Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

s.U.N. project - remixes 2


s.U.N._project_-_remixes_2
S.U.N. Project Records, 2009


1. Turbo Booster (DNA Rmx)
2. Let It Burn (Solar System Rmx)
3. Looking For You (Insomnia Rmx)
4. I Feel (Freak Show Rmx)
5. Wicked (Sesto Sento Rmx)
6. 380 Volt (Spectral Hades Rmx)
7. Dance Of The Witches (Bad Boys Rmx)
8. Computer Breath (Fatali Rmx)
9. Space Dwarfs (Atomic Pulse Rmx)
10. A Hard Ride (DJ Astralex feat. Roomnoise Rmx)
11. 380 Volt (Slackjoint Rmx)
12. I Feel (Peacemaker Rmx)
13. 380 Volt (2009 Rmx)
14. Shanghaied To Paradise (Predators Rmx)
15. Never Look Behind (Neelix Rmx)
16. The Funk (Meller Rmx)

Na wydanej w 2001 roku płycie "The Remixes" znalazły się remiksy utworów grupy S.U.N. Project nagrane przez takie projekty jak: Etnica, Electric Universe, Space Tribe i Spirallianz. W ówczesnych czasach grupy te miały bardzo dobrą renomę i raczej nie można było podważać faktu, że to właśnie ich "przeróbki" znalazły się CD. Niespełna osiem lat później na rynku wydawniczym pojawia się druga część "The Remixes". W okresie pomiędzy jedną i drugą płytą z remiksami, grupa S.U.N. Project nagrała cztery albumy, więc utworów do przerobienia było sporo. Po zerknięciu na listę producentów, którzy znaleźli się na płycie, nachodzi mnie jedno pytanie: czy podczas przygotowań tej płyty zgłosili się jacyś wybitni artyści, czy tylko ci z drugiej i trzeciej ligi? Spojrzenie raz jeszcze na tracklistę sugeruje odpowiedź, że nikt z wielkich się nie kwapił i płyta powstała z tego co "przyszło".

Płyta została wydana na dwóch nośnikach: CD i CS (Compact Stick). Na CD znalazło się jedenaście nagrań, na CS dodatkowo zamieszczono pięć utworów i video. Producentów, którzy znaleźli się na tej płycie, można podzielić na dwie grupy. Grupa pierwsza: Solar System, Insomnia, Freak Show, Spectral Hades, Bad Boys, Slackjoint, Peacemaker, Predators, DJ Astralex feat. Roonoise. Czy to są wybitni producenci? Utalentowani? Raczej nie, większość z nich ma na swoim koncie kilka utworów. Ponad połowa z nich nagrywa na jedno kopyto. Nie ważne czy nagrywają własny kawałek, czy jakiś remiks - i tak brzmi niemal tak samo. Grupa druga: DNA, Sesto Santo, Fatali, Atomic Pulse, Neelix, Meller. Nazwy tych projektów większości obiły się o uszy. Z tej szóstki tylko Neelix ma obecnie największą renomę. Niemniej wszystkie te projekty łączy to, że mają na swoim koncie już kilka albumów. Oczywiście nie można skreślać artysty tylko dlatego, że jeszcze nic nie wydał. Jednak przesłuchując kilku nagrań tej płyty mam wrażenie, że nie jest to zbieg okoliczności, a tylko potwierdzenie faktu, że owi producenci są słabi. No, ale przejdźmy do sedna sprawy...

