Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

connect.Ohm - 9980


connect.Ohm_-_9980
Ultimae Records, 2012


1. Evolution 1:1
2. Snow Park
3. 9980
4. Mol
5. Fossil
6. Take Off (Album Edit)
7. Gentle Perception
8. Time To Time By Time
9. Winter Sorrows

Connect.Ohm to kolejny artystyczny duet pod szyldem Ultimae Records. Wcześniej mieliśmy już H.U.V.A. Network, czyli fuzję umiejętności dwóch bodajże najbardziej rozpoznawalnych muzyków z tej wytwórni: Vincenta Villuisa (Aes Dana) i Magnusa Birgerssona (Solar Fields). Tutaj mamy do czynienia z siły Hidetoshim Koizumim (Hybrid Leisureland) oraz Alexandrem Schefferem (Cell). Zarówno pierwszy, jak i drugi, wydali swoje solowe albumy właśnie w Ultimae Records. Hanging Masses Cella jest zresztą jedną z moich ulubionych pozycji z tej wytwórni i często wracam do tego albumu z uwagi na jego kojący wydźwięk i właściwości. Rok temu obrali sobie za cel stworzyć razem nowe brzmienia pod wspólnym projektem. Efekt jest nader zadowalający.

Album "9980" opływa w brzmienia z półek downtempo, drone i ambient. Album trwa w tej konwencji od samego początku do końca. Dominuje przestrzeń, którą spotkaliśmy wielokrotnie na łamach wydawnictw spod szyldu wytwórni Aes Dany. W szczególności fani Hybrida i Cella szybko wychwycą na tym krążku przeplatające się wpływy obu. To płyta mocno emocjonalna, osnuta kołdrą delikatnego lewitowania bez żadnego zbędnego pośpiechu. Materiał z "9980" jest idealny, by puścić go sobie w tle, czy to podczas pracy, czy podczas zalegania na kanapie bądź w warunkach plenerowych. W każdej z tych sytuacji sprawdzi się równie dobrze, ponieważ nie uświadczymy tu ani grama inwazyjnych dźwięków, które mogłyby zmącić nasz wewnętrzny spokój. Przyznam, że osobiście najlepiej słucha mi się go późnym wieczorem bądź nocą, kiedy idealnie współgra z otaczającą nas czernią nieba. W tym samym czasie kawałki niosą z łatwością daleko stąd. Uświadczymy tutaj naprawdę różnych nastrojów: od smutniejszego "Evolution 1:1", poprzez soniczną zadumę w "Snow Park", po weselszy "Take Off (Album Edit)" czy też podnoszący na duchu "Mol", przy którym można odetchnąć pełną piersią. A to tylko kilka przykładów z brzegu. Warto również dodać, że nie każdemu pisane jest tak łatwo lawirować pomiędzy tak różnymi od siebie klimatami.

Kombo Japonii i Francji spisało się na medal. Album dobrze wpisuje się w nurt kooperacyjnych wydawnictw, gdzie artystom udało się zgrać idealnie. Jest lekko, nastrojowo, melancholijnie, kryształowo czysto i wytrawnie. Z pewnością przypadnie go gustu miłośnikom w.w. brzmień, w szczególności tych generowanych przez Cella i Hybrid Leisureland.

Templar