypadkowa?

Nie mozna do cholery porownywac jednego z drugim, na litosc boska.
Pozbawianie drugiego czlowieka przyszlosci, milosci, dzieci, wolnosci wyboru, pracy, sluchania muzyki, doceniania piekna, popelniania bledow, wypowiadania swoich pogladow, patrzenia, sluchania, gadania i pierdzenia jest NIELUDZKIE! A wy mi tutaj porownujecie checi sprobowania LSD to tego samego mechanizmu, ktory was powstrzymuje od wbicia komus kosy???

Nawet morderca, zakladajac, ze jest w pewnym stopniu (juz nawet nie powiem, ze calkowicie...) przytomny i wie co sie dookola dzieje MUSI wiedziec, ze nie robi niczego dobrego, a wrecz przeciwnie. Roznica polega na tym, ze nie jest z tego dumny i stara sie przejsc nad tym do porzadku dziennego. Tylko naprawde zwyrodniali ludzie nie odczuwaja zadnego zalu z powodu zabicia kogos! To jest choroba psychiczna.

Czy chcecie mi powiedziec, ze zazywajac LSD powinienem miec wyrzuty sumienia?? Bo jakos JESTEM w pelni wladz umyslowych i NIE JESTEM zwyrodnialcem!

Ciekawosc jest motorem mojego zycia i zajebiscie sie ciesze, ze tak jest, ale jakos nigdy ani ciekawosc ani nic innego nie pochneloby mnie do morderstwa, natomiast popchnelo mnie do sprobowania LSD i ciesze sie ze tego. Duzo sie dzieki temu nauczylem i wiele zrozumialem.

Nonsens... nonsens...nonsens!!!! :shock:

Awatar użytkownika
emerfau
Elite User
Posty: 687
Rejestracja: 24 lis 2004, 11:57
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: emerfau » 25 mar 2005, 20:18

BTW:

moze troche lepszy przyklad od waszych a jednoczesnie kontra:

Styro:
nigdy nie sprobowales ani piwa, ani papierosa?

Ani razu???
Nic??
Bo jesli tak (sprobowales) to ja tu czegos naprawde nie rozumiem :?:

Po sprobowaniu mozna ocenic czy jest ci to do czegos potrzebne czy nie.
Hmm..

moze po prostu nie jestes ciekaw :roll:

i nie chodzi tu o twoje nispozyte poklady energii. Nie o energie tu biega.

Peace!

Awatar użytkownika
[ATL]
User
Posty: 89
Rejestracja: 02 wrz 2004, 13:41
Lokalizacja: Trójmiasto, czy jak mu tam
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable

Post autor: [ATL] » 25 mar 2005, 21:52

emerfau: Jeszcze raz dla Ciebie, bo widzę że nie zrozumiałeś porównania... :?

Nie zamorduję człowieka, bo NIE MÓGłBYM. Mimo, że tego nie próbowałem. Po prostu wiem, że to jest złe.
Nie skosztuję *****, bo NIE CHCĘ. Mimo, że tego nie próbowałem. Po prostu wiem, że tego nie potrzebuję.


Widzisz to teraz?
Nie porównujemy wagi czynu (skąd Ci to przyszło do głowy?) tylko fakt, że koniecznie nie musimy próbować czegoś by wiedzieć, czy to robić czy nie. Pomijając tutaj fakt, czy to jest dobre, czy złe. Nie musimy czuć strachu, bo to nie on wpływa na naszą decyzję. Nie robimy czegoś, bo uważamy że tak nie można (nie mordujemy/nie okradamy stauruszek) albo po prostu tego nie chcemy robić (nie pijemy/nie palimy/nie łykamy/nie jemy szpinaku). Nie dlatego, że się boimy, że jesteśmy nieciekawi świata, ograniczeni, lepsi, gorsi, genialni, niepoczytalni, biali, czarni, szarozieloni...

Jeśli czegoś nadal nie rozumiesz to nie unoś się, tylko zapytaj. :!:

Awatar użytkownika
emerfau
Elite User
Posty: 687
Rejestracja: 24 lis 2004, 11:57
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: emerfau » 25 mar 2005, 22:32

ATL,

abstrahujac od porownan typu nie sprobuje zabic czlowieka zeby wiedziec jak to jest....

ja mysle w inych kategoriach i moze dlatego wasze (twoje i styropiana) porownania nie sa zbyt fortunne, poniewaz ja nie patrze na nie z punktu widzenia potrzeby, lecz z punktu widzenia logiki.

Nie obraz sie, ale nie mozesz wiedziec czy czegos potrzebujesz, czy tez nie, dopoki nie sprobujesz.

