Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

tLG



tLG.jpg
JetMan: Witaj Jacku, dzięki za znalezienie czasu na udzielenie odpowiedzi.

1. Na początek kilka słów o sobie, od wielu lat jesteś nie tylko DJem i członkiem Śląskiego kolektywu Psylesia ale również twórcą muzyki. Większość z czytelników na pewno bardzo dobrze kojarzy Twój solowy projekt "The Lone Gunman" w którym prezentujesz progresywne odmiany psytrance. Jakie masz plany na przyszłość, gdzie widzisz siebie za 5 lat?

Cześć! Na wstępie chciałem Ci podziękować za możliwość udziału w tym było nie było "prestiżowym" interwju. :) Fajnie, że ekipa Psytrance.pl (mimo podeszłego wieku ;)) dalej funkcjonuje, dalej jest aktywna i utrzymuje przy życiu nasz jedyny, narodowy, oficjalny serwis. :) A wracając do Twojego pytania: z psytrancem jestem już związany od bardzo dawna, z kolektywem Psylesia od bodaj 2006 roku. Pamiętam jak dziś, jak po jednej z imprez w Rybnickim klubie Pozytywka napisałem Styropianowi, że posiadam pokaźną kolekcję winyli psytransowych, które tylko czekają na swój debiut na śląskiej ziemi. :) Dogadaliśmy się, zagrałem na jednej z imprez i tak już zostałem "w rodzinie" do dzisiaj. :) Przez ten czas nie zawsze było kolorowo, były czasem pewne zgrzyty jak to bywa przy organizowaniu imprez, ale z czasem chyba wszyscy wyczilowaliśmy. Każdy zna siebie dobrze, lubi i czerpie satysfakcję z tego co robi i z możliwości spotkania się w swoim gronie raz na jakiś czas. Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że rodzinny klimat kolektywu pozostał po dziś dzień.

Pytasz, gdzie widzę siebie za 5 lat? Bardzo trudne pytanie. Widzisz, 5 lat wbrew pozorom to baaardzo dużo. 5 lat temu nie myślałem poważnie o tworzeniu muzy. Gdzieś tam zawsze w sercu bliska była mi produkcja elektroniki, pamiętam jeszcze erę PlayStation i pierwszego muzycznego "sekwencera". Ileż godzin spędzałem na modyfikacji gotowych patternów, przekształcając je na swoje. Dopiero od jakiś 3 lat moje podejście do tworzenia własnych produkcji nabrało poważniejszego wymiaru. Przyszedł taki czas, że powiedziałem sobie w głębi duszy: "cholera, przecież wiem o co w tym chodzi, może warto by spróbować dać coś scenie od siebie?" - i tak się zaczęło.

Z czasem powołałem projekt TLG, który ciągle rozwijam. Co będzie za 5 lat? Nie mam pojęcia. :) Życie zmienia się jak w kalejdoskopie, choć jestem pewien, że w przeciągu tych 5 lat na pewno usłyszysz przynajmniej jeden pełen album i kilka mniejszych EPek brandowanych ksywą TLG. :)

play.jpg
2. Od momentu, gdy zacząłeś aktywnie uczestniczyć w życiu polskiej sceny psychedelic, mineło już trochę czasu. Jak bardzo według Ciebie zmieniła się sama scena, jak podsumowałbyś to wszystko w czym do tej pory uczestniczyłeś? Czy było warto? ;)

Pewnie, że warto było! Gdyby nie psychedelic nie było by mnie w tej chwili tutaj i nie pisałbym tego wywiadu! ;) Scena cały czas ewoluuje, choć przyznam, że w ostatnich latach chyba wraca (POWOLI) na właściwy tor. Podam przykład psy-progressive, z którym jestem bardzo blisko związany. Każdy z nas pewnie pamięta jak z dobre 5 lat temu scenę opanowała moda electro-house. Każdy producent, każda duża wytwórnia lansowała ten styl na potęgę. Mówiliśmy wtedy, że to już koniec tej muzyki. Po 5 latach po electro-house nie ma śladu. Płyty, które są teraz wydawane przez transowe lebele są zdecydowanie bardziej "psy" niż w przeciągu ostatnich lat. Inną sprawą jest oczywiście przeogromna wtórność, ale chyba ta choroba trapi nie tylko nasz gatunek. Chcąc znaleźć wartościową pozycję trzeba nieźle nagimnastykować swoje uszy. Po setkach płyt mało co może już człowieka zaskoczyć, dlatego każda płyta, która ma w sobie jakiś pierwiastek oryginalności, szaleństwa powoduje u mnie gęsią skórę. :)
Co do samej sceny - krajobraz się zmienia, jedne kolektywy przestają działać, inne zaczynają, jedne radzą sobie gorzej inne lepiej, inne idą z falą i z imprezy na imprezę robią lepsze biby. Przykładem niech będzie krakowski Egodrop, który rośnie w siłę. Scena naszych grajków również się zmienia - wystarczy spojrzeć na odnoszących sukcesy Mirror Me czy Sourone, którzy z powodzeniem wydają swoją muzykę w australijskim Zenon Records. Mówię Ci, wszystko idzie w dobrym kierunku. :)

3. Masz jakieś porady dla początkujących którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z psytransem?

Dużo słuchać, czerpać radość z każdej imprezy i niech muzyka będzie tym jedynym "narkotykiem", który zawładnie Twoim umysłem. :) No i oczywiście nie zapominać o genezie - czyli starych numerach i albumach, które ukształtowały naszą kulturę taką, jaka jest teraz.

