Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

radical distortion - psychedelic dreams


radical_distortion_-_psychedelic_dreams
Suntrip Records, 2009


1. Psychedelic Dreams
2. Spacecraft
3. Amorphia
4. The Dreamer (Orient Mix)
5. Transparent Joint
6. The Other World
7. Communication (Remix)
8. A New Home
9. Star Dance
10. Dying Earth

Kolejna, tysięczna z kolei płyta goa trance powinna mieć w sobie dokładnie to samo co pierwsze sto, które przesłuchałem w swoim życiu, aby wywołać u mnie uśmiech na twarzy i to specyficzne uczucie satysfakcji, spełnienia i uspokojenia (nie mylić z orgazmem ;)). Krotko mówiąc - dobra płyta goa musi być "goa i być dobra". ;) Radical Distortion to duet John Spanos & Nick Politaridis, dwójka greckich muzyków, którzy rozpoczęli wspólne nagrywanie muzyki w 2003 roku. Jak podaja na swojej stronie internetowej, John komponował muzykę pod nazwą Mihabra od początku 2000 roku, natomiast Nick udzielał się w psytransowym projekcie Asinar. Po wydaniu albumów "Purple Energy" i "Regenesis" (wydane pod szyldem Unicorn Music w latach 2005 i 2006) przyszedł czas na trzeci z kolei, obdarzony prostym i zarazem uroczym tytułem "Psychedelic Dreams". Po cichu liczyłem, że będzie to coś znacznie lepszego niż przereklamowana ostatnia płyta Filterii. Jaka jest więc szesnasta płyta wydana przez Suntrip Records?

Rozpoczynamy... "The Earth begins to..." Tytułowe "Psychedeliczne Sny" ukazują kunszt obu panow. Zacznijmy od świetnego intro. Jak na pierwszy kawałek jest bardzo wyrazisty i zawiera w sobie po prostu znakomite wyważenie wszystkich elementów - pompujące melodyjne szlaki po raz kolejne zostaną ukazane od jeszcze innej strony, a towarzysząca utworowi kobieca wypowiedź (czy jak to lubimy mówić - "przesłanie"), która pojawia się w trakcie trwania, jak i w introdukcji, nadaje mu dobrego, futurystycznego posmaku. Tak samo jest z pewnym pojedynczym, wysokotonowym dźwiękiem, przypominającym nieco sonar z "Enlightened Evolution" Astral Projection. Pomimo dobrego wstępu miałem apetyt na znacznie więcej. To na co nie wystarczyło czasu w pierwszym numerze znalazłem z nawiązką w drugim - ci panowie po prostu wiedzą jak składać melodie. "Spacecraft" to jeden z najlepszych, tryskających energia goa-młotów jakie znajdziemy na tej płycie. Pozytywny, wykręcony motyw, który porusza membrany głośników od piątej minuty, to tylko jeden ze smakołyków jakie można tutaj usłyszeć. Perkusja pod ciśnieniem i fantastyczne arpeggio plus dźwięki błękitno-fioletowych kryształów to kolejne z nich, a wystrzałowy finał wypełniony bezlitośnie miażdżącymi acidami jest jeszcze bardziej udany. "Amorphia" to przede wszystkim ciepły bas i motywy przewodnie nagrane z prawdziwym polotem i swoboda. Momentami odnosiłem wrażenie jakbym juz gdzieś słyszał coś podobnego - szczególnie jeśli chodzi o jedną, specyficzną melodię. Ale czy to źle? Równie dobrze można powiedzieć, że motywy perkusyjno-talerzowe i rozmaite dynamiczne zmiany kształtujące dynamikę utworów powtarzają się w każdym psytransowym utworze. Liczy się to, co znajduje się gdzieś pomiędzy tym wszystkim - uczucia, które wywołuje muzyka. W tym przypadku greckie duo sprawiło mi nie lada niespodziankę, dostarczając wyśmienity psychedelic goa trance najwyzszej klasy. Kolejny strzał w spragnionego transiarza to wspaniały "The Dreamer (Orient Mix)". Silny kick i mocno zaznaczony basowy tasiemiec pędzą przed siebie na wysokich obrotach, a kwaśne piruety zapoczątkowane w poprzednich kawałkach tutaj rozwijają skrzydła. "Transparent Joint" i "The Other World" to sama esencja grania Radical Distortion - jest szybko i z pomysłem. Znowu dostajemy milutki basik, a gdy wydaje się, że zaczyna się już robić nudno - panowie dorzucają do pieca kolejny zestaw miażdżących melodii wspartych acidami. Ucieszyłem się na znajdujący sie tutaj remiks "Communication", który w oryginale mogliśmy podziwiać na kultowej kompilacji "Apsara" (Suntrip Records, 2005). Moim zdaniem minimalnie ustępuje pierwotnej wersji, ale dobrze było usłyszeć nieco inne spojrzenie na ten znakomity temat. Prawdziwy goastyczny huragan znajdziemy w zaledwie sześciominutowym utworze "Nowy Dom"- John & Nick wiedzą jak wycisnąć maksimum z esencji goa trance. Kwaśnie, melodyjnie i energetycznie. Pycha! Przepiękny początek "Star Dance" słusznie zapowiada kolejną wyśmienitą porcję dobrej muzyki. Co tu dużo pisać - wyśmienita pozycja z genialna melodia pojawiająca się w okolicach trzeciej minuty. Niby ciągle to samo, ale jakoś nie wszystkim wychodzi tworzenie takiej muzyki. A perkusja? Niczym marsz wojskowy po pięciu kawach. :) Końcówka to fenomenalny, downtempowy "Dying Earth". Dreszczogenne motywy i czysta poezja jeśli chodzi o symetryczne dopasowanie wszystkich elementów tej goatransowej opowieści. Goa nie nudzi się nigdy. Taka muzyka pasuje zarówno na gorące dni, jak i te bardziej pochmurne. Jeśli mamy zły dzień, wystarczy posłuchać tej płyty - "it's the only way to stay alive!".

Jeszcze jedna mocna pozycja od Suntrip! Naprawdę przyjemnie jest tego posłuchać, styl i brzmienie Radicala jest bardzo fajne, cieple i ma swój specyficzny charakter, który określiłbym jako "bujający groove z dodatkiem kwasku cytrynowego". ;) W przeciwieństwie do wspomnianej już Filterii nie przeszkadzało mi nawet to, że znajdujące się tutaj dziesięć numerów brzmi podobnie. Zresztą trudno żeby było inaczej, gdyż chyba nikt nie wyobraża sobie powiększania własnego studio o kolejny sekwencer lub efektor specjalnie dla nagrywania każdego nowego utworu. W tym wypadku każda pozycja ma swój własny klimat, co zapobiega powstawaniu efektu "zlewania się" całego albumu w bezkształtną masę bez indywidualnej atmosfery. :) Zdecydowanie polecam zakup tego albumu.

JetMan