Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

albedo


albedo
Ultimae Records, 2005


1. Carbon Based Lifeforms - Digital Child
2. Between Interval - Wishful Thinking
3. Solar Fields - Fiat Lux
4. Ishq - Ra
5. Ochi Brothers - Silver Shore
6. Nova feat. Aes Dana - Kalaallit Nunaat
7. Sync24 - Waiting
8. Hol Baumann - Human
9. Aes Dana - Aftermath #8
10. Vir Unis - Light Curve
11. Antonio Testa - Sunset

W życiu każdego transiarza ;) są takie płyty, które słuchane po raz pierwszy już od pierwszych sekund wywołują dziwne, mistyczne odczucia. Odczucia, które można zamknąć w jednym pudle określeniem "to będzie COŚ". I tak też było w przypadku tej kompilacji, nie pierwszej świeżości, ale i nie antycznej. W każdym razie na pewno zasługuje na poświecenie jej kilkudziesięciu wersów przynudzającego tekstu. :) Panie i Panowie, dawno nie słyszałem czegoś tak dobrego. Tradycyjnie zacytuję Psyshop: "Albedo is a concept compilation where all tracks contribute to a single unified story." Nic dodać, nic ująć - na tym krążku znalazłem to, czego już od dobrych kilku miesięcy moje uszy doszukać się nie mogły na psy-scenie. Każdy utwór to historia; niekoniecznie wesoła i przyjazna (chociażby pierwszy track), ale na pewno niebanalna, zaskakująca i wyśmienicie poprowadzona. Są weselsze elementy, dużo jest "puszczania oczek" do słuchającego, a całość to zdecydowanie najlepsza dźwiękowa książka, jaką dane mi było słuchać i stawiam ją na równi z innym ulubieńcem, "Fahrenheit Project Part One", jak by nie było z tej samej wytworni. Same utwory kilkakrotnie zaskoczyły mnie... polskimi motywami, które ostatnio coraz częściej wykorzystywane są przez twórców (niekoniecznie polskich). Nie chcę psuć zabawy i pisać o wszystkich które znalazłem, bo cała frajda jest w odkrywaniu tych momentów, wystarczy tylko dobrze się wsłuchać (opcja dla osób z kiepskim odsłuchem ;)) lub po prostu słuchać na spokojnie, nie zajmując się niczym innym... Ale o jednym muszę, jest genialny... Pierwszy utwór (druga polowa): "A to był taki dobry chłopak, zawsze dzień dobry i w ogóle..." - no cóż, wbiło mnie w podłogę. :) Całość została zmiksowana przez niejakiego Nove. Pierwsze skojarzenie które miałem było takie, iż muzyka utrzymana jest w klimacie leśnym, ale z czasem dostrzegłem, że i tam troszkę wody dolano... Powietrza również nie brakuje a ognia choć najmniej, to iskierki są. ;) Są nawet polscy górale i góralki (?- tak mi się wydaje, może jakaś grupa pieśni i tańca, ale na pewno te hardcorowe klimaty ;)) - wytężcie słuch...

Jak dla mnie rewelacja. Samopoczucie momentalnie skacze w gore. Ta płyta, ponownie cytując, "opowiada historię promieni świetlnych padających na ziemie, osiągających rożne zakątki naszej planety, od naturalnych, nieskażonych przez ludzi środowisk takich jak lasy, puste i arktycznych krajobrazów, poprzez bardziej zatłoczone, miejskie cyber-przestrzenie, kończąc się eterycznym, szamańskim i medytatywnym wschodem słońca". Już sam pomyśl zasługuje na uwagę, ale, co najciekawsze, po pierwszym odsłuchu naprawdę odnosi się wrażenie, jakbyśmy przeczytali całkiem strawna lekturę, której poziom przewyższa tanie lektury z gatunku S-F dostępne w kioskach "Ruchu" albo marnej klasy opowiadania fan-fic w stylu "Raja Ram versus Horribly Mutated Cyber-Godzilla from Another Scary Outer Space (Koziołek Matołek revenge)". :) Przez kilka dni poznawania tej kompilacji nie znałem owego fabularnego "wstępu" i zostałem mile zaskoczony... Muszę znowu posłodzić i przyznać, ze Ultimae Records ma wielki łeb, w środku dobrze kombinujący mózg i wydaje naprawdę dobre krążki. Albumik ten wywiera piorunujące wrażenie - mistrzowski poziom techniczny, idealne liryczno-smutne akcenty (końcowy utwór rozkłada na łopatki, moim zdaniem przebija fortepianowe momenty z pierwszej płyty Asury ("Code Eternity"). Nie ma słabych punktów, wszystkie utwory maja w sobie coś, każdy z osobna i jako elementy jednej opowieści. Jeśli miałbym cos wskazać na sile to chyba fakt, że po słuchaniu przez kilka wieczorów w kółko trzeba zrobić przerwę, bo mimo wszystko nie jest to lekki chillout w stylu np. "Peace Therapy". Tak jak nie da się zbyt często czytać niektórych dobrych książek. Znakomity, ale raz na pewien czas, stosowny do indywidualnych preferencji. Jak najbardziej polecam i wazelinowy ;) thx dla Dudiego za polecenie tego CD.

Ocena: 9/10

JetMan