Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

astral projection - amen


astral_projection_-_amen
Nova Tekk Records, 2002


1. Amen
2. Chaos
3. Infinite Justice
4. The Nexus
5. Sticks And Stones
6. Techno Drome
7. 1.000.000 Years From Today
8. Anything Is Possible
9. Heaven's Gate
10. Electric Blue

Zdaję sobie sprawę, że cokolwiek tu napiszę i tak znajdą się niezadowoleni. Taka to grupa, chyba najbardziej kontrowersyjna ze wszystkich a opinie na jej temat często ocierają się o skrajności (dosłownie). Postanowiłem jednak, że wyrzucę z głowy uprzedzenia i podejdę do tematu z punktu widzenia tańczącego na parkiecie. Rozwodzenie się o wartości artystycznej czy też innowacyjności "Amen" nie ma sensu. Izraelskie podejście do tej muzyki mocno różni się od poglądów zakorzenionych w Europie. Sytuacja polityczna w tym kraju niejako wymusiła powstanie pewnego rodzaju buntu dającego wiarę, nadzieję i poczucie wspólnoty. Nikt więc nie myśli by rozwijać scenę w jakimś zastraszającym tempie toteż muzyka tworzona przez tamtejszych artystów ma charakter euforyczny i wynika raczej z czegoś na wzór dziecięcej potrzeby zabawy. I taka jest ta płyta. Dziecinna, ale przecież nikt nie oczekuje w czasie ekstatycznego szaleństwa przemyśleń a'la Platon. Naiwna, choć tylko z zasady, bo przecież ma wiarę dawać tym wszystkim, którzy znudzeni są już konfliktem z autonomią palestyńską. To na szczęście dla fanów grupy wciąż ten sam Astral. Pozytywna energia bije z każdego dźwięku i przyznam się szczerze, że podczas pierwszego słuchania płyty cieszyłem się jak dziecko. Nie dlatego, że jest to dzieło wyjątkowe. Nie dlatego też, że jestem fanem AP (bo właściwie nie jestem) ale ten pozytyw wypływający z głośników udziela się mimo narzekań, że nic się nie zmieniło i że jakoś nudno jest. Produkcja owszem poszła do przodu, brzmienia bardziej dopieszczone (ale wciąż te same!!), utwory nabrały jeszcze więcej przestrzeni ale cały czas czegoś brakuje nawet gdy zapomni się o całej muzyce świata i podejdzie do sprawy w stylu : "tylko Astral". Wszystko tak mocno tripowe, rozmarzone, monotonne... brakuje chociażby jednego "kilera" w stylu "Flying Into A Star" bo przecież na parkiet jest to muzyka, a nie trudno podczas tańca przy tej płycie przyłapać się na nijakim machaniu rękami - czymś co można by uznać ze lekkie usypianie. Inna sprawą są początki kawałków. Panowie zawsze kuleli w tej dziedzinie i nawet od nich wymagałem, że się coś zmieni na tym polu. Niestety prócz naprawdę dobrego (jak na AP) wstępu w "Stick And Stones" otrzymujemy przeważnie "wpukiwanie" stopy po czym dochodzi reszta i jedziemy...Razi też lekkie ocieranie o uplifting (np. przerywnik w "Anything Is Possible") i zawsze drażniące mnie wzloty stopą, kojarzące mi się niemiłosiernie z Dream Dance'em. Cieszy jednak fakt, iż jest to płyta w miarę równa, pozbawiona nieporozumień jak np. "Another World" na płycie o tym samym tytule. I właściwie czepianie się też jest trochę nie na miejscu bo wady, które wymieniłem są przecież nieodłączną częścią stylu Astrala... ja zdążyłem się tym znudzić, inni zdążyli to pokochać. Słucha się tego przyjemnie, dźwięki fruwają i odbijają się co chwilę... inne stany świadomości gwarantowane. A i powspominać warto czasy, kiedy na płytce z "Plastika" znalazł się tak niesamowicie kosmiczny kawałek jakim było "Dancing Galaxy". Jakie to inne było od tego dziadostwa w telewizji. Niejeden pewnie wtedy znalazł właśnie tę muzykę, która chwytała za serce, mimo iż nikt tam o miłości nie śpiewał. I co z tego, że to już nikogo nie dziwi i że od tylu lat to samo? Każdą imprezę na tym pociągniesz i wrażenie przy okazji zrobisz na niewtajemniczonych, którym już po pierwszych dźwiękach oczy z orbit wyjdą. A fanom tych dźwięków nikt nie wciśnie, że to brzydko astralowate, bo dla nich to jedyna w swoim rodzaju muza i tak już chyba zawsze będzie. Jak mam wybierać faworytów to wskażę kawałki od 5 do 10 (pierwsze cztery są zbyt "szumne" dla mnie) a ocenę całości pozostawiam Wam... jeśli kochacie Astrala musicie to mieć, jeśli nie to...

Liszu