Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

cell - hanging masses


cell_-_hanging_masses
Ultimae Records, 2009


1. Calling
2. Switch Off (feat. Aes Dana)
3. Second Shape (Part I)
4. Risky Nap Under Blue Tree
5. Hanging Masses
6. Vapor
7. Second Shape (Part II)
8. Universal Sunrise

Wydany w 2005 roku debiut Alexa Scheffera alias Cell, płyta Phonic Peace, spotkał się ze sporym uznaniem. Jestem jedną z tych osób do których dalekowschodnie motywy, w jakie obfituje rzeczona płyta, zupełnie nie przemówiły. Krył się jednak pod tym wszystkim kunszt i dobrze zrealizowane pomysły, więc świetnie się stało, że Cell zdecydował się wydać kolejny album, o którym głośno było zresztą od dłuższego czasu. Artystę przygarnęła wytwórnia Ultimae Records, więc już to wzmocniło moją wiarę w finałowy produkt. Płytę kupiłem w ciemno, bez zapoznawania się wcześniej z jakimikolwiek samplami. Jak mawia popularne w tym roku stwierdzenie: kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.

W większości przypadków utwory oscylują wokół tego samego tematu. Z głośników praktycznie bez ustanku wylewają się aksamitne hektolitry miękkich ambientów, które są w stanie rozproszyć wszelkie niepokoje, załagodzić problemy i uśmierzyć zmęczenie. Rzekłbym: idealne remedium dla przepracowanego człowieka. Niby nic nadzwyczajnego i wałkowanego wielokrotnie, jednak muzyka jest tak absorbująca, że jej wszelka powtarzalność gdzieś ulatuje. Ponadto każdy z poszczególnych utworów odznacza się wyjątkową elegancją i wytwornością, co stało się już dawno temu standardem Ultimae Records i wydających w niej artystów. Myśl zapoczątkowana przez pierwszy z utworów jest kontynuowana aż do samego końca, raz na jakiś czas przełamując pewną rutynę odstępstwami od głęboko chilloutowej zasady. Przykładem na to jest chociażby drugi utwór o nazwie "Switch Off (feat. Aes Dana)". Gościnny występ Aes Dany dodał płycie i utworowi nie tylko pewnego prestiżu, ale również bonusowego smaczku. Track zręcznie miesza wpływy Vincenta z obecną na płycie muzyczną substancją, z czasem dorzucając na scenę miarowy, nienachalny bit, idealnie komponujący się z całą resztą. Skok w stronę lekko transującej powolnej elektroniki oferuje również "Risky Nap Under Blue Tree". Niemniej ciekawy i dynamiczny jest tytułowy "Hanging Masses", przy którym również można delikatnie się pobujać. Dalsze trzy numery są już powrotem do spokojnego, nie zmąconego bitem trzonu płyty, choć wyjątkiem od tej reguły będzie "Vapor", który nie mógł do końca usiedzieć w ambientowych ryzach i dorzucił trochę tąpnięć.

Ryzyko (jeśli można tu w ogóle mówić o jakimkolwiek ryzyku) opłaciło się. Szampan okazał się wyborny i nie uderzył do głowy. Podobnie jak ten słynny trunek, który zdobył swoją popularność głównie dlatego, że towarzyszy świętowaniu przeróżnych wyjątkowych okazji, tak album Cella to coś odświętnie wyjątkowego. To nie byle płytka z leniwymi ambientami, ale kolejny wyrafinowany majstersztyk z renomowanej wytwórni. Tak jak szampan pity przy wielu okazjach, tak album "Hanging Masses" to płyta, która sprawdzi się w przeróżnych sytuacjach i miejscach. Alex na nowo zdefiniował swój styl, co podkreśla nawet okładka albumu, jakże inna od z reguły organicznych motywów wydawnictw Ultimae Records, choć z drugiej strony jeśli weźmiemy pod uwagę profil muzyczny wytwórni to muzyk wpasował się w niego jak dłoń w rękawiczkę. Bardzo się cieszę, że Cell odbił o etno-orientalnych klimatów na rzecz iście panoramicznych dźwiękowych pejzaży. Co zresztą nie dziwi, wszak motto wytwórni brzmi: panoramiczna muzyka dla panoramicznych ludzi.

Templar