Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

oliver prime



Amnesia: Oliver Prime, facet który... hm... myślę że najlepszym rozwiązaniem będzie jak sam się przedstawisz, gdyż sam znam Ciebie z ledwo kilku, aczkolwiek niesamowitych produkcji.

Oliver Prime: A więc mam 25 lat, pochodzenie austriackie, na koncie mam kilka wydawnictw i remiksów w wytwórniach z Holandii i UK. Tworzę krzyżówkę pomiędzy progresywnym transem i psytransem robiąc okazjonalnie krok w jedną, czy drugą stronę. Cieszę się eksperymentując, próbuję znaleźć innowacyjne brzmienia, oraz lubię esencjonalne olejki.

Amnesia: Powiedz nam o swoich korzeniach muzycznych. Jak i kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką trance, progressive, czy w ogóle elektroniką?

Oliver Prime: Letnie wakacje '96 w Londynie. Przywiozłem stamtąd grono płyt z Tower Records, "Resident" Paula Oakenfolda, jakieś płyty drum'n'bassowe od LTJ Bukema, DR. S. Gachet... naprawdę dobra muzyka którą znalazłem i która mnie wtedy zainteresowała. Mniej więcej w tym samym czasie zacząłem uczyć się gry na gitarze, grać w zespole, poznawać trochę teorii muzyki a potem odkryłem nowy dla mnie wtedy świat syntezatorów i MIDI. Generalnie było to przedłużenie moich dotychczasowych muzycznych zainteresowań i poszukiwań.

Amnesia: Kiedy zacząłeś na poważnie zajmować się produkowaniem muzyki?

Oliver Prime: Myślę że jeszcze nie zacząłem. Wiesz, produkcja to dla mnie przede wszystkim duża frajda, bardzo mi się to podoba, więc teraz nie ma szans żebym siedział naprzeciw moich instrumentów ze śmiertelnie poważną miną. Kiedy robię remiks wiem, że muszę skupić swoją uwagę na czymś, co się dobrze sprzeda. Więc jeśli chcesz wiedzieć, "poważnie" produkowaniem muzyki zająłem się po przyjęciu pierwszej prośby o remix.

Amnesia: Hm... a kogo najbardziej chciał byś zremiksować?

Oliver Prime: Jamesa Holdena i Erika Satię

Amnesia: Hm... nie znam tego ostatniego. Znalazłem tylko to: Éric Alfred Leslie Satie, francuski klasyczny kompozytor (żył w latach 1866-1925), częściej cytowany jako praojciec muzyki Ambient. Jeden z jego kawałków jest na VA "Cafe Del Mar" jako interaktywna ścieżka 3D. Na początku 20. wieku? Jak więc on brzmi i dlaczego akurat jego kawałek chcesz zremiksować?

Oliver Prime: To prawda, Erik Satie nazywał się "fonometrykiem" z Francji. Natrafiłem na niego dzięki jego dziełom pianistycznym, zwłaszcza interpretacjom Reinberta de Leeuw-a. Nie potrafię dokładnie wskazać tego co mi się w nich tak bardzo podoba, to po prostu muzyka przy której mógł bym jednocześnie śmiać się i płakać...

Amnesia: Jak możesz opisać muzykę którą grasz, lub tworzysz? Jakie uczucia, obrazy, lub opowieści chcesz za jej pomocą zaprezentować?

Oliver Prime: Większość rzeczy które gram lub produkuję jest skierowana w tą stronę, żeby dosłowanie wprowadzić słuchacza w "Stan Transu". Trans dostępny na dzisiejszym rynku ma z tym mało wspólnego. Chcę żeby moi słuchacze myśleli, dlatego też moja muzyka jest złożona, hipnotyzująca i mało przewidywalna. Wielu ludzi odbiera moją muzykę jako mroczną, ale dla mnie ona jest bardzo świecąca hehe.. może tylko na swój sposób. Ale jestem o tym mocno przekonany. To nie łatwe dla mnie powiedzieć ludziom jak mają odbierać moją muzykę. To dlatego nie mówię o wyszukanych obrazach, czy historiach. Wszystko należy do wyobraźni słuchaczy. Moim zadaniem jest tylko dostarczyć materiał.

Amnesia: Tylko? Bo wiesz, ja jestem zdania że muzyk jest odpowiedzialny za ich uczucia, czy czasami wręcz sposób widzenia świata. Czyli chyba jednak operujesz dość obszernym zestawem instrumentów prawda?

