Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

kino oko - alphabetically divided highway


kino_oko_-_alphabetically_divided_highway
Tribal Vision Records, 2008


1. Any Kind Of Structure
2. Made In Satisfaction
3. Body And Mind
4. Mother Mature
5. Symphatetic Magic Death
6. Story Of Forgotten Notes
7. Stand By Me
8. Pure Irony
9. Remedy Express
10. Messiah Formula
11. Through The Round Window

Na całym świecie niezliczone masy ludzi taplają się i poklepują po plecach w swoim własnym konserwatywnym i nudnym błotku. Człowiek o otwartym umyśle zawsze znajdzie sobie ciekawsze zajęcie. Grzegorz Magnuszewski stanął jakiś czas temu obok siebie, spojrzał z zewnątrz na przeszłość i teraźniejszość, jednocześnie poddał ocenie swoje pomysły, uczucia i emocje, po czym zaproponował przyszłość. Ta zmaterializowała się w postaci kolejnej płyty o intrygującym tytule "Alphabetically Divided Highway", którego znaczenie, jak i wiele innych rzeczy, opisuje wyczerpująco Magnes w zawartej książeczce-plakacie. Informacje o kolejnym albumie Kino Oko pojawiły się dość niespodziewanie, niemałym zaskoczeniem była również czeska wytwórnia Tribal Vision Records, która podjęła się jego wydania. Zmiany dotyczyły więc nie tylko nazwy płyty (wcześniejszy, roboczy tytuł to "Renaissance"), ale także przesiadki z dotychczasowej Horns & Hoofs Entertainment na inną oficynę. Oczywiście najważniejsze zmiany dokonały się w sferze sedna sprawy - muzyki. Muzyki innej od tego, co dotychczas zaprezentował, jednocześnie podobnej, bo pełnej pomysłów i wciąż wciągającej, obliczonej poniekąd na włożenie muzycznego patyka w dość sztywne środowisko twórców i odbiorców.

Na płytę składa się 11 utworów z kreatywnego świata Kino Oko. "Any Kind Of Structure" to fuzja lekkiego jak puszek, przyjemnego downtempo i bardziej szorstkich, minimalnych brzmień, przez co w rezultacie otrzymujemy dźwiękowy odpowiednik chłodnych lodów (tu wstaw ulubiony smak) zestawionych z ciepłym sosem czekoladowym. W pnącym się konsekwentnie do przodu "Made In Satisfaction" Magnes puszcza oczko do słuchacza, okraszając utwór wokalem nawiązujący do tytułu. "Body And Mind" oferuje żywszą, skoczną dynamikę, wibrujące i oplatające dźwięki, a wszystko to spaja wokal, który ponownie przypomina o tytule. W początkowo leniwym "Mother Mature" znajdziemy dodające kolorytu melodie, które można sobie nucić, sympatyczny groove i zadziorne efekty. Tego typu utwory zawsze podnoszą na duchu. "Symphatetic Magic Death" to zdecydowanie jeden z moich dwóch ulubieńców na tej płycie. Jego głównym smaczkiem jest powalające na kolana tornado złożone z intensywnych dźwięków frywolnego pianina fantazyjnie pomieszanych z elektroniką. Całość uzależnia jak diabli. Niech ktoś mi pokaże drugi taki utwór. "Story Of Forgotten Notes" to kolejny unikalny na swój dziwaczny sposób twór, który, podobnie jak jego bracia, wymyka się bez najmniejszego problemu z krainy szufladek i oferuje chwile muzycznej zadumy. Bardziej transujące pozycje to wesolutki, dobrze zakwaszony "Stand By Me" oraz naszpikowany małpimi figlami "Pure Irony". "Remedy Express" jest kolejną dobrą wymówką, by porzucić szczękę na podłodze. "Messiah Formula" (genialny tytuł) to drugi z moich faworytów na albumie. Jego niepodważalny potężny ładunek emocjonalny, jaki ze sobą niesie, a także upliftingujący, nieco balladowy klimat i z pozoru banalny wokal sprawiają, że ciężko wyrzucić go z pamięci. Nie ujmując nic pozostałym utworom, już sam "Messiah Formula" sprawia, że warto zapoznać się z tą płytą. "Through The Round Window" to naładowany smutkiem i soniczną poezją koniec albumu, który dorzuca kolejną istotną cegiełkę do jego wartości.

Jako część podsumowania chciałbym załączyć coś, co znalazłem na serwisie Discogs w odnośniku do opisywanej płyty. Pod stylem reprezentowanym przez album widnieją pozycje: "Psy-Trance, Freestyle, Disco, Techno, Progressive Trance, Minimal", natomiast tempo poszczególnych utworów to, cytując ponownie: "133, 126, 136, 135, 140, 120, 132, 137, 133, 130, 120". Co do prezentowanych szufladek, to na krążku znajdziecie z pewnością o wiele więcej klimatów, jeśli chodzi o liczbę BPM to nie sprawdzałem, ale wierzę na słowo. Tak czy siak, oba przypadki pokazują, że nie mamy do czynienia z jednowymiarową płytą, opatrzoną tylko jedną konkretną metką, gdzie wszystkie utwory mają równo po 145 BPM, a każdy z nich brzmi jak słaby remix poprzedniego, nie wnosząc zupełnie nic ciekawego do odbioru muzyki jako całości, a także każdego z indywidualnych utworów. Nie ma dwóch identycznych utworów na krążku, wszystko wciąga, na każdym kroku zasypując odbiorcę nowymi dźwiękami i rozwiązaniami. Kawałki w postaci "Symphatetic Magic Death" i "Messiah Formula" już na zawsze wyryły się w mojej pamięci. Zawarty na drugim albumie Kino Oko materiał nie jest z pewnością produktem seryjnym. Grzesiek już dawno temu wyskoczył z muzycznych ram, w których ciągle operują osobnicy wałkujący po raz setny te same motywy, czego przykładem może być chociażby izraelski full-on. Co jest takiego w tej muzyce, że przyciąga? Może to, że trudno ją sklasyfikować, ponieważ na tej jakże wąskiej półce osobników wymykających się sprytnie szufladkowaniu Kino Oko nie ma specjalnie konkurentów. A może to, że ma w sobie to coś? A może... "Alphabetically Divided Highway" to płyta dla tych, którzy mają dość bezpłciowej muzyki produkowanej masowo przez liczne wytwórnie. Rosnąca z każdym dniem wtórność muzyki i brak pomysłów na nią pokazuje, że nam wszystkim coraz bardziej potrzebne są odskocznie tego typu. Odskocznie na autostradę Magnesa i jemu podobnych, gdzie króluje nie nazwa, nie krzykliwość, nie parkietowość, a muzyka.

Templar