Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

oforia - delirious


oforia_-_delirious
Dragonfly Records, 1998


1. Maximiser
2. Cream
3. Compulsive Dance
4. Psycho Sonic
5. Uplifter
6. Outer Conception
7. Delirious
8. Why Not On Mars?
9. Dew Point

"Delirious" to pierwszy solowy album Ofera i zarazem solidny debiut, w dodatku pod skrzydłami kultowej wytwórni Dragonfly Records. Co prawda izraelski artysta wcześniej był już od lat zaangażowany w tworzenie muzyki psychedelic trance w grupach Tandu i Indoor, jednak dopiero tutaj mógł pokazać na co go stać i to w dodatku bez udziału innych artystów. Jako Oforia zakorzenił się na stałe w historii tej muzyki i został jednym z jej izraelskich filarów obok takich słynnych i zasłużonych krajan jak Astral Projection, MFG, Psysex czy Power Source. Dikovsky zdążył już wcześniej wypracować sobie swoje specyficzne brzmienie podczas działalności we wspomnianych Tandu i Indoor, ale dopiero tutaj zaakcentował je na poważnie. Płyta pęka w szwach od potężnych basów, konsekwentnie łomoczącego bitu, jakże typowych dla Ofera metalicznych dźwięków, jak również całej gamy melodii. Wszystko to sprawia, że szybko można zidentyfikować dany utwór mówiąc: tak, to właśnie Oforia. W przeciwieństwie do kolegów z Astral Projection, którzy generalnie skupili się na jaśniejszej, weselszej i bardziej euforycznej stronie goa trance, Oforia kładzie nacisk na cięższe i mroczniejsze (choć przyznam, że to za mocne słowo) brzmienie, co jest tożsame z dźwiękami prezentowanymi przez MFG. Wszystkim spragnionym czegoś mocnego w sam raz na imprezę lub katowanie domowego soundsystemu i zarazem sąsiadów polecam zwłaszcza dwa utwory z tej płyty, a mianowicie "Psycho Sonic" czy "Uplifter". Oba gwarantują poważne wstrząsy tektoniczne, a stać czy siedzieć w miejscu się przy tym z pewnością nie da. Równie dobrze prezentuje się "Cream", kolejny pretendent do wyścigu transfloorowych niszczycieli z dość charakterystycznym motywem przewodnim. Generalnie szybkie tempo utworów oraz typowe dla Izraela przepych i eskalacja utrzymują się przez większą część płyty za wyjątkiem kawałków "Compulsive Dance" i "Dew Point", z czego ostatni to dobry przykład downtempowego goa. Niestety, nawet tak dobry album nie ustrzegł się wad. Do słabszych momentów tego krążka zaliczyłbym bez wahania wspomniany wcześniej "Compulsive Dance" - mimo obiecującego tytułu utwór nie gwarantuje żadnych ciekawych wrażeń, choć trzeba oddać Oferowi, że starał się tu wprowadzić coś mniej rutynowego. Podsumowując, to nie tylko jedno z istotniejszych wydawnictw Dragonfly Records, ale również ważny element transowej diety każdego szanującego się fana tej muzyki.

Templar