Oliver Prime: Niekoniecznie, jestem bardzo leniwym dupskiem i mam skłonności do cieszenia się z tego co mam. Wśród nich możesz znaleźć Virusa, Rebirtha, dużą kolekcję sampli perkusyjnych i masę rozmaitych wtyczek.

Amnesia:Ale wiesz, miałem na myśli inne wartości ściśle połączone z muzyką i uczuciami w niej zawartymi. Ponieważ muzyka jest w stanie zmieniać ludzki punkt widzenia. Więc "Stan Transu" to nie to samo dla dwóch różnych ludzi. Wiesz, Yannis Kammarinos (a.k.a. Jaia) powiedział, że jego muzyka jest wypełniona błękitem, ponieważ to jest kolor morza i nieba. A jeśli słucha swojej muzyki, chce się poczuć jak by był w stanie nieważkości, który istnieje tylko w błękitnym - wodnym lub powietrznym środowisku. Więc co jest Twoim "Stanem Transu" i jego wartościami które próbujesz zamieszczać w swoich utworach?

Oliver Prime: Myślę że muzyka jest w stanie zmienić punkt widzenia w ten sam sposób, w jaki potrafi język. Albo powiedzmy że tak jak język jest w stanie zrobić to samo - bez omawiania jego efektywności. A więc idąc dalej, jeśli mówisz poprzez muzykę, możesz także zmienić lub uformować opinię na dowolny temat. Twierdzę że przekaz w elektronicznej muzyce tanecznej to głównie ta sama stara dobra mantra "peace, love, unity and respect". Swoją muzyką nie przekazuję jakieś konkretnej wiadomości. Jest ona słyszalną prezentacją moich emocji, moich myśli, pomysłów jak bym chciał aby niektóre rzeczy brzmiały bądź wyglądały. Staram się aby nie były w stanie dać słuchaczowi spokoju, czyli żeby się w nich zagubili. Coś jak całkowite zagłębianie się w wyobraźni. Może być tym cokolwiek o czym ktokolwiek sobie pomyśli. Coś zupełnie abstrakcyjnego jak kolor, obraz, opowieść... dokładnie jak mówiłem, nie do mnie należy mówienie ok, kolor jest niebieski, albo muzyka mroczna, albo że tu jest pszczółka latająca z kwiatka na kwiatek zbierająca cenny pyłek... hahaha... cokolwiek :)) Nic oprócz głębokiej percepcji dźwięku - coś co preferuję w trakcie słuchania. Koncentrowanie się na muzycznym krajobrazie, zwracanie uwagi na każdą zmianę czy detal... rozpoznawanie w tym humoru, złości, szczęścia, nadzieji... A więc trance o którym mówiłem odnosi się do stanu głębokiego postrzegania tych rzeczy - w jakikolwiek sposób są one interpretowane.

Amnesia: Gdzie znajdujesz inspirację do tworzenia muzyki? Skąd czerpiesz moc do wplatywania do swoich kawałków takiej ilości pomysłów, motywów i smaczków? Widzę że nie masz przymusu tworzenia muzyki - chcesz to robić. Poza tym normalnym jest żeby czasami zrobić sobie przerwę w produkowaniu celem nabrania inspiracji i zobaczenia szerszego spektrum kilku spraw prawda?

Oliver Prime: Podstawowa motywacja do tworzenia wychodzi z pragnienia stworzenia autoprezentacji. W zasadzie tak jak u każdego producenta. Mówiąc dokładniej, dla mnie tworzenie jest świetnym sposobem na ucieczkę i możliwość uniesienia się ponad zwykłe i dominujące konceptualne postrzeganie w życiu. Dzięki temu mogę stworzyć miejsce na bardziej wyraźny, swego rodzaju bardziej chaotyczny świat, który pozwala mi się formować i kształtować. Kocham to szalenie. Nie jest to właściwie "tworzenie" czegoś, ale bardziej branie czegoś prosto z niezmierzonego oceanu dźwięków i możliwości. Co mnie ekscytuje w tym wszystkim najbardziej to wejście do tego oceanu i poszukiwanie czegoś nowego. Mając to na uwadze, wydaje mi się obowiązkiem zrobić sobie przerwę raz na jakiś czas by dostrzec szersze spektrum, lub po prostu odpocząć i pozbierać myśli.