Moze czegos nigdy ci nie brakowalo, poniewaz tego nie znales. Najprawdopodobniej potrzeba przyszla z czasem gdy juz wiedziales co to takiego i co ci daje (wiem, ze znajdziesz w sobie takie przypadki). Niemniej jednak rowniez LSD nie jest czyms, w stosunku do czego ja odczuwam potrzebe. Kiedy jestem chory nie potrzebuje lekarstw zeby wyzdrowiec (w granicach normy), moge sobie z tym dac rade sam. Ale jesli chodzi o kwestie duszy, czy tez psychiki za chuja nie pojde do psychologa, tylko zezre kwasa i wiem ze to wydobedzie ze mnie wszelkie czynniki, ktore sa chorobotworcze i bede wiedzial co, jak i dlaczego.

K-PAX (choc nie lubie cytowc filmow): "kazda istota we wszechswiecie posiada zdolnosc samodzienlnego uzdrowienia sie".
K-PAX: "Kazda istota we wszechswiecie posiada zdolnosc odroznienia dobra od zla"

Dla mnie to jest logiczne.

Nie mozesz wiedziec czy lubisz truskawki, dopoki nie sprobujesz.
Podobne porownanie podsunal JetMan - ze szpinakiem, chociaz o ile zrozumialem je poprawnie, JetMan stwierdzil, ze kiedys nie lubil szpinaku (rozumiem, iz jego teza byla poparta doswiadczeniem) ale pozniej mu sie spodobalo. Rowniez niezbyt fortunne porownanie jesli patrzymy na nie z punktu widzenia przezyc tak spirytualnych i metafizycznych jak wlasnie doznania wywolane pod wplywem substancji halucynogennych (tu natiomast zgodze sie z JetManem. Te substancje nie wywoluja halucynacji tylko zmieniaja perspektywe postrzegania swiata i uwrazliwiaja czlowieka).

Innymi slowy wasze argumenty sa po prostu goloslowne, wybacz.
Wiedz z czym masz do czynienia.

Sory ze sie wczesniej unioslem, ale wasze porownania sa dla mnie po prostu razace i nieadekwatne do skali pojecia o ktorym rozmawiamy.

Aye!

Awatar użytkownika
emerfau
Elite User
Posty: 687
Rejestracja: 24 lis 2004, 11:57
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: emerfau » 25 mar 2005, 22:48

ATL nie mozesz pomijac faktu czy dany czyn jest dobry czy zly.
Sa czyny, ktore nie sa ani zle ani dobre tak jak nic nie jest ani czarne ani biale, decyzja nalezy do ciebie. Ale sa czyny, takie jak morderstwo, ktore nie podlegaja dyskusji. TO JEST ZLE I KROPKA. Od ciebie zalezy czy uznasz, ze LSD jest wytworem szatana czy tez nie, ale na Boga... Wiedz z czym masz do czynienia.

Ja na razie nikomu nie powiedzialem, ze nie sprobujecie, bo sie boicie, choc zdecydowania wplywa to na twoja / Styropiana decyzje i muy sory ze robie wam sekcje psychiki.
Nie mozesz kategoryzowac LSD w jeden rzad ze szlugami, woda i szpinakiem, bo wymieniasz co najmniej trzy rozne kategorie na raz.

To czym jest LSD zalezy od tego jak tego uzywasz.
Ani woda ani szlugi ani szpinak nie otworza ci swiadomosci na sprawy, o ktorych ci sie nigdy nie snilo....

Podswiadomie je wiesz i zawsze wiedziales, ale nigdy nie zdales sobie sprawy....

Awatar użytkownika
Styropian
Psytrance.pl / Psylesia / MAE
Posty: 4540
Rejestracja: 25 wrz 2003, 13:26
Lokalizacja: Katowice
Kontaktowanie:

Post autor: Styropian » 25 mar 2005, 23:00

Emerfau ,a czy to tak trudno zrozumieć ,że ja tego nie potrzebuje i nie mam takiej potrzeby by spróbować :?: Czy,żebym tego nie potrzebował musi oznaczać ,że muszę spróbować :?:
Bo jeśli tak to zleksza mówiąc jest to pojebane i wali mnie to czyja to jest filozofia/myśl...widocznie ja stosuję się innej filozofii i niechaj to będzie styropianizm ;)
Niestety czasami mam takie wrażenie ,że Ci co coś biorą zawsze starają się znaleść jakieś usprawiedliwienie podczas rozmowy z osobą nie biorącą, tylko nie wiem po co. Jak bierzesz i jest Ci dobrze,a zarazem Ci to nie szkodzi to tylko się cieszyć, tylko zarazem nie wkręcajcie ,że nie przeżywam "tego i owego" każdy jest inaczej zbudowany i każdy inaczej reaguje na różne bodźce. A teraz jest mi bardzo dobrze i nie mam zamiaru niczego zmieniać - a jak będę czegoś poszukiwał lub chciał coś zmienić to naprawdę będzie mnie waliło to co będzie mówił kolega x,y,z.
pozniejsze doznania wynagrodzily to tym ktorzy wiedzieli po co przyszli i tym ktorzy nie sa jak Styropian ograniczonymi lans-transiarzami ktorzy pewnego dnia mieli wizje jak powinna wygladac TRUE psychedelic imreza

