Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

fire


fire
Altar Records, 2009


1. Chronos - Anahata Fire
2. Asura - Crossroads Limiter
3. Tentura - Resonance
4. Aquascape - Phoenix Dance
5. Chronos - Deep Unity
6. Aes Dana - Inter (Dawn Edit)
7. Astral Waves & Astropilot - Karma Cleaner
8. Zymosis - Summer Twilight
9. Uth - Around The Sun In Seven Days
10. RA - Tears Of Fire

DJ Zen nie bez powodu nosi tak zacny pseudonim. Trzecia płyta kanadyjskiej Altar Records niszczy system. Nie ma tutaj żadnego "przypadkowego" bohatera. Sami pierwszoligowcy.

Na sam początek ostro i ogniście, czyli pożar czwartej czakry spod dłuta Chronosa. Nie mamy wątpliwości jak piękna to będzie podroż. Intro jest niesamowite, rzekłbym - esencja magii psychedelic trance/chill. Gniewne duchy Asura serwują nam "Crossroads Limiter" obdarzony wspaniałymi kobiecymi chantami i jak zawsze idealnym dopieszczeniem brzmienia. Tentura i "Rezonans" głaszcze czułki wszystkim miłośnikom dalekowschodnich klimatów. Robi to w sposób zaiste doskonały - zarówno aranżacja, jak i technika są najwyższych lotów. A i sam przekaz broni się i to dobrze! Aquascape wprowadza beat. "Taniec Feniksa" to arcyciekawa próba pogodzenia spokojnych dźwięków z chaosem dnia codziennego. Łagodność wylewa się z głośników, a cieple melodie przywracają wiarę wszystkim strudzonym wędrowcom. Przychodzi kolej na drugi utwór Chronos. Początek iście biomechaniczny. Kolejny półprodukt cybernetyki i obwodów drukowanych. Przez blisko jedenaście minut odbędziemy niezwykłą podróż, w sam raz na załagodzenie spięć w zmęczonych obwodach. Nie zawodzi nawet Aes Dana (haha ;)) z porannym miksem swojego utworu "Inter". Mamy charakterystyczną stopę, podwodny basik i jak zwykle natchnioną perkusję. Lecz dopiero kolaboracja Astral Waves i Astropilota należycie oczyszcza naszą karmę. Szczególny uśmiech posyłam w stronę tego ostatniego. Pan Dmitry Red'ko przysyła do nas cząstkę swojego geniuszu prosto z Syberii (Rosja!). Ten utwór rozkłada na łopatki. Jest nasycony niewysłowionym pięknem, a wyśmienite połączenie psytransu i kobiecego głosu jest użyte z taktem i wyczuciem. Nuty same wypływają z membran głośników. ;) Tradycyjny chillout to prezent od Zymosis. "Letnie Zaćmienie" oferuje wszystko to, czego zawsze pragnęliście na letnich festiwalach psychedelic, ale baliście poprosić DJa. ;) Uth leniwie przygotowuje nas do zakończenia przygody z tą kompilacją i wychodzi mu to całkiem nieźle. Optymistycznie i bez jakichkolwiek potknięć. Zachód słońca, a w perspektywie jeszcze trzy tygodnie urlopu i minimum tyleż samo festiwali open air. :) Na sam koniec arcydzieło, czyli "Łzy Ognia". Tytuł zobowiązuje i geniusze z RA spisali się na medal. Utwór egipski niczym Kleopatra, świeży niczym jej skora i głęboki - być może również jak ona. ;)

Kończąc - "Fire" dokładnie oddaje najbardziej żywy ze wszystkich żywiołów - ogień, który nigdy nie spala samego siebie. Jak dla mnie jakością utworów w pełni dorównuje klasykom takim jak seria "Fahrenheit" francuskiej wytworni Ultimae Records. Doprawdy niezwykle żywiołowa muzyka! Musisz-mieć!

JetMan