Co łączy producentów, którzy znaleźli się na pierwszych sześciu pozycjach? Są z Izraela i nagrywają full-on niskich lotów, bez choćby jednego źdźbła innowacji i przebłysku. Nagrania są nudne i przewidywalne. DNA w "Turbo Booster", Solar System w "Let It Burn" i Insomnia w "Looking For You" są tego świetnym przykładem. W miejscach w których pojawiają się fragmenty oryginałów można wstawić cokolwiek i też by jakoś brzmiało, przy okazji powstałby kolejny kawałek. Szczególnie tego ostatniego nagrania mi szkoda, bo w oryginale ma mega kopa. Tutaj nie dość, że nudny to jeszcze zalatuje dyskoteką i to taką najgorszą. Podobnie zresztą jest w "I Feel" zremiksowanym przez Freak Show oraz w "Wicked" w remiksie Sesto Sento - to nagranie jest chyba najbardziej "zawixione" na tej płycie. Panowie z Sesto Santo tylko udowodnili, że ich twórczość powolutku sięga dna. "380 Volt" to nagranie bliskie memu sercu, bowiem od niego zacząłem przygodę z S.U.N. Project. Niestety projekt Spectral Hades nie docenił tego i powstał kolejny gniot. Jak ciekawie połączyć full-on z gitarowymi klimatami bardzo dobrze pokazuje grupa Bad Boys w "Dance Of The Witches". Nie ma tu oczywiście jakiejś rewolucji, tylko oklepane standardy, jednak nawet z tych standardów czasami idzie wyciągnąć coś więcej. Od tego momentu płyty zaczyna się słuchać ciut przyjemniej. Kolejny numer, czyli "Computer Breath" w remiksie Fatali, przenosi nas w całkiem inną otchłań psytrance. Stonowane i pozbawione "przeszkadzajek" melodie ciekawie współgrają z fragmentami oryginału. "Space Dwarfs (Atomic Pulse Remix)" to największy hicior tej płyty! Wykręcony, pełen energii klimat, w którym nowe dźwięki połączone ze starym brzmieniem świetnie się uzupełniają i jak wspomniałem wcześniej mamy kompletny hicior. Z jeszcze większą mocą atakuje DJ Astralex w koprodukcji z Roonoise. Ich "A Hard Ride" od samego początku nabiera tempa i nie traci go do ostatnich minut. Co ważne, w tym hipnotycznym pędzie nie zatraca się klimat S.U.N. Project. Album w wersji CD kończy się na drugim remixie "380 Volt" autorstwa niemieckiej grupy Slackjoint. Nagranie utrzymane jest w standardowym dla hamburskiej "szkoły" full-onie. Sporo rześkich melodyjek, taneczny beat, do tego gitary i jest szał! Fani Optokopplera, Tulka i Hyperiona nie powinni być zawiedzeni. Następne pięć utworów dostępne jest tylko na CS. Pierwszy z nich to "I Feel" w remiksie projektu Peacemaker. Niby full-on w standardowej wersji i pizgającymi na wszystkie możliwe strony dźwiękami, a jednak w porównaniu z innymi izraelskimi remiksami na tej płycie się wyróżnia. Kolejne nagranie to "380 Volt". Tym razem za przeróbkę wzięli się ojcowie i tak oto powstał trzeci remix tego nagrania na płycie. S.U.N. Project przystosowali ten kawałek do dzisiejszych czasów. Szybsze tempo, taneczny beat i można podbijać parkiety. "Shanghaied To Paradise (Predators Remix)" to największe zaskoczenie na tej płycie. Grecki duet połączył swój styl ze stylem, w którym obecnie poruszają się Niemcy i powstał z tego dobry numer. Ostatnie dwie pozycje to "Never Look Behind (Neelix Remix)" i "The Funk (Meller Remix)". Oba nagrania mogą się podobać, utrzymane w klimacie dobrze znanym dla tych producentów. O klasie producentów świadczy także to, że wyciągnęli z oryginałów to co najlepsze i ubrać to w swoje "nutki". Nagranie Neelixa jest bardziej pompujące, Meller poszedł ciut bardziej w klimat minimalnego progressive i wyszło to nagraniu na dobre.

Druga część "Remixes" jest przeciętnym wydawnictwem. Zbyt duże nagromadzenie słabych nagrań w wersji CD praktycznie dyskwalifikuje tą pozycję na starcie. Wersja CS ratuje się dodatkowymi nagraniami, gdyby jednak wywalić słabeuszy z CD i połączyć je z piątką z CS mogłaby powstać niezła płyta nastawiona na taneczne parkiety. A tak otrzymujemy coś, co dla fanów S.U.N. Project jest mierne i nijak się ma do "The Remixes". A szkoda.

Styropian