Alien
Elite User
Posty: 479
Rejestracja: 29 kwie 2003, 13:38
Lokalizacja: another planet
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable

Post autor: Alien » 25 mar 2005, 23:41

Styro - i tak nie uciekniesz od samego siebie :lol:
ale powodzenia - oby ta twoja 'filozofia' nie zawiodła w którymś momencie...
GG: <9205344>
to fall in hell or soar angelic, you'll need a pinch of psychedelic

Awatar użytkownika
[ATL]
User
Posty: 89
Rejestracja: 02 wrz 2004, 13:41
Lokalizacja: Trójmiasto, czy jak mu tam
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable

Post autor: [ATL] » 25 mar 2005, 23:45

emerfau pisze:ja mysle w inych kategoriach i moze dlatego wasze (twoje i styropiana) porownania nie sa zbyt fortunne, poniewaz ja nie patrze na nie z punktu widzenia potrzeby, lecz z punktu widzenia logiki.
Dziwne, bo ja też patrze na to z punktu widzenia logiki, ale najwyraźniej to inny punkt i/lub inna logika ;)
I wcale mnie to nie dziwi, ani mi to nie przeszkadza, bo każdy inaczej patrzy na różne sprawy.
Nie obraz sie, ale nie mozesz wiedziec czy czegos potrzebujesz, czy tez nie, dopoki nie sprobujesz.
Oczywiście, że się nie obrażę.
Ba, powiem więcej: nie obraź się, ale TY nie możesz wiedzieć czego JA potrzebuję, czy też nie, i czy mogę to wiedzieć, albo i nie, dopóki tego nie spróbuje. Bo mnie nie znasz. Zgodzisz sie?
K-PAX: "Kazda istota we wszechswiecie posiada zdolnosc odroznienia dobra od zla"

Dla mnie to jest logiczne.
Autor nieznany: "Każda istota we wszechświecie posiada własną wole i możliwość samodzielnego decydowania o swoim losie, o tym co jest dla niej dobre, czego pragnie i co chce robić by być szczęsliwym."

A to już nie jest logiczne?
Nie mozesz wiedziec czy lubisz truskawki, dopoki nie sprobujesz.
Nie możesz wiedzieć czy lubisz malować paznokcie lakierem, a usta szminką i nosić sukienki, dopóki nie spróbujesz. Więc czemu tego nie robisz? Dlatego, że jesteś mężczyzną (a kto Ci zabroni? ksiądz? policja? listonosz?) czy bardziej dlatego, bo nie masz na to ochoty? Rozumiesz o co mi chodzi?
Te substancje nie wywoluja halucynacji tylko zmieniaja perspektywe postrzegania swiata i uwrazliwiaja czlowieka).
Ale nie każdy człowiek MUSI tego spróbować, by postrzegać świat w odmienny sposób. Jeśli tego nie rozumiesz, to uwierz mi na słowo. ;)
Innymi slowy wasze argumenty sa po prostu goloslowne, wybacz.
Wiedz z czym masz do czynienia.
Może posiadasz argumenty, ale probujesz je skonfrontować z czymś co je przerasta. ;)
Sory ze sie wczesniej unioslem, ale wasze porownania sa dla mnie po prostu razace i nieadekwatne do skali pojecia o ktorym rozmawiamy.
A wg mnie, źle próbujesz podejść do tego co próbujemy Ci wyjaśnić. Wszystko sprowadza sie do tego, że się od siebie róznimy. Musisz to zrozumieć i zaakceptować.
ATL nie mozesz pomijac faktu czy dany czyn jest dobry czy zly.
Wierz mi, potrafię bardzo wyraźnie odróżnić dobro od zła. I wiem, że nic nie jest zawsze albo czarne albo białe, tak samo jak życie to nie tylko strach i miłość na dwóch przeciwległych biegunach. Wiem, że morderstwo jest złe, a LSD to nie wytwór szatana. I nie musze probować żadnej z tych rzeczy by znać między nimi różnicę. Dla mnie LSD, szlugi, wóda i szpinak są w tej samej kategorii. Z etykietką: "mi to nie potrzebne", a nie "to jest złe".
Ja na razie nikomu nie powiedzialem, ze nie sprobujecie, bo sie boicie, choc zdecydowania wplywa to na twoja / Styropiana decyzje
A ja coraz bardziej odnoszę wrażenie, że zaczynasz powoli próbować udowadniać swoją rację popierając to tym, że TY WIESZ a my NIE WIEMY.
A ja wiem, mimo że w przeciwieństwie do Ciebie nie próbowałem, i wcale z tego powodu nie czuje się od nikogo ani lepszy, ani gorszy.

