Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

ace ventura - re-Boot


ace_ventura_-_re-Boot
Iboga Records, 2008


CD 1

1. Perfect Stranger - Morning Blues (Ace Ventura Remix)
2. M.A.R.S (Gaudium Remix)
3. Presence (Motion Drive Remix)
4. Psychic Experience (Aerospace Remix)
5. Sao Paulo (Sensient Remix)
6. The John (with Intelabeam) (Quantize Remix)
7. The Light (Zen Mechanics Remix)
8. Exposed (Liquid Soul Remix)
9. Serenity Now (XV Kilist & Rocco Remix)

CD 2

1. Presence (Khainz Remix)
2. R.I.S.E (Rocky Remix)
3. Presence (Shadow FX vs Interpulse Remix)
4. Sao Paulo (Astronivo Remix)
5. Let Go (Duca Remix)
6. Psychic Experience (Perfect Stranger Remix)
7. Serenity Now (Fiord Remix)
8. The Light (Bluetech Remix)

Z ogromną niecierpliwością czekałem na pojawienie się remiksów świetnego albumu Ace'a Ventury, "Rebirth". Krótkie spojrzenie na tracklistę tuż przed jego premierą wywołało niekontrolowany przypływ emocji. Pomyślałem: "musi być dobrze". Dwupłytowy album obfituje w remiky znanych i cenionych projektów. Jak spisali się producenci odświeżając gamę nie tak starego jeszcze albumu "Rebirth"?

Po bliższym przyjrzeniu się zawartości bardzo łatwo można zauważyć, że obie płyty różnią się diametralnie od siebie. I tak CD 1 jest płytą mocno progresywną. Niewątpliwie każdy z producentów odwalił kawał dobrej roboty, każdy dodał cząstkę swojego brzmienia do poszczególnych, remiksowanych utworów. Pierwszy numer to remix utworu "Perfect Stranger - Morning Blues" popełniony przez naszego gospodarza, czyli pana Venturę. Numer nie różni się znacząco od oryginału, ot taki delikatny lifting. "M.A.R.S." od Gaudium i "Presence" od Motion Drive to charakterystyczne utwory tych producentów. W dobrym stylu, ale właściwie nic oryginalnego, w każdym usłyszymy charakterystyczne dźwięki pierwowzorów. "Psychic Experience" Aerospace może nas trochę rozruszać, jest dość dynamiczny i bardziej melodyjny niż oryginał. Prawdziwą wisienką okazał się "Sao Paulo" od Sensienta. Rany boskie, cóż za brzmienie! Tym razem mrocznie, tajemniczo, ale bardzo miękko przemierzymy brazylijskie miasto. Niewątpliwie najlepsze nagranie na tym dwupłytowym wydawnictwie. Numer "The John" (z kolaboracją z Intelabeam) popełniony przez Quantize to już wycieczka w rejony spokojnego full-onu. Kawałek nie wywarł na mnie jakiegoś szczególnego podniecenia, natomiast następny "The Light" od Zen Mechanics już jak najbardziej tak. :) Pamiętam, że "The Light" był jednym z moich "ulubieńców" na albumie Ace Ventury. Wizja Holendra jest również wyśmienita. Szybsza, idealna wręcz na poranek i festiwalowy wschód słońca. Liquid Soul startuje z "Exposed" po swojemu, czyli dynamicznie z pulsującym basem. Ostatni z pierwszej płyty "Serenity Now (XV Kilist & Rocco Remix)" jest dość wesołą wizją tego jakże głębokiego i mrocznego utworu. Całkiem sympatyczna, zupełnie odmienna odsłona.

CD 2 to zgoła inna bajka. Pierwszy "Presence (Khainz Remix)" w ostatnio modnym, a niestety niezbyt lubianym przeze mnie stylu "click electro/techno". Sam utwór nie jest niczym odkrywczym, dlatego wypada średnio. "R.I.S.E" w remiksie Rocky'ego to dość efektowne klubowe electro charakterystyczne dla tego producenta z floty Chemical Crew. Utwór ma kilka ciekawych smaczków, które nie stawiają go na równi z całą masą innych, mdłych "elektropopierdółek". Remiks "Presence" popełniony przez Shadow FX vs Interpulse to już minimalny powiew świeżości. Fani wytwórni Zenon Records będą zachwyceni. Astronivo z wizją "Sao Paulo" zawiera w sobie multum smaczków minimalno-technicznych dźwięków i zmienia jednocześnie całkowicie brzmienie płyty, gdyż następny "Let Go" Ducy to już nie trance, ani progressive, lecz "pure techno". Nazbyt monotonne, posiadające hipnotyczny motyw brzmi jak jakiś kawałek Alexandra Kowalskiego. Przyznam szczerze, że nie tego oczekiwałem. Perfect Stranger z remixem "Psychic Experience" kontynuuje swoim brzmieniem to, co zapoczątkował na swoim ostatnim albumie - no cóż, co kto lubi. "Serenity Now" Fiorda ma house'owy feeling, który łączy się z irytującym motywem uderzania łyżeczką w szklane słoiki. ;) Ostatni utwór "The Light (Bluetech Remix)" okazuje się odprężającym chilloutowym zamykaczem płyty.

Czas na podsumowanie. Obie płyty prezentują zupełnie inne podejście do zagadnienia psytransu i progressive. Pierwsza płyta bardziej trzyma się kanonu współczesnego progressive, druga natomiast podąża za modą i jest bardziej nastawiona na eksperymenty typowe dla muzyki klubowo-technicznej, muzyki modnej, która masowo zalewa np. Psyshop. Obie płyty również idealnie obrazują drogę jaką obrała Iboga Records, która ostatnio ma w zwyczaju wydawanie zarówno produkcji przeznaczonych dla masowego odbiorcy (co mi się za bardzo nie podobna), techniczno-klubowych "nowinek" pokroju Perfect Stranger (i tutaj odniósł bym się do płyty nr 2 z wyjątkiem numeru Shadow FX, który moim zdaniem idealnie pasowałby do pierwszego CD), jak i płyt naprawdę wartościowych, utrzymanych w psyprogresywnym stylu (i odpowiednio płyta nr 1). Wracając jednak do opisywanego wydawnictwa, a więc całości: na płycie znajdziemy numery bardzo dobre, które swoją jakością bronią się same. Znajdziemy też utwory po prostu średnie, które niestety powielają te same, ograne już trochę schematy. Osobiście bardziej przemawia za mną pierwsza płyta, która jest po prostu bardziej transowa. W oczekiwaniu na drugi, pełny album Ace Ventury możemy sięgnąć po ten zbiór remiksów. Myślę, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie.

Ocena: 7/10

Bubblegum