Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

flame on fire - mission emotion


flame_on_fire_-_mission_emotion
Dance N Dust Records, 2008


1. Resthold Tail
2. A Reason A Key And Few Words
3. Feel Of The Drum
4. Helium
5. High Voltage Guitar
6. Distant Visitors
7. Night Vision
8. Science Is God
9. D-Nox & Beckers - One Shot (Flame On Fire Remix)
10. Confused Heart

Kiedyś wspomniałem, że Grecja na brzmieniach progressive stoi. Oto kolejny jej przedstawiciel, który wyłania się z anonimowego buszu producentów - Flame On Fire. Album "Mission Emotion" uosabia to, co tak naprawdę kryje się za słowem "progresywność" - nowoczesne podejście do różnych nurtów muzyki klubowej, tworząc multigatunkową kompilację, w której mamy do czynienia z transującym housem lub też psychodelicznym techno. Dźwiękowa fluktuacja. Jak to czasami w życiu bywa, nie zawsze dzieci chcą iść drogą wytyczoną przez swoich rodziców. Pojawia się bunt i szukanie swojego, autonomicznego "ja" gdzie indziej. Tak też było w przypadku Tasosa Dimomeletisa. Z kształcenia się na klasycznego muzyka zrezygnował on na rzecz elektroniki oraz zaangażowanie się w rozwój tejże sceny w Grecji. Tasos zaczął kręcić się głównie wokół muzyki trance oraz nurtu progressive. Także pod kątem producenckim. Od czterech lat realizuje się na tym polu mając do tej pory na swoim koncie jedynie pojedyncze nagrania na różnych kompilacjach, w tym także na składankach izraelskiej Dance N Dust, która z kolei pokusiła się o wydanie debiutanckiego albumu Dimomeletisa.

Po psychodeliczno-progresywnej dawce z Australii oraz Niemiec, przyszedł czas na Grecję w formie longplaya "Mission Emotion". Mamy tu dziesięć nagrań Tasosa znajdujących się czworokącie wpływów electro, trance, house i techno, zawsze w innych proporcjach. Poszczególne utwory autorstwa Flame On Fire przypominają mi naczynia wypełnione dźwiękowym eliksirem. W każdym panują inne zasady oraz chemiczne proporcje. Nie ma więc mowy o tym, by były one w jakiś sposób do siebie podobne. Tym samym Dimomeletisowi udaje się zachować kilkuminutowe unikaty. Raz Flame On Fire oferuje spokojną i transową przejażdżkę ("Feel Of The Drum"), by w innym momencie podkręcić nieco kompozycyjną śrubę plemiennymi gongami i błyszcząca technologią ("Night Vision"). Natomiast przez pierwsze kilkanaście minut na "Mission Emotion" słychać odwoływania się Tasosa do psychedelic trance, które w sposób efektywny dobijają się zewnątrz do tego progresywnego muzycznego czworokąta. Całość debiutanckiego materiału Greka tworzy jakby siec naczyń równolegle połączonych. Progresywną matrycę. Zapowiadany przez wydawcę kompleksowy groove u Dimomeletisa można oceniać w różnych odsłonach. Raz jest on swobodny. Innym razem bardziej zbity i skondensowany, a jeszcze w innym fragmencie napięty, przewrotny lub też warczący.

Nic na tym albumie nie zostało zrobione w jeden deseń. Mimo swojego ubogiego asortymentu perkusyjnego, także po tym względem słychać poczynione kroki. A niestety wtórność, polegająca na opieraniu schematów na napompowanym basie oraz linii melodyjnej, charakteryzuje dużą część wydawnictw progressive. Więc jak miałbym oceniać pod tym względem tegorocznych debiutantów, to Flame On Fire wyróżnia się z albumem "Mission Emotion". Sto razy lepiej dobiera on składniki oraz ich rozmieszczanie w nagraniach aniżeli Ritmo czy jego krajanie z duetu Krama. Może u Tasosa nie odnajdzie się zbyt dużo wstrząsających mocą odsłon, ponieważ postawił on na wysublimowany bukiet brzmień. Afektowe i eklektyczne doznania dla uszu.

Marcin Nieweglowski (joilet.blox.pl)