Awatar użytkownika
Just-Mike
Psytrance.pl / Stellar Magnitude / MAE
Posty: 678
Rejestracja: 19 mar 2003, 18:56
Lokalizacja: Warszawa / Gdańsk
Kontaktowanie:

Post autor: Just-Mike » 25 mar 2005, 23:47

Znakomita dyskusja. Chętnie przyłącze sie do tematu.
Ja jestem jednak zdania, ze to przede wszystkim STRACH powoduje, ze nie probujesz czegos nowego. Ten strach moze miec różne postacie. Jedna to taka, ze boisz sie opinii innych na temat swojego zachowania po takich uzywkach lub samej opinii że spróbowałeś (a w ogólnym przekonaniu jest to tzw upadlanie się). Druga to strach przed straceniem kontroli nad ich braniem. W moim wypadku właśnie tak było. Nie przychodzi mi nic innego do głowy, co może nie pozwalać na zaspokojenie natury ludzkiej oprócz tego co tu piszę, bo w naturze każdego człowieka jest ciekawość i chęć poznania. Natury nie da sie oszukać. Samo stwierdzenie, ze tak mi jest dobrze i nie potrzebuje nic nowego jest niewystarczajace (oczywiscie w moim przekonaniu i mysle, ze nie tylko moim). Trzecia postacia strachu (co wlasnie przyszlo mi do głowy a o czym zapomniałem) jest strach przed utratą zdrowia. Tu faktycznie jest to strach uzasadniony. Kazda używka ma skutki uboczne, ale wdychane powietrze w dużym mieście też, wdychanie bierne dymu papierosów też, picie napojów gazowanych, fast food, obrzarstwo, nerwy, sterydy, szorstki papier toaletowy ( :D )...
Mi udało się przezwyciężyć ten strach. Nikt jednak nie powie mi, czy to dobrze czy źle. To była kwestia wyboru. Każdy człowiek ma prawo do wyboru i nikomu nie można zarzucic, że jest gorszy bo nie spróbował. To jest indywidualna sprawa. Ja rozumiem Styropiana, ale nie zgadzam się, że strach nie ma tu nic do rzeczy. Teraz jestem bogatszy o doświadczenia i czasem lubię zastosować używki. Mam na tyle silna wole i taki organizm, ze nie popadam w nałogi i nie zatracam sie w nich i mam świadomość, ze moje zdrowie na pewno w jakimś stopniu ucierpiało i jeszcze ucierpi a opinia innych o mnie jaka jest taka jest. Lubię czuć że żyję, bo to uczucie pozwala mi być lepszym człowiekiem.

Awatar użytkownika
Just-Mike
Psytrance.pl / Stellar Magnitude / MAE
Posty: 678
Rejestracja: 19 mar 2003, 18:56
Lokalizacja: Warszawa / Gdańsk
Kontaktowanie:

Post autor: Just-Mike » 25 mar 2005, 23:54

[ATL]
Cytat:
Sory ze sie wczesniej unioslem, ale wasze porownania sa dla mnie po prostu razace i nieadekwatne do skali pojecia o ktorym rozmawiamy.
A wg mnie, źle próbujesz podejść do tego co próbujemy Ci wyjaśnić. Wszystko sprowadza sie do tego, że się od siebie róznimy. Musisz to zrozumieć i zaakceptować

Sorry, ale też uważam, że przykład z morderstwem był chybiony. Ja mogę dokładnie zrozumieć o co chodziło w tym porównaniu, ale sam pomysł razi. Po prostu można było użyć innego porównania.

Awatar użytkownika
[ATL]
User
Posty: 89
Rejestracja: 02 wrz 2004, 13:41
Lokalizacja: Trójmiasto, czy jak mu tam
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable

Post autor: [ATL] » 26 mar 2005, 00:22

Just-Mike pisze:Sorry, ale też uważam, że przykład z morderstwem był chybiony. Ja mogę dokładnie zrozumieć o co chodziło w tym porównaniu, ale sam pomysł razi. Po prostu można było użyć innego porównania.
A ja uważam, że był bardzo celny. Zamiast skupić się na istocie przykładu, bardziej zafrapowała was jego forma.

Miłej (wielka)nocy.

Awatar użytkownika
gabber
Elite User
Posty: 313
Rejestracja: 11 sty 2004, 15:13
Lokalizacja: krk
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable

Post autor: gabber » 26 mar 2005, 00:45

naprawde z trudem się powstrzymam od komentarza
odnosnie tego chybionego przykładu z morderstwem

moze tylko zacytuje jakies mi nie znane nazwisko:
"Świadomość miarą doświadczenia"


i wydaje mi się że większość doświadczeń tylko może wzbogacic moja świadomość
(a do tych które mogą ja ograniczyć bynajmniej nie zaliczam psychodelików)

Awatar użytkownika
Psy-Tom
Respected User
Posty: 153
Rejestracja: 01 lip 2004, 23:10
Lokalizacja: Tychy
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable

Post autor: Psy-Tom » 26 mar 2005, 01:03

Bardzo ciekawa dyskusja. Milo czytac pewne opinie potwierdzajace moje wlasne przemyslenia, jak i inne poszerzajace horyzonty.

