Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

vini vici - future classic


vini_vici_-_future_classic
Iboga Records, 2015


1. The Tribe
2. Namaste
3. Alteza
4. Anything & Everything
5. Talking With U.F.Os
6. Liquid Soul & Zyce - We Come In Peace feat. Solar Kid (Vini Vici Remix)
7. It's Here
8. Veni Vidi Vici
9. Ticon - Hopes Of Hades (Vini Vici Remix)

Aviram Saharai i Matan Kadosh byli dla mnie wyznacznikiem bylejakości w psytrance. Ich full-onowe produkcje pod takimi pseudonimami jak Ferbi Boys, Sesto Sento i Gataka były szczytami kiczu i udyskotekowienia tego gatunku. A ponieważ izraelska scena rządzi się ciut innymi prawami niż w pozostałych częściach globu, to obaj jakoś tam sobie działali. Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku słuch jednak o nich zaginął, a że tęsknić nie było za czym, nie interesowałem się ich dalszymi poczynaniami. Jakież było moje zdziwienie, gdy kilka miesięcy po zobaczeniu filmiku "SUN Festival 2014 - After The Storm - DJ Emok" i zidentyfikowaniu pierwszego nagrania okazało się, że odpowiedzialnym za wskrzeszenie SUN Festivalu po burzy (zobaczcie jak ten main się szybko zapełnia i ta euforia!), było nagranie projektu Vini Vici, za który odpowiadają właśnie Aviram i Matan. Czegoś takiego w życiu się nie spodziewałem. Szok, niedowierzanie, a co gorsza wpadające w ucho. I żeby to był tylko jeden kawałek, ale goście tak sobie zaprogramowali maszyny, że kolejne kawałki oparte na podobnym bicie i kicku robią furorę. Wiadomo, że żelazo póki gorące trzeba kuć i kwestią czasu było wydanie pełnego albumu.

Tak dochodzimy do "Future Classic", albumu stricte tanecznego, nie ma w nim czasu na psychedeliczne dywagacje i kosmiczne zakamarki, jest radosna "pompka" od pierwszego do ostatniego utworu. Jak już wspominałem, każdy z kawałków oparty jest na podobnym schemacie, co nie jest jednoznaczne z tym, że brzmią podobnie lub tak samo. Mocarny bass, mniej lub bardziej powykręcane melodie oraz sporo efektów. No przecież to samo w sobie brzmi jak przepis na parkietowy hicior. I takimi zostały "Namaste", "The Tribe", "Alteza", "Talking With U.F.Os", "Veni Vidi Vici" (kawałek zagrany przez Emoka na SUNie) oraz świetny remix "Hopes Of Hades" Ticona. Sześć z dziewięciu nagrań, będące gwarancją parkietowego szaleństwa! Trudno mi sobie przypomnieć inny album w ostatnim czasie, który ma takie atrybuty. Tym bardziej, że trzy pozostałe nagrania też są niezłe. W dodatku te utwory łatwo można skojarzyć, mają rozpoznawalne fragmenty, a o czymś takim marzy chyba każdy artysta.

Oczywistym jest to, że patent Vini Vici na parkietowe hiciory prędzej lub później się skończy, lub jeszcze wcześniej to brzmienie się po prostu przeje. Na razie jednak chyba wystarczy zapodać soczysty kick i bass wraz z melodyjką i jest euforia. Scena od czasu do czasu potrzebuje takiego "strzału", a Vini Vici świetnie to robią. Zobaczymy jak długo.

Namaste!

Styropian