Amnesia: Efektem czego według Ciebie jest dobry kawałek? Tzn. jak musi brzmieć, co musi zawierać aby nadawał się do wydania?

Oliver Prime: To zależy od wytwórni w jakiej ma być wydane. Ale jeśli już mam jakąś, wybieram te kawałki, w których doskonale słychać pasję. Musi mnie po prostu wyrwać i zabrać w podróż.

Amnesia: Pamiętasz ten moment kiedy dostałeś informację że wydasz swój pierwszy utwór? Jak to było zobaczyć "Da Koorah" na składance "Knee Deep" z labela DJa Acana Synergetic Records?

Oliver Prime: taaaaa, oczywiście że pamiętam ten moment. Otrzymałem maila zawierającego oczekiwane "tak" i to było jak aaahhh.... po nim nastąpiła nieprzespana noc. Coś w tym stylu hehe... Dziś zachowuję dużo większy spokój, ponieważ oczekuję kilku wydawnictw. Radość rozkłada się wtedy na czas produkcji, zaś motywacja rośnie, ponieważ wiem że wiele innych osób będzie tego słuchało, miało jakąś opinię i cieszyło się tym.

Amnesia: W Twojej małej jak dotychczas dyskografii znalazły się także bardzo udane remiksy, np. nagrany oryginalnie przez L.S.G. "Netherworld", lub niewydany jeszcze "Fused" John '00' Fleminga i Digital Blonde. Powiedz, czy lubisz remiksować innych artystów? Co starasz się umieścić w swoich interpretacjach?

Oliver Prime: Jasne, to świetna zabawa. Oryginalny utwór "Netherworld" jest jednym z moich faworytów i kiedy John (John '00' Fleming, właściciel wytwórni która wydała remiksy - przyp. Amnesia) zupełnie nieoczekiwanie spytał mnie podczas jednej z wiedeńskich imprez czy nie chciał bym go zremiksować... to spowodowało jeszcze większe podekscytowanie niż pierwszy wydany utwór. Fajnie jest wyciągnąć najlepsze motywy z kawałków innych ludzi żeby połączyć je z własnymi pomysłami i zreinterpretować te elementy. Nadchodzący remix "Fused" jest dobrym tego przykładem.

Amnesia: Tak to fakt, utwór bardziej trafiający w moje gusta niż oryginał. Ale wiesz, są utwory tak niepowtarzalne, że nie można chyba zrobić już lepszej wersji. Takim przykładem może być "Netherworld", który pomijając moje psytransowe upodobania jest po prostu rewelacyjny. Nie bałeś się opinii że nikt nie zrobi lepszej wersji? Chociaż nie ma co ukrywać, że Twoja bardzo się spodobała słuchaczom.

Oliver Prime: Nie, nie całkiem, byłem bardzo podekscytowany. Nie wiem czy to jest lepsze czy nie, lub czy ludzie myślą że jest lepsze czy nie, nawet nie zwracam wielkiej uwagi czy ludzie mówią że moja muzyka jest dobra, zła, czy w ogóle. Lubię gdy im się to podoba i doceniają to co robię, oraz kiedy mogę roztoczyć wokół tego pozytywną energię.

Amnesia: A wracając do "Fused", dokonałeś rewelacyjnego remiksu. Taki powściągliwy, fajnie nadający się na początek setu. Zastosowałeś w nim wiele smaczków typu naturalna perkusja, czy gitara. Sam je nagrywałeś? Bo z tego co pisałeś, zajmowałeś się grą na gitarze?

Oliver Prime: Perkusja była w całości zaprogramowana za pomocą myszki. Starałem się żeby brzmiała ona naturalnie, ze zmianami prędkości innymi takimi. A brzmienie gitary tak, wyszło z moich rąk. Eksperymentowanie w ten sposób z e-guitar było bardzo interesującą zabawą.

Amnesia: No właśnie, nie uważasz, że muzyka elektroniczna mimo swej nieskończoności jak wspomniałeś, nie jest w jakiś sposób ograniczona? Wiesz, fantastycznie jest samemu być odpowiedzialnym za każde brzmienie padu, perkusji, melodii etc. Ale myślę, że element przypadkowości wynikający z żywych instrumentów także jest bardzo ważnym aspektem. W tym jest siła, o czym łatwo jest się przekonać w trakcie niektórych występów Etnoscope, Shpongle, Jimi Tenora, czy chociażby Radiohead!

