Post
autor: Psysutra » 03 cze 2009, 14:10
Przypadkiem natrafiłem na ten topic i po prostu zgroza!
Niestety, czasami jesteśmy zmuszeni odpowiedzieć przemocą na przemoc, gdyż w przypadku takich zdarzeń w miejscu, w którym mieszkamy wejdą nam na głowę i wtedy będzie kaplica. Z drugiej strony jak im wklepiesz, to wezwą sobie ekipę, ty wezwiesz większą ekipę, oni z kolei większą i tak się będzie nakręcała sprężyna bez końca. Aż dojdzie do pęknięcia owej sprężyny- ktoś skończy jako kaleka tudzież (odpukać!) straci życie, a wtedy zacznie się kompletna jatka, lub naród się opamięta.
Mesca, nie musisz sobie sprawiać normalnej klamki na proch, wystarczy sobie sprawić pneumatyczną replikę- często jest ciężko ją odróżnić od pierwowzoru, zwłaszcza, gdy jest zrobiona z metalu. I można zrobić niegroźną, lecz obezwładniającą ranę tudzież przywalić kolbą w okolicach obojczyka, by delikwent stracił przytomność na dłuższą chwilę (jednak tu trzeba uważać, tak samo jak przy ciosie głową w skroń lub w nos, by nie spowodować przypadkiem śmierci w samoobronie- i kłopoty prawne i zwalona psychika).
Przydałoby się też zamieścić kilka moich przypadków. Mieszkam w dość dziwnym miejscu w Katowicach, gdzie nie przynależę do żadnej bandy chłystków wystających na murkach czy ławkach będących regularnie legitymowane przez patrole i to chyba mnie skazało na wieczne przejebanie.
Mniejsza o to. Kiedyś szedłem wyrzucić śmieci parę lat temu i w powrocie z ekipy jedenastu smarkaczy odłączyło się dwóch i mi zasadziło po kopie w plecy z biegu. Na szczęście nic mi się nie stało, jednak w kolejnych dniach jak spotykałem ich sam na sam na ulicy to NIE MIELI ODWAGI patrzeć mi w oczy, tylko uważali żeby się nie potknąć. To świadczy o ich wielkiej odwadze. W kupie kozak, solo pięć kilo w gaciach by w ryja nie dostać.
Kilkanaście dni temu podczas wycieczki do sklepu po prezent na dzień matki napotkałem lokalnego smarkacza, który z miejsca rzucił hasłem "Daj szluga". Ja nawet się nie zatrzymałem i rzuciłem na odchodnym "nie mam". Przeszedłem pięć metrów i usłyszałem "Zajebać Ci w łeb?". Off course bajtel był ze starszym kumplem i odwalał kozaka w Najkach.
W okolicach trzeciego maja był grzeczniejszy i też prosił o fajkę, a ja go się spytałem czy ma 18 lat. Zamknął się i prosił moich niepalących kumpli o fajkę.
Co do kształtowania przez hyp hop... Cóż, mniemam, że największy wpływ na młodzież wywierają grupy rapowe typu Hemp Gru czy już nieistniejący Zip Skład.
Co prawda, są na tym osiedlu normalni ludzie, ale jest to zawstydzająca mniejszość. Reszta to albo dziewczyny strojące się jak kurwy pod latarnię lub "kozakiernia" myśląca że są zajebiści bo chodzą cali w markach typu Nike, Adidas, Puma, LaCoste, Reebok.
Moim zdaniem dzieci się zbytnio zachłysnęły drastycznymi zmianami mentalności po 89 roku. Rodzice obecnie mają swoje dzieci w dupie poniekąd z przymusu, bo ciężko pracują by utrzymać niewdzięczne bękarty kradnące i szmacące się gdzie się da we wszystkich dziedzinach życia. Kompletna aspołeczność i rosnąca patologia w rodzinach we wszystkich klasach społecznych do tego doprowadza.
Przykre, naprawdę przykre.
Nazywa sie Rayz-Do i jest jedna wielka niewiadoma. 
