Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

spirallianz - blast food


spirallianz_-_blast_food
Spirit Zone, 2000


1. Sidewinder
2. Submariniert
3. Mj Problem
4. Blast Food
5. One Way Ltd
6. Ghost Brigade
7. Run To The Sun
8. Shaolin Shuffle
9. Heiterheute (Rmx)
10. The Re Entry

UWAGA! Jeżeli nie lubisz PRAWDZIWEGO minimalu, nie czytaj dalej!!! ;-)

No właśnie... Ja też byłem pewien, że nie lubię minimalu, bo - delikatnie mówiąc - nie przepadam za Son Kite, XV Kilist czy pedalskim transikiem Atmosa. Ale może ich nie lubię właśnie dlatego, bo... to nie jest minimal? Son Kite czy Atmos to taki psychedelic trance ze szczątkową aranżacją, pooowwwooolliiiiiii się zmieniający, z prościutkim (no, przeważnie) basem i atmosferycznymi padami - taki ambient, tylko że z szybką i prostą sekcją rytmiczną. Atmos to prawie euro-trance, a to jak używa sampli woła o pomstę do nieba! Nie wspominam już nawet o XV Killist, który nagrywając swoją płytę wziął z domu chyba tylko automat perkusyjny...

No i pojawił się Spirallianz (a wraz z nim Midi Miliz, MOS i inni, chociaż nie wiem czy akurat w takiej kolejności). To, co mnie urzekło w pierwszej chwili kiedy włączyłem tę płytkę to fakt, że oni nie starają się wcale udawać, że to co robią to Goa / psy trance! Już sam layout okładki zapowiada, że dla tego duetu nie Shiva i jego liczne wcielenia był inspiracją (hmm... chociaż z drugiej strony, jako bóstwo zniszczenia i śmierci mógł on wetknąć swoje trzy grosze w atmosferę tej płyty :)). Stonowane kolory sprawiają ogólnie przygnębiające wrażenie i tak powinno być, bo na tej płycie nie ma krzty radości czy optymizmu. W zamian dostajemy porcję ciężkich, prawie industrialnych kawałków, które bardziej nadają się na parkiet gdzieś w berlińskim Tresorze, Detroit czy w Poznaniu (znanym z takich klimatów), gdzie zamiast fluoro-dekoracji są gołe ściany z cegły i równomiernie migający stroboskop...

No więc co to za muzyka? Jak dla mnie, to bardziej Detroit / minimal techno niż trance, ale zrobione "w sposób" transowy, tzn. kawałki są ok. dwukrotnie dłuższe niż w typowym minimalu, zaczynają się powoli i niewinnie aby w dalszej części nabierać mocy, przejścia między poszczególnymi partiami są często okraszone ambientowymi wstawkami (głównie z muzyki klasycznej), co potęguje atmosferę grozy. Również dźwięki, mimo iż zdecydowanie nie goa-transowe, w porównaniu z tym, co dzieje się w minimalu są jakby spokojniejsze, mniej drapieżne i "niespodziwane". Charakterystyczną cechą tej płyty jest szum, z którego muzycy uczynili uniwersalny instrument - raz jako podkład, innym razem jako część perkusji (i to nie koniecznie talerz ;)), czasami jako przeszkadzajka do basu. Wbrew pozorom, znajdziecie tu również melodie, chociaż nie są one tak oczywiste, czy wręcz nachalne jak u Atmosa... Po kilku przesłuchaniach trudno nie zauważyć ogromu pracy, jaki został włożony w tę płytę - każdy kawałek jest dopracowany, inny od pozostałych (naprawdę! dobrze posłuchajcie!), posiadający jakiś wewnętrzny, nieodparty rytm. Wszystkie uważam za co najmniej dobre, ale szczególnie wyróżniają się "Blast Food", "Sidewinder" i "Submariniert", "Ghost Brigade" (końcówka!) i "Heiterhaute (Rmx)" (bas!). Również "Mj Problem" ("remix" kawałka Koxboxa z ostatniego ich albumu) jest fajny, ale trzeba się naprawdę skupić, żeby go zrozumieć ;). Lekko natomiast denerwuje mnie "One Way Ltd." - jest dużo głośniejszy od reszty (inny "rodzaj" bassdruma), ale czy dłużej go słucham tym jest ciekawszy, tym bardziej że przeważnie on jest wymieniany jako najlepszy na Psynews.org.... Jest jeszcze bonusowy, ukryty track na końcu ostatniej ścieżki, ale nawet nie próbujcie go szukać, bo jest okropny!

Myślę, że cierpliwość jest kluczem do zrozumienia tej płyty i mam nadzieję, że Spirit Zone ma dla nas więcej takich niespodzianek! Jeżeli nigdy nie słuchałeś minimalu (mam na myśli gości takich jak Jeff Mills, Cristian Vogel, Neil Landstrumm itp.), kochasz Astrala i wolisz pierwszą płytę Cosmosis od drugiej, to jest wielka szansa, że Spirallianz Ci się nie spodoba. Nie ma problemu! TWOJA STRATA!

Ocena: 9/10

Antic

Spirallianz to niedawno powstały duet, ale składający się z muzyków, którzy od dawna znani są na transowej scenie. W skład projektu wchodzą: Wayan Raabe - znany DJ i Arne Shaffhausen (Spiralkinda), który wraz z Marcusem Michaelem z X-Dream tworzy duet The Delta. Płyta "Blast Food" właśnie powinna zadowolić tych, którzy lubią X-Dream. Klimatem cała płyta to zdecydowanie industrialny, dark trance. Przez niemal wszystkie utwory przewijają się głębokie, pulsujące (przy dużej głośności wwiercające się w mózg) basy. Nie ma tu miejsca dla jakichkolwiek melodii. Dodatkowo cały ten klimat podsycają wszelakie efekty, trzaski, szumy. W "Sidewinder" dynamiki dodają echo efekty i maksymalnie przesterowane kwasy. "Submariniert" to już bardziej twarde i minimalistyczne brzmienia w stylu Scandosounds. Kolejny utwór to remix koxboxowego "A Major Problem In Australia" - cały utwór to jeden wielki niezwykle głęboki hipnotyzujący, szumiący bas (współautorem tego remixu jest M. Michael). Kolejne utwory niewiele różnią się klimatem, jedynie nieco inne efekty, lub inna dynamika. W "One Way Ltd." użyto np. sampla z szumem jaki wydaje nalany do szklanki napój mocno gazowany, albo przez moment słychać brzmienia melodii w stylu legendarnego Kraftwerka. "Run To The Sun" jest już nieco spokojniejszy, z połamanym rytmem, mniej basów, czasami w tle jakaś cicha, ale klimatyczna melodyjka. "Shaolin Shuffle" jest pełen tribalowych rytmów utworek, także nieco lżejszy. Ostatni track "The Re-Entry" to spokojny, breakbeatowy ambiencik, ale nie pozbawiony klimatu, jakim jest objęta cała płyta. Jest także bonus track - niezwykle pokręcony, totalnie industrialny, mocno przesterowany fragmencik. Sumując - oryginalna płyta, łyknąć ją powinni ci, którzy lubią dark trance, jak i fani industrialnego minimalu. Mnie się podoba.

Ocena: 8/10

Gizmo