Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

kalpataru tree - luminosophy


kalpataru_tree_-_luminosophy
Not On Label, 2012


1. Art Official Nature
2. Naked Soul Dub
3. Faith Engine
4. Gods Children
5. I Cant Feel
6. I Saw The Earth For The First Time
7. Heartsong
8. Of The River
9. Sophia
10. Red Moon

Kalpataru Tree to Amerykanin Curtis Humphrey, a opisywane wydawnictwo to jego czwarty album. Tylko jeden został wydany przez label - konkretniej poprzedni zatytułowany "Preverberations From The In?nite Future" (Cyberset Records, 2010). Pozostałe trzy dostępne są w formie "digital release". Gatunek tego albumu klasyfikuje się gdzieś pomiędzy psy-dub i psychedelic downtempo. To jest akurat najmniej ważne. Istotnym jest jedynie fakt, iż to jedna z najbardziej relaksujących płyt, jakie dane mi było odsłuchać w 2012 roku. Zawieszona gdzieś pomiędzy bujaniem się w hamaku, a leniwym, niedzielnym letnim popołudniem ze szklaneczką whiskey w ręku i palmtopem z Psytrance.pl. ;) Efemeryczna, atmosferyczna i niesamowicie wyważona produkcja - można jej słuchać w kółko. Sprawia niesamowitą przyjemność, uspokaja i nie usypia. Zawiera oryginalne niewiarygodne gitarowe serenady wsparte reverbem i delayem niczym solidny gitarowy efektor. :)

I to jest dokładnie to, w czym się zakochałem. Niesamowicie melodyjne gitarowe akcenty, wsparte kilkoma filtrami kreują super klimat. Najlepszym przykładem jest początek siódmej minuty "Naked Soul Dub" - mamy niesamowitą przestrzeń dodaną do brzmienia prowadzącej gitary, która zgrabnie nadaje jej powabu i chillującego wymiaru. Jedynym minusem burzącym wspomniane wyważenie całego albumu jest katastrofalna wręcz moim zdaniem wpadka pt. "I Can't Feel" z kompletnie spieprzonym cmentarnym wokalem jakiegoś gościa a'la Justin Bieber na detoksie. Jak można było dodać do tak wspaniałej produkcji rozwalający cały stan relaksu odcinek, smucący niczym poranny poniedziałkowy budzik? Tego nie wiem i jedynym lekarstwem będzie usunięcie tego kawałka z tracklisty. Na szczęście ten potworek trwa jedynie niecałe sześć minut i w nagrodę za wytrwałość dostajemy przepiękny "I Saw The Earth For The First Time", który kolejny raz roztapia nas na podłodze w stylu ciepłego karmelu podgrzanego do 30 stopni Celsujsza. Gitary w tym utworze są po prostu wspaniałe. Nie mniej pozytywnie prezentuje się następny topowy relaksant, czyli "Heartsong" z melodiami wygrywanymi na pianinie. Cudna "Sophia" również jest warta Waszej uwagi. Szkoda, że cała podróż kończy się tak szybko - ale zawsze możemy tego cukierka posłuchać jeszcze raz.

Wydawnictwo jest profesjonalnie zremasterowane przez samego Aes Dana, w dodatku dostępne za grosze (jakieś 7-8 dolarów) - pomijając wpadkę w postaci piątego numeru, to mimo wszystko konieczność na półce każdego lubiącego wolniejsze odmiany muzyki, którą kochamy. Jeśli chodzi o pozostałe produkcje tego pana, znam tylko trzeci album i muszę przyznać, że nie jest tak dopieszczony jak opisywany powyżej. Jest to w dalszym ciągu porcja solidnego chillu i jeśli kogoś zaciekawi specyficzny oryginalny styl Kalpataru Tree, polecam zapoznać się również z wcześniejszym dziełem.

JetMan