Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

e-Mantra - echoes from the void


e-Mantra_-_echoes_from_the_void
Altar Records, 2014


1. Echoes From The Void
2. Everything Ends
3. Snow Began To Fall
4. Words You Said
5. Stillness Of Dawn
6. Sundial Aeon - Drifting Radio Frequencies (E-Mantra Remix)
7. Moon Drifter
8. Night Hex - Invocation
9. Shivers

Rumuński twórca Emmanuel Carpus a.k.a. E-Mantra to bardzo ciekawy artysta. Rozwinął niesamowicie skrzydła za sprawą dwóch wytwórni. Pierwszą z nich jest znana i lubiana oficyna Suntrip Records, mekka nowożytnego goa transu, która zdobyła sobie spore uznanie jak i liczną fan-bazę. Tam Emmanuel zaserwował kilka solidnych goa-albumów, z których już pierwszy zatytułowany "Arcana" zdobył spore uznanie transowej publiczności. Druga wytwórnia to Altar Records, gdzie rozhuśtał się mocno z chilloutowymi produkcjami, wzbogacając katalog wydawniczy o kilka albumów z bardziej stonowanymi brzmieniami. Katalog ten powiększył się ostatnio o kolejną chilloutową perełkę marki E-Mantra opatrzoną wymownym tytułem "Echoes From The Void".

Materiał na albumie to oczywiście chillout pierwszej kategorii, ale tylko do pewnego momentu, gdy do głosu dochodzą też żywsze rytmy. Tak oto pierwsze cztery utwory oscylują wokół spokojniejszych brzmień, chwilami romansując z elementami downtempo. Jednak jak wspomniałem już wcześniej, na płycie nie zabrakło dynamiczniejszych momentów w kategorii "stonowane transy", które rozpoczynają się wraz z nastaniem utworu "Stillness Of Dawn". Ten z kolei zdolny jest rozruszać imprezową publikę bez konieczności ruszania się z chillout roomu na main stage. Kompanię transowych braci uzupełnia dalej remix polskiego akcentu w postaci "Drifting Radio Frequencies" grupy Sundial Aeon. Od tego momentu realia spokojniejszego psytransu towarzyszyć nam będą aż do ostatnich chwil trwania płyty. Wprowadzające elementy niepokoju i tajemnicy trio "Moon Drifter", "Invocation" i "Shivers" uważam za jeden z ciekawszych elementów tej płyty. Wszystkie trzy mieszając w sobie znakomicie elementy dostojnego transu na zwolnionych obrotach, gęsty mrok i zarazem bardziej rozświetlone elementy. Pokazuje to tylko, że w kwestii dawkowania zróżnicowanych nastrojowo utworów E-Mantra jest elastyczny niczym dobra guma balonowa.

Emmanuel już nie raz pokazał, że jest nie tylko fachowym rzemieślnikiem, ale również artystą przez duże "a". Dowiódł tego wcześniej porcją niesamowicie dojrzałego chilloutu w postaci "The Hermit's Sanctuary", zaś na płycie "Echoes From The Void" stanął w poważnym rozkroku pomiędzy światami transu i chillloutu - i ta ekwilibrystyka wyszła mu świetnie. W przyszłości oczekiwałbym od tego człowieka więcej transowych produkcji, które niekoniecznie muszą walić prosto z mostu melodyjnym goa o prędkości 144-148 BPM.

Templar