Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

astral waves - magnetique


astral_waves_-_magnetique
Altar Records, 2015


1. Emergence
2. Le Reve Éveillé
3. Les Liens Du Sang
4. Déploie Tes Ailes
5. La Danse Des Elfes
6. Suntrap (Morning Mix)
7. Androcell - Efflorescence (Astral Waves Remix)
8. L'Oiseau De l'Aube

Kolejne marcowe wydawnictwo prosto od Altar Records. No cóż, wiadomo jak ma być - etnicznie, chilloutowo, ale i z przytupem; metafizycznie i relaksująco; wakacyjnie, ale niebanalnie. Ileż już przesłuchaliśmy płyt, które, znając te składniki, nie potrafiły wysmażyć dobrego downtempowego kotleta? Powiedzmy to sobie wprost - zbyt wiele. Słabych chilloutów, banalnych hamakowych potraw i przypraw drugiej świeżości pozbawionych natchnienia jest tak dużo, że niektórzy decydują się przejść na muzyczny wegetarianizm. O dziwo, i ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, ten album ma w sobie "to coś" i wszystkie składniki zostały należycie wymieszane i doprawione.

Leniwy, przestrzenny i spokojnie sunący pasmami muzycznego relaksu "Emergence" odpręży nawet najbardziej zagorzałego zwolennika forestów, a to przecież zaledwie początek tego bardzo udanego albumu. Chwilę później dostajemy downtempowego energetyka "Le Reve Eveillé", w którym zbalansowany acid i porządna melodyjność zachęci do pozytywnych pląsów na parkiecie. Ku uciesze gawiedzi, tempo i przestrzeń wsparte kobiecymi wokalami zostaje utrzymane w "Les Liens Du Sang", a "Deploie Tes Ailes" to w zasadzie wolniejsze goa. Album uspokaja się podczas pierwszej połowy atmosferycznego "La Danse Des Elfes", który pod koniec rozkręca się we wspaniałe chilloutowe tornado, dodatkowo jeszcze przyspieszając naszą podróż w "Suntrap (Morning Mix)". No i cóż, zamiast czysto chilloutowej potrawy dostaliśmy całkiem porządne poranne zabawy z bitem, jednak wszystko wspaniale okraszone lekkością i dobrym humorem. Remiks kawałka autorstwa Androcell "Efflorescence" również udał się znakomicie. Całość dopełnia świetny "L'Oiseau De l'Aube" nagrany we współpracy z Alwoods. Trzeba przyznać, że John Rigas wie jak zakręcić publiką i proponuje nam genialne serenady na cyfrowych bębnach dopalone niezłą atmosferyczną melodią i kwaśnymi leadami. Dobra robota i chyba najlepszy numer na całym "Magnetique". Ach, te żabojady! Rok za rokiem udowadniają, że wiedzą co robią! To musi być ta rechocząca dieta, nie ma co.

Astral Waves to oczywiście DJ Zen, założyciel Altar Records. Jego trzeci solowy album (może poza trochę mało wyrazistą i przesłodzoną kolorystycznie okładką - chociaż to w zasadzie znak rozpoznawczy tej wytwórni) udał się wyśmienicie i chociaż więcej tu energii i powodów do tańca, aniżeli czystego relaksu przy różańcu, w tym wypadku zaliczam ten fakt na ogromny plus.

Ocena: 8/10

JetMan