Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

joujouka - joujouka


joujouka_-_joujouka
Matsuri Productions, 1998


1. Kibiki
2. Re-Psycle Frequency (Big Psyche)
3. Aoki Uru
4. Codeine Slash
5. Tokio Drome
6. Forgotten Communication
7. Talking Drum No Maho
8. The Right Stuff

Joujouka to wynik współpracy między znanym DJ'em i producentem Tsuyoshim Suzukim (Prana) i legendą japońskiej sceny techno - Takeshim Isogaiem (Ubar Tmar). Razem stworzyli album, którego nie można porównać z żadnym innym. Jeżeli słyszeliście "Collage" Prany (z "Forever Psychedelic" / Matsuri lub TP#3), to ich styl nie będzie dla Was zaskoczeniem - tribalowe, etniczne perkusje, mnóstwo szumów i trzasków w tle, nagłe zmiany rytmu i psychodeliczne, kwaskowe riffy! Album zaczyna się od "Kibiki", który może być opisany jako przegląd tego, co będzie dalej - zawiera po prostu sample i pętle z pozostałych kawałków. "Re-Psycle Frequency" jest bardzo dobrze znany czytelnikom TP (#3 - Matsuri). Na płycie znajdziecie inną, moim zdaniem gorszą jego wersję, ale nadal jest to świetny, funkujący kawałek, jeden z lepszych na płycie. To jest taka muzyka, która może spodobać się nie tylko transowcom, ale praktycznie każdemu, kto docenia coś nowego i ciekawego. Następny jest "Aoki Uru" (ciekawe co to znaczy?), który kontynuuje wyznaczoną ścieżkę. Łączy on elektroniczny beat 4/4 z świetnym breakbeatowym loopem i... gitarą elektryczną! Osobiście nie lubię gitar w transie (vide beznadziejne S.U.N. Project), ale w tym wypadku każdy chyba zmieni zdanie. To naprawdę świetny, dynamiczny kawałek, a kiedy w końcówce wchodzi linia acidu, to już naprawdę nic więcej nie potrzeba! "Codeine Slash" i "Tokio Drome" pozwolą Wam złapać oddech i odpocząć - pierwszy mógłby łatwo zostać określony jako drum'n'bass z wplecionym głosem operowej divy (nie martwcie się - wbrew pozorom brzmi to bardzo fajnie!), a "Tokio Drome" to mroczny, prawie industrialny kawałek z tripową gitarą basową. "Forgotten Communication" kieruje nas znowu na parkiet - ten numer bardzo przypomina Chemical Brothers z powodu charakterystycznego basu i jtjn. ("jak to ja nazywam" ;-)) voice-acida. Potem jest "Talking Drum No Maho" - dla mnie najlepszy kawałek na tej płycie. Dużo etnicznych perkusji, które bezustannie zmieniają się i morfują, elektroniczne "świrki" i szumy, a na końcu cudowny acid! Ostatni - "The Right Stuff" - jest w bardzo podobnym stylu jak poprzedni, ale bardziej taneczny. Twardy bass-drum porusza Twoimi stopami, gdy nagle w połowie wszystko się wycisza i pojawiają się etniczne bębenki, mocno przetworzone przez różne cyfrowe efekty. Jakiś głos zaczyna odliczać od 10 do 0 no i, jak można się było spodziewać, wchodzi acid! Najlepszy acid na całej płycie - bardzo zakręcony i wściekły! Świetny kawałek. Jeżeli jeszcze nie zauważyliście - tę płytę trzeba koniecznie kupić! Pewnie już znudził się Wam ten fragment w moich recenzjach, ale jeśli szukacie czegoś nowego w transie, nowych pomysłów i wpływów to jest to płyta zdecydowanie dla Was. Jeżeli natomiast jesteście tradycjonalistami (lubicie AP, MFG itp.), to nawet nie próbujcie tego słuchać - tu nie ma melodii, nie ma pompujących basów, nie ma prostych perkusji 4/4 i nie ma oklepanych schematów - to prawdziwy i czysty psy-trance.

Ocena: 8.5/10

Antic