Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

system nipel - deep into matter


system_nipel_-_deep_into_matter
Trancelucent Productions, 2006


1. Dream Vision
2. Lift Me Up
3. Steal The Robot
4. Afronomical
5. Deep Into Matter
6. Fairy Telly
7. Quest For The Future
8. Donkey Drunky
9. The Misted Muppet - From The Legend (System Nipel Remix)
10. Unlimited (Chill Out Remix)

System Nipel to kolejny projekt tworzony przez młodych (po 21 lat) Izraelczyków. W jego skład wchodzą pochodzący z Beer Sheva Rubi Yacobov i Anton Lunev. Pamiętam, jak spotkałem się po raz pierwszy z ich twórczością. Był to utwór "We Can Fly" nagrany wspólnie z Electro Sun na składance "Natural Waves Of Sound 002" z Com.Pact Records. Wow, niesamowicie spodobała mi się jego nieposkromiona radość i euforia, dlatego od samego początku chętnie przyglądałem się produkcjom tych młodych Izraelczyków. Nie ukrywam że ucieszyłem się gdy wreszcie doszła do mnie paczka z albumem "Deep Into Matter". Otworzyłem, a moim oczom ukazał się przezroczysty front cover z przyjemnymi zielono-żółtymi wzorkami. Pomyślałem sobie fajnie, coś nowego, zakręconego i przyjemnego, może muzyka też taka będzie? No owszem, na rynku psytransowym jest to coś nowego, jednak patrząc na ostatnie produkcje Utopia Records jest to jej ostatni standard. Wytwórnia ta bardzo lansuje ostatni przebój izraelskiego fullonu młodego pokolenia, jakim jest gatunek określany mianem hard dance, czyli utwory dance / trance, proste w przyswojeniu i odbiorze, z miłymi melodiami, jednak z nie tyle psychodelicznymi, co znanymi z fullonowych kawałków "fazowymi" motywami.

Oczywiście przed przesłuchaniem albumu nie nastawiałem się na jakieś wysoko-psychodeliczne loty, bardziej na euforyczną i przyjemną dawkę słonecznej energii. W pewnym sensie nie zawiodłem się, gdyż System Nipel w kilku kawałkach pokazał lwi pazurek. Jednak jest jedno "ale". Omówię je na przykładzie tytułowego "Deep Into Matter". Początek przyjemny, po nim wchodzi linia basowa i perkusja. Cała struktura fajnie się rozwija, jest niezwykle dynamiczna, taneczna, a do tego co chwilę słychać różne przeskakujące po panoramie stereo smaczki. Utwór z każdej sekundy robi się coraz bardziej energetyczny, aż widziałem jak robi ogromne spustoszenie na plenerowych dancefloorach. Po trzech minutach wchodzi nowy motyw, znika bas, dochodzą techniczne sztuczki granulujące perkusję i bas w rozmaitych filtrach, flangerach i echach. Sesto Sento mogli by się od nich teraz uczyć! I w tym momencie kończy się moje dobre zdanie na temat tego kawałka. Tak niestety brzmi połowa albumu - początki są całkiem znośne, energetyczne, ciekawe, rokujące na przyszłość. Jednak po jakimś czasie pojawia się hard dance-owy motyw z gitarą, czy wokalem, czy inną prostą, żeby nie powiedzieć prostacką melodią... Sześć lat temu jeszcze by mnie to bardzo bawiło, jednak teraz ucho oczekuje bardziej wyszukanych motywów i brzmień.

No cóż, gdy młodziany usłyszą tego typu muzykę w gorącym plenerze, zapewne bardzo będzie się im podobać. Nie ukrywam, na albumie są interesujące motywy, które nawet mnie mocno poruszają i pewnie można by je było fajnie wpleść do jakiegoś melodyjnego secika. Dlatego gdzieś tam głęboko jestem pełen nadziei, że za jakiś czas chłopaki znów nagrają utwór, który rozwali mnie tak, jak wspomniany na początku "We Can Fly".

Amnesia