Oliver Prime: Prawda, ograniczenia w elektronicznej muzyce, lub nazwijmy to muzyce elektronicznej robionej za pomocą myszki, polegają na tym, że ciężko przełożyć "ludzki aspekt" na instrument PC. Tak jak grasz na żywym instrumencie, zawsze masz pewną część niemożliwych do przewidzenia elementów jak na przykład akcentowanie, czy zmiana głośności tonów, czy w ogóle tonów w trakcie improwizowania i grania na gitarze wraz z inną muzyką. Zwłaszcza w grupie kilku improwizatorów, w której każdy na siebie bezpośrednio wpływa. To prowadzi do fantastycznych wzniesień i chwil odpoczynku w zależności jak muzyka jest odgrywana przez cały kolektyw. Pomysł grupy jest u nich taki sam, a więc całość jest bardziej znacząca niż suma jej części. W muzyce elektronicznej pochodzącej z komputera, bądź większości syntezatorów wyposażonych w gałki które możesz obracać, ta skłonność zanika. Każdy basedrum jest dokładnie w każdej ćwiartce nuty, każdy hi-hat jest dokładnie w czasie itd. Nie znajdziesz tych małych nieregularności robionych automatycznie przez żywego perkusistę. Muzyka tworzona elektronicznie zdaje się być w pewien sposób statyczna i bardziej przewidywalna. Dla mnie kombinacja tych dwóch światów to bardzo ciekawy obszar, który muszę jeszcze kiedyś poznać. I tak zrobię!

Amnesia: Co chciał byś powiedzieć młodym twórcom muzyki elektronicznej? Jakaś złota myśl, której nie powinni nigdy zapomnieć?

Oliver Prime: hm... jeśli ktoś chce odnieść sukces jako artysta, musi użyć swojej osobowości i zamieścić ją w produkcie, nawet jeśli musiał by zdjąć z siebie całe ubranie. Stać się nagim i całkowicie przekierować siebie czy swój sposób myślenia na muzykę. Być otwartym na wszystko i nie ograniczać się czymkolwiek.

Amnesia: Grasz może live acty?

Oliver Prime: Zacząłem występować na imprezach przy użyciu Abletona. Ale nie mógł bym powiedzieć że jest to "live act". Wykorzystuję go żeby stworzyć bardziej interesujący dj-set, dodając oddzielne elementy i koncentrując się bardziej na tym, co aktualnie wydobywa się z głośników zamiast marnować czas na zgrywanie dwóch kawałków, które teraz staje się dla mnie bardzo trywialne i bezcelowe...

Amnesia: Jako DJ nie grasz za często prawda? Z czego to wynika? Możesz opisać swoje sety? Jaką muzykę grasz?

Oliver Prime: Cóż, prawdopodobnie dlatego że słynę z grania nago... :) W moich setach chcę osiągnąć bardzo prosty cel: ucieszyć słuchaczy. Urozmaicić i zainteresować dobrą muzyką aby umilić ich czas na dancefloorze. Gram naprawdę dużo wszystkiego, ale koncentruję się na progressive i / lub psy-trance. Czasami łączę to z minimal tech-house jeśli impreza tego wymaga. Jestem uniwersalny, więc chętnie bawię się stylami.

Amnesia: Jak wygląda set Twoich marzeń? Zwracasz uwagę na doskonałą technikę, czy historię tworzoną przez kolejne kawałki? Może coś jeszcze innego?

Oliver Prime: hm.. interesująca, urozmaicona podróż po różnych krainach brzmieniowych. To wszystko jest bardzo subiektywne zdanie. Oczywiście technika także jest dla mnie bardzo istotna.

Amnesia: Co to jest "Aromatherapy"?

Oliver Prime: Zapachem dla Twoich uszu! Jeśli szukasz fajnej selekcji w muzyce, zawsze możesz podłączyć się pod radio show na www.di.fm w każdy pierwszy wtorek miesiąca o godzinie 18.00 GMT (19.00 naszego czasu - przyp. Amnesia), albo złapać powtórkę na mojej stronie.

Amnesia: Których artystów / utwory mógłbyś aktualnie polecić?