4. Czy uważasz, że ilość imprez na których się było ma znaczenie?

I tak i nie. Odbiór muzyki w domu, a na imprezie jest całkowicie inny. Daleko jest mi do wyjadaczy imprezowych w Polsce. :) Jednak to, co sam doświadczyłem i zobaczyłem na różnych imprezach w Polsce i za granicą, na pewno miało wpływ na kształtowanie się mojego świato-sceno-poglądu. I piszę to w jak najbardziej pozytywnym wymiarze. W 2005 roku mieszkałem przez pewien czas w Monachium. I wiesz co? W tygodniu żyłem tylko myślą, że w weekend będę mógł się znowu wybrać do Natraj Temple [dop. jet - swiatynia Natraj znana z wysokiej jakości imprez i ogromnej widowni, istniejąca od 1996 roku imprezownia w Berlinie]. Pamiętam też mój pierwszy "poważny" open air. 2007 rok, Ozora. Wyprawa życia. Pociągiem, bez namiotu i śpiwora, jedynie z ekipą znajomych z forum Psytrance.pl. :) Da się? Da! :) Z kolei w czasie studiów we Frankfurcie nad Odrą nie raz w weekend o godzinie 4 nad ranem wsiadaliśmy ze znajomymi w pociąg do Berlina, by być w klubie o 6 nad ranem. Impreza dopiero co nabierała tempa, kończyliśmy w niedzielę popołudniu. Odpowiadając na Twoje pytanie - imprezy na których się było mają znaczenie, ale na pewno nie ich ilość, a jakość.

5. Podaj nam trzy płyty, bez których nie wychodzisz z domu?

No chyba żartujesz! :) Tylko trzy? Wiesz, ja słucham bardzo dużo różnorakiej muzyki, np. teraz, gdybym podał Ci moje ostatnie trzy płyty, które słucham nie miały by nic wspólnego z psytrancem. :) Niech spojrzę na mojego playera: Julia Marcel, Henry Saiz, Edward Sharpe & the Magnetic Zeros. Przyznasz, że mieszanka bardzo różna.

Progresywnie - ostatnio męczę nową płytę SBK "Back On Track", fajny longplay.

Ok, żeby nie być gołosłownym, podam trzy moje perełki, które na pewno zawsze będą miały swoje miejsce na półce z płytami, albumy, które nigdy się nie nudzą i które spowodowały, że muzyka, którą tworzę, brzmi tak jak brzmi:

Atmos - Headcleaner
12 Moons - Solid State
FREq - Strange Attractor

believe.jpg
6. Skąd wzięła się Twoja ksywa?

Oglądałeś "The X-Files"? ;) Była tam ekipa "Samotnych Strzelców". Byers, Langly, Frohike, ekipa trzech zakręconych, niezależnych szpeców. "The Lone Gunman" jest takim niezależnym, samotnym strzelcem, który tworzy tak jak czuje, nie zważając na to co się dzieje wokół. ;) Stąd TLG.

7. Z cyklu ulubione używki. ;) Ekstaza czy amfetamina i dlaczego?

Jak to mówią, wszystko jest dla ludzi. Jeśli ktoś chce oczywiście. Dla mnie najlepszą używką jest sama muzyka i zimne piwo. ;) Stawiam na naturę! :)

8. Jeśli miałbyś wybrać jakiś pojedynczy kraj na imprezowanie poza Polską, byłby to...?

Hmm... pewnie Japonia. Pamiętasz live Son Kite z Tokio, albo Atmosa w Jokohamie? Zdecydowanie inny wymiar imprezowania, chciałbym zobaczyć to na własne oczy. :)

9. Co myślą o tym wszystkim Twoi rodzice? :)

Rodzice są z innej epoki, ale w pełni mnie wspierają w tym co robię. ;) Często pytają kiedy w końcu ukaże się moja płyta ;)

beer.jpg
10. Impreza w klubie czy open air - i dlaczego?

Zdecydowanie Open Air. Szkoda, że naszej szerokości geograficznej możemy pozwolić sobie na zaledwie kilka miesięcy wygibasów na wolnym powietrzu. Open air daje ci więcej energii, możesz całą noc przetańczyć przy energetycznym psytransie, by nad ranem poczuć świeży powiew melodyjnym morningów, a nim się spostrzeżesz będzie samo południe, a Twoje nogi będą same pląsać podczas leniwych progresów. :) Oczywiście priorytetem musi być dobrze ułożony time-table przez organizatora. :)

Dzięki i wszystkiego dobrego!

Dzięki również! Pozdrowienia dla całej ekipy Psytrance.pl i do zobaczenia na parkiecie! :)