Najpierw zaadresuje ostatnie wypowiedzi - uwazam, ze psychodeliki nie sa dla kazdego, wielu ludzi woli rzeczy takimi, jakimi dla nich aktualnie sa, nie czuje potrzeby poznawania zakatkow swiadomosci. Nie sa ciekawi siebie i tego swiata na tyle zeby probowac groznie brzmiacych substancji jak KWAS czy grzyby halucynogenne - i to jest moim zdaniem ok. Chcialbym tez podkreslic ze osobiscie uwazam te substancje za wielki dar, dar widzenia czegos wiecej, szerzej, dar ktory pozwala wyjsc z siebie i popatrzec na ten swiat, zycie, na nas z samych z boku a wtedy... "wow!" (krecac z niedowierzaniem glowa) - to co sie wyprawia na tym swiecie, kazdehgo dnia, to co ludzie robia sobie nawzajem i sobie samym moze nie budzic naszych watpliwosci i nie dziwic do dnia w ktorym zobaczymy to z dalekiej perspektywy, po raz pierwszy w zyciu wychodzac ze swojego subiektywnego punktu widzenia.

Zauwazylem ze ci nie probujacy psychodelikow, tutaj na forum argumentuja to tak jakby psychodeliki i ich "branie" nie bylo im do szczescia potrzebne, a nam, reszcie - dobrze sluzyly jako zabawki produkujace grzecznie dobra zabawe, na zawolanie. Psychodeliki to nie jest dobra zabawa, jak zreszta juz moi przedmowcy zaznaczyli - tzn. moze taka byc, moze byc wspaniala zabawa ale nie jest to efekt dzialania owych substancji, tylko tego co zrobimy z naszymi umyslami uwolnionymi od zwyczajnego codziennego myslenia. Uzywanie psychodelikow jest dla mnie ostatecznym poznaniem - testowaniem granic mojego czlowieczenstwa, zycia, swiadomosci - odpowiedzia na pytanie "kim jestem" a nie fajna przyjemnoscia w piatek wieczorem bo nie mam nic innego do roboty. Nikt was nie zmusza do probowania tych substancji, ale wydaje mi sie ze nie chodzi tu tylko o to czy chcecie ich sprobowac/czy ich potrzebujecie - tylko o to ze ladujecie je do kompletnie chybionych kategorii, nie wiedzac o czym mowicie. Nie wyrzekacie sie latwej przyjemnosci, tylko zglebiania samych siebie, a to ogromna roznica. Ale to jest ok, to wasze zycie, wasze decyzje i naprawde nikt nie jest z tego powodu lepszy czy gorszy - jak slusznie Jetman i nie tylko :) pisze.

EMERFAU: Moze czegos nigdy ci nie brakowalo, poniewaz tego nie znales. Najprawdopodobniej potrzeba przyszla z czasem gdy juz wiedziales co to takiego i co ci daje

Zgadzam sie ze czesto mozemy czegos potrzebowac nie wiedzac o tym. (A jak czegos nie znamy to nie mozemy wiedziec czy to jest nam potrzebne. Mozna sobie wyobrazic, mniej wiecej, morderstwo nie popelniwszy go uprzednio i czuc ze tego nie sie nie chce zrobic, ale nie mozesz sobie wyobrazic psychodelicznego doswiadczenia) W tej kwestii psychodeliki w ogole sa szczegolne, bo istota ich dzialania przejawia sie w tym, ze dzialaja wlasnie w tych obszarach nas, ktore tego potrzebuja. To niesamowite, jak potrafia uleczyc dusze trafiajac w najczulszy punkt, wywlekajac na wierzch to co boli i........ :) potem jest juz tylko lepiej. (w miejscu wielokropka jest - powiedzmy - cos czego sie nie da opisac slowami, zreszta cala moja wypowiedz powinna sie skladac z wielokropkow, ale co to by byla za dyskusja ;) )

DELIX: Więc nie jest wszystko jedno, czy na przykład spożywanie grzybów nazwiemy ćpaniem, czy np. komunią z Naturą

:) jak dla mnie to malo powiedziane, ze nie jest wszystko jedno... A z drugiej strony, to fakt ze tylko slowa. Ale uzywanie pewnych slow narzuca specyficzne skojarzenia, cpanie to zreszta dobry na to przyklad.

(...)

