Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

dark soho - combustion


dark_soho_-_combustion
Alchemy Records, 2002


1. The New Age
2. D.M.I.S.H.
3. The 14th
4. Kerberos
5. Noise 6
6. Combustion
7. Save Me God (Rmx)
8. The H
9. My Wish
* Uine Saracoma

Niby nic nowego... do tego jeszcze Izrael a jednak mnie - europejskiego dewianta estetycznego, zainteresowało. A powód jest jeden. Takiej zbieraniny transowych dokonań jeszcze nie słyszałem. Na tej płycie jest chyba wszystko, co do dnia dzisiejszego zrodziły umysły transowych twórców. Pulsujące basy, hałaśliwa perkusja (to lubię!), ambientowe pady i klasyczne stringi, gitarowe riffy, metaliczne wyziewy i znane od dziesięciu już lat przestery. Wszystkie te elementy mają swoje miejsce i nie ma mowy by coś "wystawało". Chciałbym jednak trochę ostudzić atmosferę póki jeszcze nie jest za późno. Nie wiedzieć czemu rytmicznie i chwilami aranżacyjnie utwory są kalką (podróbą?) Midi Miliz a nawet Wizzy Noise ("Kerberos"). Skojarzeń tych nie da się uniknąć w żaden sposób, chyba że wspomnianych projektów po prostu się nie słyszało. Skoro obróciłem już medal na rewers to muszę dodać o sporej jednolitości na krążku. Trudno po pierwszym przesłuchaniu zapamiętać jakieś cechy charakterystyczne poszczególnych numerów. O ile jeszcze "D.M.I.S.H." utkwił w mojej głowie ze względu na riff gitarowy a zamykający album "Uine Saracoma" zaistniał jako bonusowy videoclip w formacie Quicktime, o tyle reszta materiału mogłaby być jednym kawałkiem. A schemat też jest dość prosty: szesnastkowy bas, perkusja potraktowana distortion, kilka syntetycznych motywów - to do połowy każdego tracku... a potem ambientowe i klasyczne pady nakładane na wyżej wymienione. Dzięki temu dostajemy silną dawkę energii z przestrzennością znaną z projektu The Delta. Teoretycznie nie powinno to stanowić problemu, bo przecież kiedy szalejemy na parkiecie nasze myśli są dalekie od artystycznych wywodów. Jednak co jeśli chcemy tego posłuchać w domu? Ano to, że jest lekko nudnawo a biorąc pod uwagę podobieństwo do duetu z Hamburga jak i fakt zdecydowanie większej różnorodności muzycznej tegoż, nie pozostaje nic innego jak włączyć sobie "Antistat" by o uśnięciu zapomnieć. Mimo to płyta z pewnością warta uwagi... może z powodu tego kolażu, dzięki któremu można tu znaleźć sporo ale raczej w tej nowoczesnej tech-oprawie. Polecam ją więc tylko zatwardziałym zwolennikom Midi Miliz, Wizzy Noise i The Delta gdyż oni właśnie poczują się jak u siebie. Myślę, że fanom oldschoolowej muzyki "Combustion" nie przypadnie do gustu, lecz nie traktowałbym tej wskazówki w kategorii aksjomatu.

Liszu