Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

ra - to sirius


ra_-_to_sirius
Global Trance Network, 2001


1. Prologue
2. Astral Flight
3. Universal Key
4. Beyond Control
5. Initiated
6. Sign Of Life
7. R.O.M.
8. Paradox
9. Sirius
10. Epilogue

W kwietniu 2001 roku nakładem Global Trance Network został wydany debiutancki album norweskiej grupy Ra (i jak na razie jedyny). Gatunek - Goa. I to naprawdę znakomitej jakości. "Na Syriusza" - tytuł ciekawy, aczkolwiek ileż można w tym kierunku wymyślić. :) "Prolog" wprowadza nas w odpowiedni nastrój, stonowany i powolny - stopniowo otula swoją egipską atmosferą, doskonale wspieraną przez bębny. "Astralny Lot" to już istotnie nabranie większej prędkości - ciekawe dźwięki, (trochę chóralnych śpiewów przypominających nieco mroczne średniowiecze - mnisi, klasztory etc.) pod koniec przybierają multisympatyczne ułożenie. Chociaż słyszałem już tony goa-numerów, to jednak ten po raz kolejny przypomniał mi potęgę jego ducha. :) "Universal Key" to ładny "mówiony" wstęp, "standardowy" uduchowiony i podniosły klimat oraz tradycyjnie wpadająca w ucho melodia. Świetna robota. Jak na razie spore zaskoczenie bo płytka nie ma wad... :) Cicho licząc na jakieś potknięcie zbyt pewnych siebie Norwegów ;) przechodzimy do czwartej pozycji... i tutaj zaczyna się najlepsza część tego kompaktu - "Poza Kontrolą" to jeden z lepszych kawałków roku 2001 - wystrzeliwująca na orbitę melodia, niesamowita moc i porażające rozciągnięcie świadomości słuchacza daleko poza zasięg jego receptorów słuchowych. "Initiated" podejmuje zapoczątkowany przez "Beyond Control" temat - nadal jest dobrze, nawet bardzo... no ale jak to mówią "nawet faraonowi kiedyś skończy się papirus" ;-) więc niestety "Sign of Life" i "R.O.M." nie zdołały mnie już niczym zaskoczyć... ale nic to, bo nie można zapominać, że następujący po nich "Paradox" przywraca dobry nastrój. Jednocześnie jest to właściwie ostatni zasługujący na uwagę szybki numer na krążku - pasująca do stylu całego albumu melodyka i tło dźwiękowe, ładnie rozciągnięte na wszystkie minuty. Można by oczekiwać, że tytułowy "Sirius" będzie miażdżył i konceptualnie zetrze nas z powierzchni piramidy na którą się wdrapaliśmy ;) ale poza polityczną poprawnością nie ma wiele do zaoferowania a i tempo które narzuca nie jest zbyt ciężkie. Zostaje dla nas jeszcze "Epilogue", który podobnie jak pierwszy utwór jest powolny i odprężający. To bardzo udane zakończenie tej wyjątkowej pozycji, która z pewnością można uznać za rzadko trafiający się "cukierek" na transowej goa-scenie... jest w tym albumie sporo indywidualizmu, intrygujące muzyczne pejzaże i zdecydowanie warto go mieć - jeśli ktoś go nadal nie zna, nadszedł moment aby odświeżyć sobie lata świetności Goa!

Ocena: 8.5/10

JetMan