Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

e-Fact - e-Fact


e-Fact_-_e-Fact
Vision Quest, 2008


1. Upside Down
2. Electric Device
3. Positive Electrode
4. Breath
5. Don't Stop The Music
6. Shout
7. Outer Space (Remix)
8. Where Is The Rub
9. The Bass Drive
10. Stranger Machine (Remix)

Wygląda na to, że podobnie jak brazylijski drum'n'bass kilka lat temu wbił się niespodziewanie na muzyczną scenę, tak teraz może być podobnie z psychedelic trance. Te brzmienia, zarezerwowane do tej pory głównie dla izraelskich producentów, rozbijają od środka brazylijski duet E-Fact wraz ze swoim debiutanckim albumem.

Pod względem doświadczenia muzycznego nie są oni producenckimi żółtodziobami. Od 2001 roku mieszkańcy Brasili (stolicy Brazylii), Henrique Veiga (DJ Hatha) oraz Wagner Sasaki (DJ Icy), realizują swoje transowe pomysły w kolektywie Spiritual Enhancer. Mimo, że nie mają oni na koncie żadnych EPek, ich twórczość doceniło wiele izraelskich, niemieckich, japońskich, francuskich, greckich, a nawet australijskich wytwórni. Warto wspomnieć chociażby o ich akcencie na kompilacjach "Goa Tribes Volume 2" oraz "Goa Tribes Volume 3". W 2006 roku Henrique i Wagner założyli swój osobny projekt - E-Fact, który jeszcze bardziej dryfuje w stronę full-onowego oblicza psychedelic trance. Jeszcze bardziej otwartego, eklektycznego stylu.

Teraz dojrzalsi o lata doświadczeń, obecnie 28-letni Veiga oraz 25-letni Wagner wydali swój debiutancki album "E-Fact". Zafascynowani i zapatrzeni w twórczość hiszpańskiego duetu G.M.S. oraz izraelskiego Astrixa, zapragnęli wydać coś w stu procentach swojego. Zróżnicowany smak, wyrobiony przez lata jako DJ i zamiłowanie do progressive trance Wagnera połączyły swoje siły z dojrzałością i wykształceniem muzycznym Veiga. Dzięki temu na E-Fact wszystko gra, jak należy. Trudno szukać na tym longplayu słabych momentów. To, co wyraźnie odróżnia DJ Hatha i DJ Icy, to fakt prezentowania szerokiej gamy muzyki trance. Element psychodeliczny to jedna z kluczowych części, ale nie najważniejsza. Trancebientowy wstęp w "Upside Down" płynnie przechodzi do świdrującego dynamicznego tempa, by po chwili dostać mocniejszego, melodyjnego kopa z półki uplifting trance. E-Fact sprytnie oraz z gracją mieszają przeróżne transowe konstelacje. Raz tworząc coś na twór progresywnego tech-trance'u ("Positive Electrode", "Shout"), a w innym miejscu albumu odwołując się do nurtu nu nrg ("The Bass Drive", "Don't Stop The Music"). Chłopaki nie zapomnieli o frapującym acidzie (przeróbka "Outer Space", chromowy "Electric Device") czy o euforycznym, wakacyjnym, energicznym hard house ("Breath").

W przypadku ich debiutanckiego albumu lepiej by było, gdyby mówiono o muzyce trance w szerokim spektrum. Psychodeliczny posmak to tylko jeden z ich elementów, którego znaczenie nie jest do końca jednoznaczne. Granice pomiędzy poszczególnymi transowymi gatunkami są bardzo płynne, dzięki temu napięcie jest trzymane w każdej minucie nagrania. Takie "keine grenzen". Album robi równie wielkie wrażenie jak ostatni longplay Sabretooth Brytyjczyka Bena Frasera. Ten brazylijski duet naprawdę ma w sobie wielki potencjał i smykałkę do tego, co robi. Wyraźny komunikat, który płynie z ich krążka "E-Fact", brzmi następująco: stop wszelkim, psychodelicznym purystom.

Marcin Nieweglowski (joilet.blox.pl)