Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

flip flop - floppy drive


flip_flop_-_floppy_drive
Alchemy Records, 2008


1. Oriental Voodoo
2. Floppy Drive
3. Sleaze Machine
4. Sonic Air
5. Jurassic Lark
6. Diamond In The Rough
7. Equinox
8. Changa Banga
9. Francoso

Na tą płytę natknąłem się całkiem przypadkiem w jednym z berlińskich sklepów z psy-produkcjami. Widocznie gdzieś przegapiłem informacje o jej premierze (a może ją zignorowałem?). Nie ważne. Cena była okazyjna, więc płyta wylądowała w koszyku. Nie zagłębiając się szczególnie w książeczkę, ani w opisy na okładce (nie miałem czasu, ani chęci), odtwarzacz w samochodzie szybko połknął płytę, odkrywając taką oto zawartość...

"Oriental Voodoo" to funkowo-progresywny koktajl, brzmiący jak niektóre produkcje Ace Ventury. Niestety gdzieś w środku housowa sekwencja zabija całkowicie nagranie. Mierny początek - jest to na pewno najsłabszy kawałek na płycie. "Floopy Drive" rozpoczyna się irytującym wokalnym bełkotem. Na szczęście po tym załamującym początku dostajemy zastrzyk prawdziwej, energetycznej muzyki. Słychać wpływ Tristana, gdzieniegdzie może też RealityGrid. Hmm... Czy panowie Flip Flop nie są przypadkiem z Wielkiej Brytanii? Podoba mi się! Już dawno nie słyszałem tak soczystego transu. Następny "Sleaze Machine" progresywnie buduje klimat, mimo że jest prawdziwym psychodelicznym kąskiem. Elektryzującą wiertarką okazuje się "Sonic Air". Jeśli dodamy do tego wesoło pogrywający bas, otrzymamy wyśmienitą mieszankę na parkiet. "Jurassic Lark" to najbardziej oryginalna produkcja z tego albumu. Nie bojąc się krytyki czytelników stwierdzę, że kawałek ten jest w jakimś stopniu "inteligentny" (podoba mi się to określenie i już!). Dlaczego? Genialne rozwinięcie, piękne i długie pady łączą się z anielskimi dźwiękami i eteryczną perkusją, które w kulminacyjnym momencie eksplodują z niesamowitą wręcz gracją i spokojem! WOW! Na zakończenie w siódmej minucie tego utworu dostaniemy jeszcze pięknego acidowego riffa. "Diamond In The Rough" jest kolejnym "parkietowcem" z tłustą linią basową oraz rewelacyjnymi przeszkadzajkami. Przy "Equinox" ponownie zastanowiłem się skąd pochodzi Flip Flop. Brzmienie typowo brytyjskie. Nowoczesny, pełen wigoru trance. Taką muzykę uwielbiam. "Changa Banga" to przebojowy numer. Posiada w sobie kilka cech europejskiej, klubowej muzyki (szczególnie końcówka, która wydała mi się trochę nachalna). Ostatnia pozycja to "Francosco", który w dość radosny sposób kończy płytę. Mój drugi po "Jurassic Lark" faworyt na tej płycie.

Cały album okazał się bardzo przyjemnym zaskoczeniem. Tak jak też przypuszczałem za projektem Flip Flop stoi duet z Wielkiej Brytanii (Chris Hanson oraz John Beesemyer). Na swoim koncie mają kilka wydawnictw na różnych składankach, a "Floopy Drive" jest ich debiutanckim albumem. Jak już wcześniej wspomniałem w ich nagraniach czuję dużą inspiracje muzyką innych brytyjskich artystów. Na pewno znajdziemy wiele podobnych smaczków znanych choćby z produkcji Tristana, RealityGrid czy AMD. Polecam tą pozycję fanom angielskiego psytrancu oraz tym, którzy chcą posłuchać nowoczesnej, przemyślanej i technicznie dopracowanej psychedelii.

Ocena: 8/10

Bubblegum