DELIX cd:
dodam że nie jesteś osamotniony w swoim odbieraniu L.*.D.... W zasadzie przygoda w di-amidem kwasu lizerdowego to swoista autopsychoterapia :) Swego rodzaju oczyszczenie z brudu w jaki obrastamy żyjąc w betonowej dżungli naszych miast. A poprzez to oczyszczenie umożliwia otwarcie się na bezkresne bogactwa Natury

A ja z kolei dodam, ze w szczegolnosci wiadoma muzyka na otwartej przestrzeni, z ludzmi i w polaczeniu z psychodelikiem ma szczegolna synergistyczna moc usowania tego brudu, egocentryzmu, codziennych iluzji, gleboko gleboko az pozostanie sama milosc. To dziala i wiecie o tym, i to naprawde jest cos absolutnie niesamowitego.

OLIWIA:
Mój kolega powiedział kiedyś, że nie spróbuje LSD, bo wie, że to go zmieni a on takich zmian sobie nie życzy. Czy rzeczywiście źle się stało, kiedy w końcu dał się zwieść moim czarcim namowom? Może się wypowie kiedyś.... ;)

A dokladniej, powiedzialem Ci ze boje sie sprobowac, bo slyszalem ze kwas zmienia ludzi - i nie wiedzialem co to oznacza, a co jesli te zmiany beda na gorsze, nie spodobaja mi sie, czy wciaz pozostane soba? Wtedy balem sie takich zmian, bo nie wiedzialem kim jestem - choc wydawalo mi sie ze jest inaczej. Coz, dzis po pewnej ilosci psychodelicznych doswiadczen mam takie poczucie, ze to kim jestem tak naprawde, najglebiej w samym srodku - to samo czym jestesmy wszyscy - to sie nie zmieni nigdy. I to dobrze, bo to nie potrzebuje zadnej zmiany, to jest kompletne i nawet bomba atomowa tego nie zniszczy. Natomiast ja na codzien, Tomek, zmieniam sie kazdego dnia i staram sie zeby to bylo na lepsze choc nie zawsze oczywiscie wychodzi. Ale gdzies tam gleboko jest takie poczucie ze jestesmy czyms wiecej niz to co widac na codzien. Wedle pewnych religii, jestesmy wszyscy jednym a na czas zycia tutaj dostajemy dar (lub przeklenstwo :) ) indywidualnosci, subiektywnosci - samodzielny punkt widzenia. Najlepiej opisujaca to metafora na jaka trafilem, wyglada tak: Podczas zycia tuaj kazdy z nas jest jak kropla wody mknaca przez powietrze, zeby w chwili smierci zderzyc sie z tafla jeziora i dolaczyc do swojej prawdziwej natury, calosci. Tybetanscy mnisi doswiadczaja tej "prawdziwej natury" za zycia, podczas glebokiej medytacji. Psychodeliczny trans, aktywna medytacja - w polaczeniu z psychodelikami, pozwolil mi poczuc sie jak ta kropla wody, laczaca sie z wieksza caloscia tanczacych wspolnie ludzi, porzucic subiektywny punkt widzenia, zatkac usta wewnetrznemu komentatorowi, temu glosowi w glowie ktory nieustannie musi wszystko ewaluowac pod katem "ja". Kiedy wszystkie maski zniknely, bylismy wszyscy bracmi i siostrami. Bylo to najpiekniejsze doswiadczenie mojego zycia i zadne slowa tego nie oddadza.
Dlatego mowie TAK psychodelikom, i wy dolaczcie do mnie i razem powstanmy wszyscy i powiedzmy glosno TAK, jeszcze nie jest za pozno, nadezla godzina prawdy i.... ups, sorry, nie to forum.
;)

Ale pomijajac powyzsza linijke cala reszta jest na serio, choc pewnie wielu czytajac ten temat na forum stwierdziloby ze zwariowalismy. W zaszadzie to nawet sie z tym zgadzam i uwazam ze dobrze jest okazjonalnie zwariowac zeby pozostac przy zdrowych zmyslach :).

Awatar użytkownika
Styropian
Psytrance.pl / Psylesia / MAE
Posty: 4540
Rejestracja: 25 wrz 2003, 13:26
Lokalizacja: Katowice
Kontaktowanie:

Post autor: Styropian » 26 mar 2005, 03:00

Autor nieznany: "Każda istota we wszechświecie posiada własną wole i możliwość samodzielnego decydowania o swoim losie, o tym co jest dla niej dobre, czego pragnie i co chce robić by być szczęsliwym."
Normalnie chyba sobie walne taki tatuaż ;) piękne słowa.
Dobranoc...Wesołego Alleluja :)
pozniejsze doznania wynagrodzily to tym ktorzy wiedzieli po co przyszli i tym ktorzy nie sa jak Styropian ograniczonymi lans-transiarzami ktorzy pewnego dnia mieli wizje jak powinna wygladac TRUE psychedelic imreza

