Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

mumbo jumbo - speaking in tongues


mumbo_jumbo_-_speaking_in_tongues
Turbo Trance Records, 2003


1. Turtlehead
2. Brad
3. Techno Boom Boom (Rmx)
4. Jax Back
5. Dumb Ass Groovers
6. Mysteronz (Live Mix)
7. The Bongolians
8. Fishbone (Rmx)
9. Speaking In Tongues

Jestem zagorzałym fanem Cosmosisa i wiedząc, że Billy jest odpowiedzialny za ten album, spodziewałem się tej samej jakości co na płycie "Cosmosis - Contact". Zamiast tego otrzymałem nierówny, w pewnym sensie nieskończony produkt. Podczas gdy od strony produkcji jest naprawdę bez zarzutu, brakuje czegoś w samych utworach. Pierwszy utwór jest naprawdę obiecujący, ma przyjemne melodyjne riffy w starym stylu Cosmosisa, jednak jego struktura jest w nieładzie - zaczyna się i zatrzymuje kilka razy, nie prowadząc właściwie do climaxu. Końcówka jest zbyt długa, tak jak gdyby utwór nie wiedział czy skończyć się czy nie. Druga ścieżka na płycie narasta przyjemnie, po świetnym przejściu przyśpiesza tempa, ale część "melodyjna" powtarza się tylko raz! Trzeci utwór również rozpoczyna się bardzo obiecująco, ale później gubi gdzieś swój czar. Jakieś głupawe odgłosy trąbki i rozstrojone dźwięki? Czy oni powariowali? "Jax Back" również rozczarowuje. Jego pierwsza połowa jest wspaniała, być może zbyt natarczywa, ale mimo wszystko dobra, przypomina mi "Reality Check" Cosmosisa. Wraz z drugą połową utworu wszystko się sypie. Cosmosis stworzył takie utwory jak "Moonshine", "Howling At The Moon" i "Spores From Space" (i wiele innych), stoi za najwspanialszymi utworami jakie kiedykolwiek słyszałem, a tu serwuje coś takiego? Gdzie jest energia, gdzie jest struktura? Na szczęście druga połowa albumu jest znacznie lepsza. "Dumb Ass Groovers" jest bardzo zabawny, naszpikowany samplem "Doh!", słynnym okrzykiem Homera Simpsona. Na pierwszy rzut oka nie ma tu nic poza perkusją oraz kilkoma zniekształconymi i przefiltrowanymi dźwiękami. I faktycznie, nie ma tu nic więcej, ale mając na uwadze ich wcześniejsze "melodyjne" osiągnięcia mogę powiedzieć, że to dobrze. Następny w kolejce jest mix "Mystertonz", który jest po prostu genialny. Składa się na to początek, śpiewające w tle głosy, gitaro-podobny syntezator i wieńcząca utwór linia acidowa. Siódemka jest bardzo podobna do numeru piątego, co oznacza, że utwór koncentruje się bardziej na basie, jest również bardzo funkowy. Mamy tu też trochę podobieństw do "Supernatural" z albumu "Contact". Świetny utwór. "Fishbone (Rmx)" sunie wolno, eksponując przyjemne dźwięki. Ponownie meritum utworu jest bas i perkusja (bardzo dobra zresztą), ze śladowymi melodyjnymi elementami. Ostatni z utworów to typowy chillout w stylu Cosmosisa, ale znacznie słabszy od numerów pokroju "Contact", "Skankadelic", czy "Roswell". Podsumowując, album ten ma kilka dobrych utworów (druga połowa) i kilka prawie dobrych utworów, które posiadają pewne problemy z melodiami i/lub strukturą. Występuje również problem z poziomami głośności, ponieważ ostatnie trzy utwory są dwa razy głośniejsze od pierwszego. Mimo wszystko w dobry dzień ta płyta jest jak znalazł.

Ocena: 7,5/10

Antic