oczywiscie, ze psychedeliki to narkotyki. nie szerz dezinformacji bo nigdy nie wiesz kto to forum czyta. przeczytaj sobie definicje narkotyku:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Narkotyk
-------
Narkotyk – potoczna nazwa niektórych substancji odurzających działających na ośrodkowy układ nerwowy[1][2]. Ze względu na poglądy społeczne, różnice kulturowe, stany prawne itp. nie ma jednoznacznej definicji słowa narkotyk. Narkotykami nazywa się:
substancje, których regularne przyjmowanie prowadzi do uzależnienia fizycznego, m.in. opiaty i opioidy (np. morfina, heroina), fentanyl, niektóre benzodiazepiny,
wszystkie substancje psychotropowe, które aktualnie są nielegalne (tzw. policyjna definicja narkotyku; narkotyk z punktu widzenia obowiązującego prawa).
Według leksykonu Światowej Organizacji Zdrowia narkotykami można określić
wszystkie substancje mające wpływ na świadomość, w tym poza powyższymi także kofeinę, nikotynę oraz alkohol etylowy[3].
------
A to, co Ty sobie tam subiektywnie chcesz myslec nt. psychedelikow to inna sprawa. Moge powiedziec, ze rownie dobrze alkohol 'odpowiednio stosowany' moze dzialac pozytywnie. A wiesz, ze nikotyna poprawia funkcje kognitywne i nalezy do grupy tzw. nootropics? Poza tym przeciwdziala parkinsonizmowi. Co prawda, umrzesz na raka pluc albo krtani ale przynajmniej nie bedzie parkinsona.
Co do benzodiazepin to sie zgadzam, ale gdy poznasz mechanizmy dzialania tych substancji zrozumiesz, ze to sa
takie same nakotyki jak wszystkie inne. Po prostu te akurat sa legalne, zapakowane w pudelka i z dolaczona instrukcja obslugi. Wiekszosc z nich dziala na receptory GABA w mozgu, odpowiedzialne za dzialanie hamujace w układzie nerwowym. Stad dzialanie przeciwlekowe, uspokajajace, sedatywne. Oczywiscie, mozg dziala na zasadzie bardzo zbalansowanego ukladu wspolzaleznego wiec jesli przez dluzszy czas bedzie zalewany GABA, nastepuje cos co nazywa sie downregulation of the GABA receptors - sorry ale nie chce mi sie szukac polskiego odpowiednika tego okreslenia- nagle odstawienie konczy sie tachycardia, depresja i generalnie nasileniem stanow lekowych itd.
A to ,ze uzalezniaja? Oczywiscie! Stan po Xanaxie to bardzo przyjemne uspokojenie, jestes po prostu na haju.
Na wydzielanie GABA krotkotrwale dziala rowniez znany jako liquid extasy GBL/GHB - z tymze znacznie krocej + masz jeszcze cala game innych efktow [min. pobudzenie seksualne], ktorych oczywiscie nie daloby sie sprzedac.
[akurat ze wzgledu na grupe nieodpowiedzialnych ludzi, ktorym przyszlo do glowy podawac to ludziom bez ich wiedzy ta substancja nalezy do grupy tzw. pigulek gwaltu {tak jak i np rohypnol czy chloroform} chociaz wiekszosc z tego to glownie medialna nagonka a sama molekula dawala b. obiecujace rezultaty w terapii uzaleznien od opiatow i alkoholu + fobii spolecznej]
Wracajac do tematu - lekarze medycyny zachodniej lecza choroby rozumujac wg schematu - jesli boli Cie reka, pozwol, ze kazdego dnia bedziemy walic Cie mlotkiem w glowe. Po miesiacu takiego leczenia zapomnisz o bolu reki. To sa wlasnie terapie oparte na benzodiazepinach.
Nie patrzy sie na organizm jako wspolzalezny system, tylko jak na samochod - nie dziala wtrysk - wymieniamy. Nie chce jechac- zmienmy silnik. Itd.
W przypadku nerwic/stanow lekowych/atakow paniki/depresji - zamiast dowiedziec sie co jest przyczyna idziesz do lekarza i po 10min rozmowy dostajesz recepte na chemie i do widzenia.
Powiedzialbym ,ze biznes lekow przeciwdepresyjnych ktore niczego nie lecza + benzodiazepiny to jedno z wiekszych naduzyc w swiecie farmaceutyki ostatnich dekad.
Oczywiscie, sa *pewne* przypadki osob ktorym te leki pomogly. Tak samo jak i sa *pewne* przypadki osob, ktorym wodka uratowala zycie. [podejrzewam, ze ok 40mln Polakow, hehe

] Natomiast wiekszosc niestety bierze te rzeczy od lat, jest na 'terapii' i nie chcialbym byc w skorze zadnej z nich gdy przyjdzie je odstawic. I o to chodzi. Leki masz brac, nie maja leczyc - maja przynosic zyski.