Awatar użytkownika
Neelaya
LiquidSoundDivision
Posty: 7
Rejestracja: 24 lut 2005, 15:35
Lokalizacja: Lublin
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable

Post autor: Neelaya » 26 mar 2005, 15:18

Witam wszystkich wspaniałych Ludzi toczących tu dyskusję.
Do tej pory tylko czytałam forum, ale postanowiłam się w końcu sie udzielić, gdyż ten temat jest wyjątkowy :)
Serducho z radości mi wyskakuje gdy czytam posty, które mówia o tym o czym kartki mojego pamiętnika zapisanego po kwasowych podróżach :D

LSD daje mi poczucie niesamowitej WOLNOŚCI i wiedzę jak z tej wolności korzystać.
Powiem więcej: to są Dary Boskie dla naszego społeczeństwa po to żeby się w końcu ocknęło i zaczęło szanować siebie nawzajem, ziemię, zwierzęta - tak to czuję :)
To substancje, które pozwalają podłączyć nasze umysły do Uniwersalnej Mądrości.

Może gdyby zrealizować pomysł wpuszczenia kwasu do wodociągów ;)... wtedy świat w końcu zacząłby zmierzać we właściwą stronę... bo narazie przejawiamy (my ludzie jako ogół) tendencje do samozniszczenia :(

Tak a propos małej sprzeczki w tej dyskusji:
Nasuwa mi sie pewne skojarzenie z bajką "Gdzie jest Nemo" ;P
Jeżeli jakaś rybka od urodzenia żyje w akwarium, to wydaje jej się że to jest cały świat i faktycznie ma poczucie, że NIE POTRZEBUJE nic więcej do szczęścia- bo poprostu nie zdaje sobie sprawy że istnieje otwarty ocean.
Moim zdaniem mniej więcej tak jest właśnie z ludźmi, którzy zarzekają się że NIE POTRZEBUJĄ :)

Awatar użytkownika
Psy-Tom
Respected User
Posty: 153
Rejestracja: 01 lip 2004, 23:10
Lokalizacja: Tychy
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable

Post autor: Psy-Tom » 26 mar 2005, 15:53

Zeby przyklad z ryba stal sie bardziej obrazowy, moze to zdjecie...:

http://www.howstrange.com/gallery/image31.html

:roll:

Awatar użytkownika
*JetMan*
Psytrance.pl
Posty: 4045
Rejestracja: 30 mar 2003, 10:13
Lokalizacja: Dublin, IE
Kontaktowanie:

Post autor: *JetMan* » 26 mar 2005, 16:26

Odpisze zbiorczo i niech mnie przeklinaja jak bedzie, ze znowu
trudno odczytac ;P

DELIX:

>W zasadzie to wydaje mi się (chyba słusznie ) że ten strach >jest w istocie STRACHEM przed MIłOŚCIĄ.

Genialnie to ujałes i zgodze sie w 100%!

Styro:

>JetMan pytasz "co mi grozi spróbować"....to samo może się mnie >zapytać morderca "co mi grozi zabić kogoś" napewno podczas >dokonywaniu takiego czynu też się jest w "ciekawym stanie".

Bardzo złe porównanie.

>I prosze mi tu zaraz wyjeźdzać z tym ,że mogę kontrolować lub >pić mało. Ale po co mam pić jak nie chce - by Ci co piją czuli >się normalniej

Nie czujesz się chyba bardziej normalny niż ci, co zarzucają/piją? Normalnosc to wzgledne, subiektywne i IRRACJONALNE pojęcie.

>choć to widać.

Tylko u niektórych - trust me.

[ATL]

Przykład z zabiciem jest zupełnie nie na miejscu..

>życie to coś więcej niż miłość i strach.

Nie. Nie zgodze się i im dluzej zyje/doswiadczen zbieram
tym bardziej sie w tym utwierdzam- NAJWAZNIEJSZE rzeczy
tak naprawde sa tymi NAJPROSTSZYMI [i najtrudniejszymi
zarazem!] to tylko my to komplikujemy.

A do ciezkiej cholery- zabicie kogos to SKRZYWDZENIE KOGOS,
jego BLISKICH a dopiero na koncu- samego siebie [zalezy
tez jak na to spojrzec]

Korzystanie z psychedelikow takie nie jest.

>Nie zamorduję człowieka, bo NIE MÓGłBYM. Mimo, że tego nie >próbowałem. Po prostu wiem, że to jest złe.

>Nie skosztuję *****, bo NIE CHCĘ. Mimo, że tego nie próbowałem. >Po prostu wiem, że tego nie potrzebuję.


Zamien tutaj slowa 'nie chce' na 'boje sie' i 'nie potrzebuje'
na 'to jest zle' - dziwna analogia? Boimy sie nieznanego i zmian.
I tyle. Ja nie wiem czy tak ciezko to przyznac?

