Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

symphonix - the wild life


symphonix_-_the_wild_life
Blue Tunes Recordings, 2008


1. Trip Away
2. System Float
3. Smoking Ace
4. Floating Mirror
5. Freq Box
6. Freaking Out
7. The Good Old Times
8. Home Sweet Home
9. Resting Voltage
10. Miles To Go

Od ostatniego albumu braci Wötanowski (Sirko i Stephan) upłynęły dwa lata, w międzyczasie panowie nagrali płytę jako True Lies. Na płycie "The Wild Life" znajdziemy dziesięć nagrań utrzymanych w klimacie tanecznego progressive. Styl nagrań duetu Symphonix nie zmienił się w porównaniu z albumem "Music Prostitute". The Wild Life" jest idealną kontynuacją pierwszej płyty, tylko o wiele łagodniejszą. Na płycie nie znajdziemy "pompujących" kawałków, które pociągną imprezę w kulminacyjnych momentach. W zamian otrzymujemy dziesięć utworów z wieloma spokojnymi melodiami.

Z wyróżnieniem poszczególnych nagrań może być problem, bowiem trudno zapisują się w pamięci, nie mają charakterystycznych momentów, nie ma wśród nich też potencjalnego hiciora, jakim było nagranie "You As Well" lub "Ping Pong" na poprzedniej płycie. Jednak to, że można mieć problem z rozpoznaniem poszczególnych nagrań niczego im nie ujmuje. Wszystkie różnią się od siebie treścią i naprawdę świetnie się ich słucha. W "System Float" pojawiają się fragmenty nagrane na instrumentach perkusyjnych, a pulsujący beat nadaje nagraniu taneczny charakter. W "Smoking Ace" uwagę zwracają partie zagranie na klawiszach., zaś w utworze "Floating Mirror" kusi sympatyczny damski głos. Taneczny charakter ma także "Freq Box", choć początek tego nie zapowiada. Pierwsze co przychodzi mi na myśl przy odsłuchu tego nagrania to wpływ muzyki autorstwa GMO na braci Wötanowski. Lekko, radośnie, z małą nutą tajemniczości. W każdym z nagrań tej płyty znajdziemy coś fajnego. Osoby nie przepadające za takim progressive stwierdzą, że wszystko tutaj jest monotonne, nie ma "kopa". Coś w tym może i jest, jednak mi to w ogóle nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, uwielbiam słuchać tej płyty, świetnie się przy niej relaksuje, a podróże wraz z nią nie są męczące. Nic mi nie przeszkadza, nie ma fragmentów, które zrażałyby do któregoś z nagrań. Dlatego pomimo tego, że album ten ukazał się pod koniec roku, to w stał się jednym z moich ulubionych, a już na pewno znalazł się w pierwszej trójce progresywnych produkcji tego roku. Czego niestety nie mogę powiedzieć o najnowszym albumie Neelixa.

Styropian