Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

pHI - phinalizer


pHI_-_phinalizer
Elf Music, 2004


1. Henro
2. We Can Go To Your Country
3. Perfect Atk
4. Ganja Of It All
5. Plz Pass Me Beer & Acid
6. Phinalizer
7. King & Slave
8. Afrobad
9. I Don't Need Your Justice
10. Desert Legend

PHI to grupa, z którą pierwszy raz zetknąłem się w 2004 roku na festiwalu Supersonic. Pomimo tego, że grali jako ostatni, pozostawili po sobie pozytywne wrażenie. Od tego momentu czekałem na wydanie ich debiutanckiej płyty. Płyta PHI jest / była inna od tego, co pojawiało się w sklepach w roku 2004, a i dziś ze świecą szukać tak niestandardowego artysty. Panowie Shuji Ichimura oraz nieżyjący już Shinnosuke Masuo zamieścili na płycie dziesięć energetyczno-powykręcanych nagrań. Nie są to melodyjki z Izraela, czy też wykrętasy z Twisted Records, to po prostu szaleńczy styl japończyków z PHI. Swoim szaleńczym stylem PHI przypominają mi troszeczkę produkcje grupy Green Nuns Of The Revolution, z tym że te są jeszcze bardziej dynamiczne. Wśród zamieszczonych na płycie utworów trudno wskazać "ten jeden", w utworach takich gdzie niby wszystko jest takie samo wskazać to "coś", czego nie ma w innym numerze jest trudno. Przyznam, że gdyby ktoś puścił mi kawałek PHI, to miałbym problemy ze wskazaniem tytułu. Wprawdzie wszystkie utwory na płycie do mnie "przemawiają", to mam jednak kilku faworytów. Pierwszym z nich jest "Ganja Of It All". Sporo zakwaszonych melodii, dynamiczny beat, który momentami wydaje się być połamany na wszelkie możliwe sposoby - po prostu coś pięknego. Kolejny faworyt to "Plz Pass Me Beer & Acid", podobnie jak w poprzednim kawałku "atakują" nas kwaśne sample, oraz beat, który w różnych częściach utworu brzmi inaczej. Wszystko to połączone w dynamiczny sposób tworzy jedną spójną całość, przy której trudno usiedzieć. "I Don't Need Your Justice" to kolejny demon szybkości na tej płycie, agresywny beat i gama psychedelicznych dźwięków ukazują piękno gatunku. Ostatni kawałek na płycie, to inne oblicze PHI. W "Desert Legend" nie znajdziemy dynamiki poprzednich nagrań. Spokojny beat, tajemnicze tło, oraz hipnotyzująca melodia idealnie nadają się na zakończenie albumu. To tylko cztery z dziesięciu nagrań, trudno jednak przejść obok takich nagrań jak "Henro", "We Can Go To Your Country" i "Perfect Atk" - utwory te są bardzo dynamiczne, a dźwięki w nich zawarte zmieniają się z prędkością światła. Tak naprawdę na tej płycie nie ma słabych kawałków. W kilku utworach da się wyczuć, że wielki wpływ na produkcję PHI miała postać legendy japońskiej i światowej - Tsuyoshi Suzuki, gdy ten nagrywał jeszcze jako Prana. Obecnie w Japonii, podobnie jak i u nas, nie ma grupy, która stałaby się liderem. PHI miał ku temu okazję, dynamika utworów przypomina dynamikę życia w Japonii, zaś szalone pomysły, które zostały zawarte w tych nagraniach, biorą się przecież z tego, że japończycy to szalony naród. Niestety panowie Shuji Ichimura i Shinnosuke Masuo nie nagrają kolejnych płyt, które moim zdaniem mogły kolejny raz wnieść wiele świeżości w świecie psychedelic trance. Duet PHI rozpadł się pod koniec 2005 roku, a na początku 2006 Masuo zmarł w wyniku wypadku. Wracając ostatni już raz do płyty "Phinalizer" powiem, że można jej zarzucić iż utwory brzmią podobnie i zapewne coś w tym jest. Mimo to moc jaka w nich drzemie jest tak olbrzymia, że nie powinno to wpływać na ocenę tej płyty. Płyty, która jak już wspomniałem na początku, jest czymś innym w obecnym świecie psytrance.

Styropian