>Nie możesz wiedzieć czy lubisz malować paznokcie lakierem, a >usta szminką i nosić sukienki, dopóki nie spróbujesz. Więc czemu >tego nie robisz? Dlatego, że jesteś mężczyzną (a kto Ci zabroni? >ksiądz? policja? listonosz?) czy bardziej dlatego, bo nie masz >na to ochoty?

Haha, bo boimy sie co by powiedziala mama/znajomi/dziewczyna
itd. itp. heheheheh...... :))))))

Zyjemy w spoleczenstwie stety i niestety.
Wolnosc jednostki jest ograniczona.

>Ale nie każdy człowiek MUSI tego spróbować

Ja podkreslam po raz kolejny- nie chce nikogo nawrocic,
nie szukam usprawiedliwienia dla moich ~30 kwasnych tripow
[lol, to by bylo ciekawe..] nie mam poczucia winy
[ke?!?!] i moge o tym rozmawiac jak ktos chce sluchac.
Decyzja jest indywidualna.

>I wiem, że nic nie jest zawsze albo czarne albo białe, tak samo >jak życie to nie tylko strach i miłość na dwóch przeciwległych >biegunach.

Więc jakie uczucia/emocje jeszcze podasz? Zazdrość?
Wynika ze strachu. Wściekłość, gniew, nienawiść- ze strachu.
Radość, wzruszenie np. - to z kolei wynika z miłości.
--
*J3t_Man*

"With a watch you know what time it is,
with two watches you are never sure"

Awatar użytkownika
Styropian
Psytrance.pl / Psylesia / MAE
Posty: 4540
Rejestracja: 25 wrz 2003, 13:26
Lokalizacja: Katowice
Kontaktowanie:

Post autor: Styropian » 27 mar 2005, 00:29

Zamien tutaj slowa 'nie chce' na 'boje sie' i 'nie potrzebuje'
na 'to jest zle' - dziwna analogia? Boimy sie nieznanego i zmian.
I tyle. Ja nie wiem czy tak ciezko to przyznac?
JetMan dlaczego uważasz ,że jak ktoś czegoś "nie chce" to odrazu się "boji" :?:
Podam dwa przykłady : księża ich obowiązuje życie w "czystości" i zapewne większośc z nich tego przestrzega i nie kożysta z "zakazanych" owoców dlatego ,że nie chcą :?: czy się boją :?:
Jasne zaraz możesz powiedzieć ,że ich życie to jest powołanie i wiąże się z pewnymi nakazami. Jednak to samo można powiedzieć o osobach które nie mają zamiaru niczego próbować - wybrali sobie taką drogę i jest im z tym dobrze, czy to oznacza ,że się boją :?:

Zadajmy sobie jedno pytanie :?: Do czego prowadzi ta dyskusja :?:
Do tego , by ukazać ,że Ci którzy nie biorą są słabsi i się boją nowego :?: , a Ci którzy zażywają są super bowiem pokonali strach/lęk itp :?:
Bo ostatnie wpisy dotyczą już nie tego jak jest "na" a jak jest na "czysto" tylko o pokonywaniu pewnej bariery :?:
I mam wrażenie ,że niektórzy (choć może tak nie uważają-jednak po wpisach może to świadczyć) którzy zażywają chca ukazać ,że jak się czegoś próbuje,pokonuje to sie jest lepszym człowiekiem, bo się więcej "widzi".
Czy Marek Kamiński mówiłby zwykłemu człowiekowi ,że jest słaby,że się boji gdyby mu zaproponował podróż na biegun.
Poprostu zapewne część osób odrazu wyraziła by chęc wyprawy na biegun, jednak 3/4 taka wyprawa nie byłaby potrzebna do szczęścia i ich by to po prostu nie rajcowało :?:
Czy to oznacza ,że by się bali i byli słabsi :?:

Mi branie nie jest potrzebne do szczęścia i jest mi dobrze tak jak jest. I nie boję się tego,że jak wezmę to może się to dla mnie skończyć inaczej niż "ktoś mówił", poprostu nie mam takiej potrzeby. Gdy będę taka potrzebe miał to wówczas lęk/strach nie będzie odgrywał rzadnej roli, bowiem będę decydował o tym co chcę zrobić i nic nie będzie miało na to wpływu.

Trzymcie się ;) i Wesołego Alleluja :)
pozniejsze doznania wynagrodzily to tym ktorzy wiedzieli po co przyszli i tym ktorzy nie sa jak Styropian ograniczonymi lans-transiarzami ktorzy pewnego dnia mieli wizje jak powinna wygladac TRUE psychedelic imreza

Odpowiedz
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/vendor/twig/twig/lib/Twig/Extension/Core.php on line 1266: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości