Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

tentura - beyond illusion


tentura_-_beyond_illusion
Sentimony Records, 2015


1. Alchemy
2. Interstellar
3. Liftoff
4. Beginning Of Time
5. Echoes
6. Vivid
7. Rising
8. Presence Of The Sence
9. Resonance (Remake)
10. Resident (vs. Specialmind)

Za projektem Tentura stoją pochodzący z Ukrainy (Kijów) Alexandr Pidgornyi oraz Stanislav Yastremsky. Oboje pojawiają się na scenie już od dawna, chociażby za sprawą "żywiołowych" chilloutowych kompilacji znanych dzięki Altar Records ("Air", "Water", "Fire" oraz "Earth").

Dziesięć utworów zostało wydanych jedynie w formie cyfrowej (nie zmieściłyby się na płycie). Jeden z nich (otwierający produkcję "Alchemy") trwa ponad 16 minut i jest jednocześnie jednym z najlepszych na tym albumie. Wspaniała upliftingowa melodia pojawiająca się w połowie kawałka wyłania się niespodziewanie i zapowiada naprawdę solidną przygodę. Klimat "Interstellar" momentami czerpie idee aranżowania leadów z nurtu określanego jako bass-music. Na szczęście, wszystko utrzymane jest w czysto psy-chillowych akordach. Kolejny długi track to "Liftoff" który, jak zapowiada sam tytuł, udanie podbije nasze poziomy energii. Stanowią o tym wspaniale zaaranżowana tłusta perkusja i wyjątkowy klimat. "Beginning Of Time" z rozmachem rozwija atmosferę poprzednika racząc nas kolejnym spojrzeniem na temat mocno podkreślonej perkusji i przestrzennych padów. Następne trzy kawałki, czyli szybki i czysto taneczny "Echoes", bitowo połamany sympatyczny "Vivid" i wypełniony delikatnymi break-beatowymi akcentami "Rising", nieco odbiegają od klasycznych chilloutowych brzmień proponując przyjemną odmianę. "Presence Of The Sence" powoli powraca do korzeni dając nam klasyczny hamakowy oddech. Natomiast dopiero ostatnie dwa kawałki osiągają najwyższy poziom wybitności. Pierwszy z nich to doprawdy niesamowity "Resonance (Remake)", rozpoczynający się od podmuchów wiatru i fantastycznie melodyjnych leadów. Po introdukcji i rozkręceniu klimatu dostajemy słynny cytat "You see things and you say: Why? But I dream things that never were and I say: Why not?", którego autorem jest George Bernard Shaw, chociaż spopularyzowany został głównie za sprawą przemówień Roberta F. Kennedy'ego. Album zamyka równie kapitalny rozbujany kocur "Resident (vs. Specialmind)" przy którym nie da się usiedzieć spokojnie i nie zacząć wybijać słyszanego rytmu dowolnie wybraną kończyną. No, może nie polecam robić tego głową - można uszkodzić sobie uszy a wtedy... koniec słuchania!

Pomimo tego iż to właśnie sam początek oraz koniec stanowią o sile tego albumu, bardzo lubię do niego wracać. Zdecydowanie chilloutowa czołówka tego roku!

Ocena: 8.5/10

JetMan