Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

mad contrabender - illegal hardware


mad_contrabender_-_illegal_hardware
Midijum Records, 2005


1. Reedemer
2. Scarlet Beauty
3. Vagabond Des Limbes
4. Nefarious
5. Illegal Hardware
6. Ruptured Reality
7. Sinners Delight
8. Long Strange Days
9. Unholy

Debiutancki album holenderskiego duetu Mad Contrabender (Frank Louw & Michiel Thole) został wydany w roku 2005 nakładem Midijum Records. Na płycie znajduje się dziewięć nagrań utrzymanych w klimacie melodyjnego full-onu. Frank i Michiel znani są już dobrze na scenie, bowiem w roku 2004 również w Midijum Records wydali album "Toxic" jako Mandylion. Album ten został dobrze przyjęty, więc po najnowszej produkcji można było się dużo spodziewać.

Na płycie "Illegal Hardware" nie znajdziecie utworów, które zapamiętacie na długo. Nie ma na niej przysłowiowego "killera", który pociągnąłby ta płytę - takiej "lokomotywy". Mamy za to "wagony" klasy Inter City. Dobrze wykonane, wygodne, jednak na dłuższej trasie będą męczyły, a pasażer będzie się nudził. Otwierający album "Reedemer" napawa nadzieją, że 68 minut z produkcjami Mad Contrabender będzie bardzo miłe. Progresywna stopa i metaliczne odgłosy dodają temu nagraniu uroku. Swoją drogą polecam koncertową wersję tego nagrania, została ona wydana na kompilacji "Natural Healing - Svadhisthana" (Midijum Records, 2006). Niestety utwory ulokowane na pozycjach 2-5 nudzą i to strasznie. Są takie bezpłciowe i nie zdziwiłbym się, gdyby po ich przesłuchaniu ktoś miał dość tej płyty, na szczęście ratują ją kolejne pozycje. "Ruptured Reality" to utwór nadający się w sam raz na poranne sety. Prosty beat i melodyjka sprawiają, że utwór jest przyjemny w odsłuchu i w sumie jest tym "jednym", do którego warto powrócić. W "Sinners Delight" usłyszeć można dźwięki, które wydają się być dobrze znane. Nie mogę sobie przypomnieć kto już ich użył, jednak temu utworowi to służy. Kolejny kawałek to "Long Strange Days", podobnie jak poprzednicy nie różni się stopą rytmiczną, a jedynie wypełnieniem, na które składa się gama różnorakich dźwięków. Niby prosty, a jednak coś w sobie ma, podobnie jak zamykający album "Unholy".

Podsumowując, płyta "Illegal Hardware" nie jest perełką, nawet wśród full-onowych pozycji wydawniczych. Przeszkadzać może niemalże jednostajny beat w każdym nagraniu i nuda jaką posiada kilka nagrań z pierwszej części płyty. Na szczęście dla Mad Contrabender druga część jest już o wiele ciekawsza i w jakiś sposób się broni. O wiele bardziej podobają mi się jednak nagrania holenderskiego duetu zamieszczone na różnych kompilacjach. Gdyby to właśnie one znalazły się na tej płycie, to zyskałaby ona bardzo wiele. A tak, nawiązując do metafory kolejowej, z płytą można jechać w jedną stronę. Tylko czym wrócić?

Styropian