Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

parasense - avangard


parasense_-_avangard
Acidance Records, 2003


1. Gidra
2. Speech Work
3. Stop The Sickness
4. Mail Delivered
5. Ritual Of Drugs
6. Meteor Shield
7. Tarakashi
8. Big Rave With No Name
9. Skriamer

Z ogromną przyjemnością mam zaszczyt przedstawić dzieło wydane ręką naszych rosyjskich sąsiadów Alexa i Zoloda, którzy to są sprawcami powstania "Avangard". Drugi album składu Parasense jest niejako zaprzeczeniem, że Rosjanie grają brzęcząco-pierdząco i nachalnie. Cały album został nagrany z rozmysłem i jego spójność (nie jednolitość) sprawia, że słucha się go z szeroko otwartym umysłem. ;) Materiał zawarty na krążku jest niczym innym jak wielką bombą złożoną z 9 elementów.

Już od pierwszych minut krążka towarzyszy nam arsenał psychotycznych dźwięków, mocnej linii basowej i zakręconych mocno niczym rosyjska wódka aranżacji. Otwierająca "Gidra" przygotowuje nas do bardziej zaawansowanej jazdy z którą przyjdzie nam się spotkać przy penetrowaniu pozostałych obszarów albumu. Drugi "Speech Work" nie pozostawia złudzeń dlaczego duet jest najbardziej poważaną wschodnią grupą na globalnej scenie psytrance. W trakcie trwania utworu jesteśmy świadkami trzech dialogów; cos w rodzaju lekcji angielskiego i geografii. Przemierzamy m.in. Japonię, Anglię, Grecję przy akompaniamencie soczystych efektów i napędzającej motoryki. Kolejne "Stop The Sickness" i "Mail Delivered" prowadzą w świat wyimaginowanych tuneli przestrzennych nasączonych dumnie fontanną firmowych dla artystów brzmień, gdzie z prędkością warpową poznajemy elementarną strukturę rytmu wspieranego przez monumentalne linie basowe. Trzeba przyznać że Parasensi grają z niebywałym wyczuciem a sekwencje perkusyjne wraz z poruszającymi niczym dentystyczne wiertło fx'ami są nie lada przysmakiem dla parkietowych katów. Piąty "narkotyczny rytuał" to popisówa masteringu i kwaśnego brzmienia. Niektórych razić może efekt "dwóch garnuszków" wchodzący od około 2:30 min., ale całokształt śmiało zasługuje na piątkę z plusem, szczególnie po piątej minucie. "Catastrophy following from the sky, with deadly impact" - tymi słowami zaczyna się "Meteor Shield" i jak zawsze: dynamicznie i bezprecedensowo. Podobnie rzecz ma się z "Tarakaski" i "Big Rave With No Name", które opowiedziały o sobie, iż są stworzone do ekstremalnych szaleństw na dancefloorze. Ostatni "Skriamer" nie serwuje nam odpoczynku jak na standardową psy-produkcje przystało. Track pożegnalny zaskakuje bezpłciowym basem zmieniającym się w trakcie trwania do postaci "szesnastkowego" killera. Przyjemność wsłuchiwania się jest naprawdę ogromna.

Sumując: "Parasense - Avangard" polecam publice lubiącej solidne rosyjskie (tłum. agresywne i ultranowoczesne) granie, niszczenie parkietu i unicestwianie własnego obuwia. Do imprezowych szaleństw jak znalazł i mimo to, że materiał został wydany już w 2003 roku nakładem wytwórni Acidance Records, nadal spełnia najwyższe standardy europejskich norm. ;) Zresztą o muzyce Parasense nie powinno się pisać, tego nie da się opisać. ;)

Ocena: 9/10

Kodda