Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

electro 7 - habanadelic gozadera experience


electro_7_-_habanadelic_gozadera_experience
TIP New World, 2007


1. Ay Mamita
2. Candela
3. La Guagua
4. Mi Barrio
5. El Trompo
6. Sin Alma
7. Ay Mamita (Melovskys Remix)
8. Candela (Melovskys Remix)
9. Sin Alma (Melovskys Remix)

Pomysłowość tworzenia mash upów nie zna granic. Trio Electro 7 zabrało się za podkręcanie muzyki rodem z Hawany. Nagrania krążka "Habanadelic Gozadera Experience" to jakby skrzyżowanie Cuban Brothers, Ticon z bardziej lub mniej połamanymi rytmami rodem z Wielkiej Brytanii. Za tą zwariowaną mieszankę odpowiada równie zakręcona paczka ludzi o artystycznych osobowościach. Na pomysł stworzenia projektu Electro 7 wpadło dwóch przyjaciół: Meksykanin Rodrigo "Dr. Panic" Baills oraz Kubańczyk Raul Oviedo. Najwięcej (czytaj: cokolwiek) na temat historii muzycznej wiadomo o tym pierwszym. Przez ostatnie kilka lat tworzył on elektroniczny projekt znany jako The Melovskys. Razem z dwoma pozostałymi członkami, Emilio Hernandezem i Paulo Marcellini, Rodrigo eksperymentował wdrażając różne kombinacje łączenia elementów psychedelic trance, rocka oraz synth popu. W 2006 roku Baills postanowił, że czas założyć coś w stu procentach swojego. I tak powstał zarys Electro 7. Na początku w duecie. Z czasem grono poszerzyło się o Włocha Paolo Marcellini.

Wspomniane międzykontynentalne, międzynarodowe trio wzajemnie się uzupełnia w pracy. Każdy z nich zajął się na krążku "Habanadelic Gozadera Experience" swoją częścią. Tradycyjne kubańskie podstawy sześciu utworów (nie wliczając trzech przeróbek) wykreował w Hawanie Raul Oviedo. Popowego, wokalnego waloru tym nagraniom nadał Paolo Marcellni. Ale to do Rodrigo (inżyniera-mózgu) należało ostatnie słowo. To z jego studia, usytuowanego w stolicy Meksyku, wyszedł finalny produkt - fuzyjne, mocno elektryzujące kompozycje. Album Electro 7 to prawie czterdzieści pięć minut latynoskich rytmów na broken beatowo ("Candela"), hiphopowo ("El Trompo") i popowo ("Sin Alma"). Nie brakuje również bardziej odważnych transowo-dubowo-2stepowych mash upów jak to jest w przypadku "Mi Barrio". Niestety debiutancki krążek tego meksykańsko-kubańsko-włoskiego projektu został przeładowany jednym z kluczowych elementów. Nałożono zbyt dużo i często efekty wokodera na wokale. Po drugim czy trzecim odsłuchaniu krążka, ten aspekt zaczyna męczyć i przeszkadać. "Habanadelic Gozadera Experience" to także wspominane wcześniej remiksy. Ich autorami jest duet The Melovskys. Występują tutaj w niecodziennej postaci. Trudno było spodziewać się po nich połamanych przeróbek. Zresztą przy ich produkcji zbytnio nie napracowali się. Drum'n'bassowy "Ay Mamita" to oryginalne nagranie lekko podkręcone do większych obrotów przy równoczesnym dodaniu dosyć standardowej perkusji. Podobnie jest z przeróbką "Candela". Zresztą wersja wyjściowa tego utworu brzmi o niebo lepiej. Z całej trójki tworów autorstwa The Melovskys najlepiej wyszedł ostatni z nich - "Sin Alma" w formie psychodelicznego 2stepu.

Gdyby oceniać debiut Electro 7 wyłącznie pod względem pomysłu - lokowaliby się gdzieś lekko powyżej średniej. A biorąc wyłącznie pod uwagę aspekt wykonania - niewymagający, lekko, łatwy i przyjemny (do czasu) w odbiorze. Do pokiwania nóżką i pokręcenie biodrem. Target płyty jest jak najbardziej masowy. Album "Habanadelic Gozadera Experience" został zaadresowany dla potrzeb dyskotek (nie mylić z klubami). Tam właśnie numery Electro 7 idealnie wpasowałyby się w klimat przebojów r'n'b czy dance rodem z MTV.

Marcin Nieweglowski (joilet.blox.pl)