Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

time lock - prototype 0.1


time_lock_-_prototype_0.1
BNE, 2007


1. Time Theory
2. Rocketman
3. Prototype 0.1
4. Oforia - Return Of The Machines (Time Lock Remix)
5. Activate Evolution
6. Inner Bright
7. Hyber Nation
8. Punchline
9. Un:Balanced" (Deep Mix)

Time Llock to znany już od kilku lat projekt Felixa Nagorsky'ego. Swoje początki wydawnicze datuje na około 2002 rok, kiedy to razem z Samuelem Wallersteinem pod nazwą PPS Project przywalili walcem o nazwie "AC vs. DC". Pamiętam że ten album dość dobrze został przyjęty przez chętnych niecodziennych rozwiązań fanów publikującego go Hadshot Haheizar. Mimo początkowo sporego sukcesu duet rozpadł się, Sam podbił scenę tworząc grupę Black & White, a Felix postanowił wystartować od nowa jako Timelock. Znów, ponieważ nawet nie wprawione ucho usłyszy sporą różnicę między jego dawnym a aktualnym stylem muzycznym. Felix stracił bowiem z toporności i technoitycznej motoryki wcześniejszego materiału na rzecz mniej mechanicznego, jednak równie energetycznego full-onu. Płyta "Prototype 0.1" już od pierwszych sekund atakuje nas więc zmasowaną dawką energii skondensowanej w rozmaitych dynamicznych efektach, samplach, jak też melodiach. Każdy kawałek nie daje chwili odpoczynku, jeśli nawet nie opiera się na strukturze melodyjnej, to w danym momencie niesiony jest uwypuklonymi wydźwiękami w postaci uderzeń, czy innych dziwacznych kwaśnych efektów. Jest to ewidentnym atutem albumu, który świetnie zapewne sprawdzał się na niezliczonej ilości bliskowschodnich pustynnych plenerów. Dostarcza szybkiej i intensywnej rozrywki, pochłaniając słuchacza i bez chwili wytchnienia wrzucając go do kolejnego wątku całej opowieści. Starsi stażem słuchacze z pewnością zauważą wiele niedociągnięć typu powtarzalność brzmieniowa (prawie wszystkie melodie zdają się być zagrane na tym samym instrumencie) i w zasadzie brak elementu nowatorskości. Owszem, do tego dochodzi jeszcze częste uciekanie się do stylistyki hard dance, jednak na szczęście nie w tak amatorski i prostacki sposób do jakich są zdolne niektóre młodsze stażem "gwiazdeczki" sceny. Pamiętajmy, że album został podpisany logo BNE co zobowiązuje do dość wysokiej jakości technicznej, jak też precyzyjnym celowaniu w odpowiedniego odbiorcę. Nie można także zapominać, że kierowany jest on na specyficzny rynek Izraelski, którego nie mówię już o poznaniu, ale nawet zrozumienie jest bardzo trudne dla osób z innych części świata. Dlatego też nie wróżę dobremu przyjęciu tej płyty w naszym, opartym bądź co bądź na imprezach klubowych kraju. Polski słuchacz mimo wszystko oczekuje czegoś nieco innego, dlatego też stylistyka tego typu energetycznego i syntetycznego full-onu nie jest najlepszą pożywką na rynku. Chociaż patrząc na tendencje naszych nowych słuchaczy wydawać się może, że w ich właśnie gusta może celować "Prototype 0.1". Subiektywnie rzecz biorąc, za dużo dla mnie w nim krzyku i nieposkromionej, czasami zbyt podkręconej energii, za mało natomiast umiejętności odpowiedniego dawkowania motywów. Wyrosłem z czasów kiedy "każdy chciał być gwiazdą rocka i rozruszać >kwaśny tłum<", niech będzie to pożywką dla kolejnego pokolenia. :)

Amnesia