Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

saiko-Pod - phutureremixes


saiko-Pod_-_phutureremixes
ACDC Records, 2004


1. Wednesday (Okyo Remix)
2. Groove Moderator (Miro Remix)
3. Magnetic Force (Kruger & Coyle Saiko Booty Remix)
4. Phutures (Atmos Remix)
5. Two Dots (Jokke Remix)
6. Silent Running (True to Nature Remix)
7. Tron (Air Bureau Remix)
8. P n'O (Souzz Remix)
9. Back To Belgium (Ionizer Version)

Doskonały "Phutures & Options" duńskiego Saiko-Pod doczekał się remixów w stylu progressive house. Outdoorowe super hity znane na całym globie, tym razem w interpretacjach spod rączek mistrzów takiego grania, ukierunkowane są oczywiście na klubowe terytoria. Na początek "Wednesday" w remixie Okyo rozpuszcza nasze ego w przejrzystych przestrzeniach napędzanych sprężystym basem. Eteryczna opcja dająca dużo oddechu i rozluźnienia ma funkcje dobrego antidotum. Następny "Groove Moderator" w przeróbce Miro, trochę zbyt tendencyjny i zamknięty w ramach progresiv oparty na perkusyjnym enginie i banalnym akordzie, nie wywołuje nadzwyczajnych emocji. Potem największy przebój Saikopoda, "Magnetic Force", w remiksie Kruger & Coyle. Przewlekły, z mulącym basem, kołysze wywołując stan niczym z pogranicza snu a jawy. Następny "Phutures", tym od Atmosa, bardzo głęboki, swobodnie się snuje. Piąteczka to jeden z lepszych numerów, czyli "Two Dots" w niepokojącym głębokim mixie od Jokke. Interesujący, dokładnie w takiej formule progressive z odrobiną psychodelii, doskonale działa na parkiecie, hipnotyzując i powolnie zatapiając w gadającej magmie utrzymuje tłum w zaawansowanym transie. Następny to "Silent Running (True To Nature Remix)", też znany z singla i zdecydowanie najbardziej hiciarski, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu. Potem "Tron" w połamanym miksie Air Bureu. Ciekawy ciągnący napęd plus dość humorystyczne zagrywki to dobra krzyżówka na rozładowanie czasami zbyt poważnej atmosfery. Numer osiem, "P n'O (Souzz Remix)", to klasycznie zaranżowany tribal progressive sprawdzający się w każdych warunkach. No i na koniec król zamieszania we własnej osobie, nieznany mi wcześniej "Back To Belgium (Ionizer Version)", czyli produkcja spod palucha Iana Iona. I tu jak zwykle zegarmistrzowsko dopracowana forma niosąca lekki wesolutki groove. Niezobowiązujący i formalnie nie osadzony w żadnym stylu stanowi markę samą w sobie. Pod koniec słuchamy również motywu z goa hitu... ale nie powiem jakiego, bo to dość ciekawie oddziaływujący zabieg. Cóż, wysokiej jakości remixy z pogranicza styli będą z pewnością doskonałym pakietem narzędzi wywołując nie lada zamieszanie na scenie progressive.

Ocena: 9/10

Elf