Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

s.U.N. project - wicked


s.U.N._project_-_wicked
Y.S.E. Recordings, 2005


1. Wicked
2. Cyber Space Sucker
3. These Guys
4. Going Back In Time
5. What Come Next
6. Wiper MKIII
7. Machines From The Future
8. Slomanco
9. The Funk
10. The Mission

Na dwa miesiące przed rozpoczęciem świętowania dziesięciolecia grupy, hamburskie trio S.U.N. Project wydaje dziewiąty album w swoim dorobku. Po zawieszeniu działalności przez Spirit Zone album wydany został w brytyjskim Yellow Sunshine Explosion. Podobnie jak na poprzednich płytach, album zawiera dziesięć nagrań, a produkcje na nim zawarte nie były do tej pory nigdzie publikowane. S.U.N. Project słynie ze świetnych riffów gitarowych oraz żywej perkusji. Tych wspaniałych instrumentów nie zabrakło także na "Wicked", a po lżejszym "Insectified" panowie wracają z porcją solidnego kopa.

Płytę otwiera tytułowy "Wicked" i jak na początek przystało mamy w nim solidną porcję energii. Utwór ten kojarzy mi się z rozpoczęciem rockowego koncertu. Krótkie intro, po chwili dynamiczny beat, a później już totalne szaleństwo - taki właśnie jest ten "nikczemny" utwór. "Cyber Space Sucker" to drugi album na krążku. Jego autorami jest perkusista McCoy i gitarzysta Rumoeller, tak więc i w tym kawałku nie brakuje perkusyjno-gitarowych wstawek, które dodatkowo wzbogacone są o ciekawe efekty. "These Guys" to kolejny w kolekcji hamburczyków numer, który swym gitarowym riffem będzie rozpalał do czerwoności publikę na całym świecie. Utwór ten jest bardzo dynamiczny i oprócz wspomnianej gitary można w nim wsłuchać się w mocne uderzenia w talerze oraz różnego rodzaju efekty. Po solidnej dawce rocka w transowym wydaniu przychodzi pora na zaczerpnięcie oddechu przy utworze "Going Back In Time". Wprawdzie i w nim pojawia się gitara, to jednak nie jest to zwykłe szarpanie za struny, tylko dobry riff, ponadto w utworze co jakiś czas przeplata się hipnotyzująca melodia, która dodaje mu tajemniczości. W "What Come Next" panowie dalej nie zwalniają tempa, marszowy beat wspólnie z metalicznym efektem doprowadzają do momentu, w którym z głośników wydobywa się mocne uderzenie w postaci gitary i perkusji. Jak można się domyśleć później jest już tylko bardziej energicznie. W dalszej części utworu pojawia się sympatyczna melodia, która pod koniec współgra już z gitarą i perkusją sprawiając, że utwór ten jest jednym z największych kilerów jakie S.U.N. Project nagrało. Szósty utwór na płycie to "Wiper MKIII". Jest on spokojniejszy od swego poprzednika, jednak i on ma swój urok, który jest jeszcze bardziej podkreślany przez gitarę. Im bliżej końca płyty, tym utwory spokojniejsze, "Machines From The Future" jest utworem, który nie wyróżnia się niczym, a jednak wpada w ucho. Podobnie jest w przypadku "Slomanco". Utwór ten przesłuchujemy od pierwszej do ostatniej sekundy z bananem na twarzy. Jak wskazuje tytuł utworu, nawiązuje do flamenco. A jak flamenco, to nie mogło zabraknąć charakterystycznych motywów dla tego gatunku. Mamy gitarę, która jest podstawą w flamenco, a także charakterystyczny instrument w tym gatunku: kastaniety. Nie brakuje także kobiecych wokali, które wprowadzają w radosny nastrój. Utwór ten jest odskocznią od mocnego grania, jaki zazwyczaj serwują panowie z S.U.N. Project. Autorem tego nagrania jest Marco Menichelli. Przedostatnim utworem na płycie jest "The Funk" autorstwa perkusisty grupy Hi-Man'a McCoy'a. Funkowy klimat utworu zbliżony jest do wczesnych produkcji jednego z projektów perkusisty (C.O.N. Sequencer). Podobnie jak na poprzednich albumach panowie nagrali track chilloutowy, który zamyka album i jest nim "The Mission".

Pomimo upływu czasu panowie z S.U.N Project ciągle mają się dobrze, nie podążają za modą (szybciej, mroczniej), tylko pozostają ciągle przy swym rockowym obliczu. Album jest bardzo dynamiczny, w sumie nie ma na nim słabej pozycji. Wszystkie są tak dobrane i dopracowane, że nie można się do nich doczepić. Nie można także mówić o monotonności tego krążka, mimo że niemal w każdym utworze pojawia się gitara. Fani grupy na pewno znajdą na tym albumie kilka kawałków, które będą doprowadzały ich do szaleństwa. Osoby, którym produkcje S.U.N. Project nigdy nie podchodziły, także mają powody do zadowolenia: nie muszą tej płyty słuchać, zwłaszcza, że nie ma na niej nic rewolucyjnego. Jest wkręcający klimat, energetyczna gitara, szaleńcza perkusja oraz wiele dobrej zabawy, a oto przecież chodzi.

Styropian