Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

gMO vs dense - through other glasses


gMO_vs_dense_-_through_other_glasses
Altar Records, 2010


1. Morning
2. Format
3. Beginning
4. Just In Sound
5. Kirk Fart
6. Letterbox
7. Seven Weeks
8. Sur-prise
9. Feedback

Krótka notka wydawnicza mówi, że Dense (to Christian Schoeps - przyjaciel Olafa Gretzmachera a.k.a. GMO z Niemiec) "przetłumaczył" dziewięć oryginalnych kompozycji z albumów "Einblick", "Landscapes" oraz "Groovy Day" na ich progresywno-chilloutowe wersje. Udało mu się to wprost znakomicie! Co to oznacza w praktyce? Kolejny downtempowy killer od Altar Records. Za niewiele (a jednocześnie wiele) mówiącym tytułem "Morning" kryje się fantastyczny morning-chill najwyższej klasy. W sam raz na wschód słońca w dowolnym zakątku świata - nie tylko na psytransowym festiwalu! :) Kojące melodie, lekko pobudzający basik i zręcznie wpasowane kwaśne pętelki cieszą, jakby słyszało się je po raz pierwszy w życiu. Może pamiętacie moment, gdy nadchodziła kulminacja w utworze "Still Dreaming", lub też rozpływaliśmy się przy genialnych melodiach z "Ambient Galaxy" (oba kawałki starego dobrego Astral Projection)? Tą samą gamę odczuć miałem podczas cieszenia ciała i ducha fenomenalnym "Format", który jest dla mnie najlepszych utworem tego świetnego albumu. Cudownie zaaranżowane pejzaże, w pierwszorzędnej progresywno-chilloutowej (zaryzykowałbym, ze nawet nieco goa ;)) oprawie rozmiękczą mozg każdego malkontenta! Ilość upchanych tutaj uczuć i emocji sprawia, że "Format" momentalnie znalazł się w pierwszej dziesiątce moich ulubionych utworów 2010 roku. Progresywny potencjał bujalnosci (w skrócie P.P.B. ;)) z numeru "Beginning" utrzymuje się na równie wysokim poziomie, co w powyżej opisywanej perełce. "Just In Sound" nieco spowalnia, a "Hirk Fart" prezentuje trochę bardziej oryginalne zabawy na dźwiękach. "Letterbox" powraca do wspaniałych, stylizowanych na gitarowe, melodii. Porządny relaks gwarantowany! "Seven Weeks" zwraca uwagę wbijającą się do głowy, chrzęszczącą niczym letni chrabąszcz perkusją i rozmarzonymi krajobrazami, a "Sur-prise" ponownie nieco podbija atmosferę i ciśnienie użytkownika. Wreszcie ostatni zawodnik tego albumu - prawie dziesięciominutowy "Feedback" - utrzymuje wysoki poziom całej produkcji.

Zdecydowanie polecam tą przepiękną płytkę - jest pełna charakteru i werwy, jednocześnie pobudza i uspokaja. Spora konkurencja dla AstroPilota? ;)

JetMan