Oliver Prime: Bardzo bawią mnie aktualne wydawnictwa z Iboga Records. Muzyka FREq-a również jest zawsze warta przesłuchania. Niestety nie miałem jeszcze czasu na przesłuchanie jego najnowszego albumu (Gosub20 - przyp. Amnesia), ale jestem przekonany że jest dobry. James Holden jest zawsze gwarancją dobrej muzyki, jak np. ostatnie kilka remiksów "Darkest Star" Depeche Mode... wspaniałe. Dalej Chris Micali aktualnie wydał bardzo ciekawy progresywno house-owy kawałek o nazwie "Secret Weapon". Czekałem na niego chyba ze dwa lata? Kto jeszcze... Son Kite aka Minilogue, Incolumis, Luka Baumann... ach no i oczywiście cała masa netlabelów... najnowsza płyta "Home Is" Kultobjekta z 1-bit wonder (http://1bit-wonder.com - przyp. Amnesia) dla przykładu. Cały czas nie mogę uwierzyć jak dużo możesz znaleźć w tych labelach muzyki o wysokiej jakości... a lista ciągle się powiększa.

Amnesia: Co myślisz o zjawisku komercji w muzyce? Jestem bardzo ciekaw Twojej opini, ponieważ zdobyłeś uznanie wśród szerszej publiczności tworząc muzykę undergroundową i ze smakiem. Gdzie jest złoty środek pomiędzy artyzmem a komercją / popularnością?

Oliver Prime: To że muzyka podlega komercjalizacji jest logiczną konsekwencją w społeczeństwie, które polega na zarabianiu pieniędzy które niezbędne są żeby żyć. Jak ze wszystkim innym. Sztuka albo nie. Zależy jak to wpływa na jakość tego, co robisz. Nie zawsze w negatywnym sensie, ponieważ może to posłużyć także jako motywator. Ale według mnie nie powinno to być przypadkiem rozpatrywanym w sztuce, którą domniemywam wykonujesz. Po prostu, ponieważ cię to ogranicza i zabiera część twojej wolności. Myślę, że dobra muzyka tworzona jest wtedy, gdy nie ma na tobie żadnego ciśnienia, szczególnie finansowego ciśnienia. Złoty środek... myślę, że nie jestem w stanie go pokazać. Ale jakość nie wyklucza popularności. Tak więc wydaje mi się, że coś w rodzaju złotego środka po prostu nie istnieje. Albo istnieje wiele pewnego typu środków.

Amnesia: Ostatnio przeniosłeś się do Niemiec prawda? Czy to oznacza że będzie Ciebie można częściej spotkać na tamtejszych imprezach?

Oliver Prime: Niekoniecznie, raczej oznacza że będę miał, bądź miałem możliwość oglądania więcej meczów piłki nożnej niż kiedykolwiek wcześniej haha... OK, masz oczywiście rację, od około dwóch miesięcy jestem Niemcem. Zacząłem pracę w firmie Fraunhofer IIS, twórcy formatu mp3. Tworzymy dużo kodeków audio co jest bardzo interesujące dla mnie, zwłaszcza jako muzyka (ich studio muzyczne jest po prostu ACE). Jest to idealna zajęcie umożliwiające ciągle pracowanie jako muzyk. Nie wyobrażam sobie gdzie mógł bym znaleźć tak dobre połączenie tych dwóch rzeczy? We wrześniu będę na Q-Base Festival w zachodnich Niemczech, który już swoją drogą bardzo wyczekuję.

Amnesia: Co planujesz w najbliższej przyszłości? Kolejne wydawnictwa, występy na imprezach...

Oliver Prime: Będzie nowy singiel dla Spinnin' Records (labelgroup skupiający kilka innych, od upliftingowo transowych, po komercyjno klubowe - przyp. Amnesia). Planuję także ruszyć pasjonujący projekt z pianistą Peterem Papiewskim, a także dwie imprezy w Niemczech i Słowenii.

Amnesia: Z pianistą? Wow! Czy to za wcześnie żeby mówić coś więcej o tym projekcie, czy nie? Także jego nazwisko brzmi jakby pochodził z Polski?

Oliver Prime: Tak, pochodzi on z Polski. I masz rację, na razie jest za wcześnie :)

Amnesia: Dziękuję za wywiad. Życzę Ci powodzenia w Twojej pracy artystycznej!

Oliver Prime: Dziękuję za ciekawe pytania i życzę wszystkiego najlepszego Wam w Polsce.

Amnesia