Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

cosmosophy - organic space age


cosmosophy_-_organic_space_age
Elestial Records, 2009


1. Creak Inn
2. Afrology
3. Metaforia
4. Galactivation
5. Caravan To Hawai
6. Interstellar Transmission
7. And Babylon Came Down
8. Transcending

Cytując "Psi Sklep" ;) południowo-afrykański producent i flecista (!!!), niejaki Pearce van der Merwe oraz brytyjsko-szwajcarski instrumentalista Daniel Symons (pseudonim Dymons) wreszcie ukończyli swój długo oczekiwany wspólny album. Nie ukrywam, że z tego duo znajomy mi był jedynie Dymons. To co zastałem na tej kolaboracyjnej produkcji przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Pierwsze dwa utwory na tym albumie wytwarzają myśli typu: "żeby tylko cala płyta taka była". Niewiele jest takich wydawnictw, tym ważniejszy jest fakt, że ten CD dokładnie taki jest! Początkowe tracki to zaledwie... introdukcja do szalonej podróży jaką odbędziemy towarzysząc wszystkim ośmiu utworom zawartym na kompakcie. Z tradycyjnych pomysłów mamy wysokie zakwaszenie i znakomite, bogate i zróżnicowane atmosferycznie otoczenie efektów specjalnych. Uwagę przykuwa również perkusja i bębny czy bębenki w rozmaitych wersjach i odmianach. To tu, to tam zadudni linia basu, a parująca, dalekowschodnia mistyka przyciągnie każdego podatnego na psytransowa hipnozę. Czy to jest chillout? Pod pewnymi względami energii w tym o wiele więcej niż w wielu płytach progressive. Trzeba jednak pamiętać, że to nie ta częstotliwość i porównania sensu nie mają. ;) Wszystkie utwory sa wspaniale! I każdy ma w sobie coś, co pozwala go zapamiętać. Jak przystało na porządne transidlo wszystkie numery są udanie ze sobą połączone aranżacyjnie i zdziwić może fakt, że pomimo podobieństwa każdego z nich do siebie nawzajem - nie nudzą nawet po dłuższym czasie. "Organic Space Age" jest porywczy, szamański (bębny!!!) i mrucząco połyskliwy niczym fakir wygrywający na flecie melodie wprawiające w trans śmiercionośną kobrę... A jakież są basy, często nijakie lub lekceważone w szeroko pojmowanym psychodelicznym chilloucie? Achhh... sa po prostu wyśmienite! Oddychające i zróżnicowane, od bardzo dawna nie słyszałem czegoś o tak idealnie wyważonym potencjale medytacyjnych pomruków. ;) Zastanawialiście się kiedyś czy Wasze umysły nie działają zbyt szybko? Czy cała ta szybkość nie powoduje swoistego transu? Ta płyta mówi: "zwolnijcie na chwilę", parafrazując słowa jakiegoś dalekowschodniego guru można jeszcze napisać, że "nie wolno zapominać, iż wieczność trwa nieskończenie, a przywiązania to przekleństwo".

Ten album zadziwiająco spowalnia i wycisza, wprowadzając w swoisty trans pomimo energetycznego wydźwięku pozwala nawrócić się na spokojniejszą ścieżkę Mocy. ;)

JetMan