Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

oxycanta - winter blooms


oxycanta_-_winter_blooms
Ultimae Records, 2007


1. Hybrid Leisureland - Strawberry Planetarium
2. Solar Fields - Combination (On/Off Edit)
3. Amos - Fläktsystem
4. A. Testa & M. Piazza - Little Science
5. Malik Trey - Sleepy Shadow
6. Aes Dana - Nexus
7. Mahiane - Thyrse (Interlude)
8. Sgnl_fltr - Waters
9. Subgardens - Asleep Clockmaker
10. Mahiane - Spathe (Interlude)
11. bOb tracKer - Little Voices In Operating Room
12. James Murray - Nautilus

Rok po wypuszczeniu na rynek pierwszej "Oxycanty" dowiedzieliśmy się, że tak naprawdę jest to seria i oto przed nami kolejna jej część z dopiskiem "Winter Blooms", co może trochę pomóc w określeniu klimatu, jaki na niej panuje. Masteringu podjęli się panowie Huby Sea i Vincent Villuis w studio Ginger Cross Hill i kolejny raz wykonali pracę na wysokim poziomie.

Senny początek należy do Hybrid Leisureland i "Truskawkowego Planetarium" - wbrew tytułowi przez te siedem i pół minuty jest naprawdę spokojnie i bardzo kojąco. "Combination (On/Off Edit)" Solar Fields to inna wersja utworu, który mogliśmy poznać słuchając wydanej wcześniej jego własnej płyty - osobiście bardziej preferuję oryginalną wersję, ta jest dobrym, aczkolwiek nieco męczącym rozwinięciem pierwotnego tematu. "Flaektsystem" autorstwa kolejnego, być może wyjątkowo udanego odkrycia Ultimae - Amosa, prowadzi nas przez przepiękne sonady świergoczących świerszczy i świerszczących świergotów, do tego ta anielska oprawa - czysty relaks. Minimalnie gorzej wypada "Little Science", który chwilami mógłby być bardziej zdecydowany, a tak jest w nim trochę "pusto". Ale tylko poczekajcie na to, co przygotował Malik Trey w swoim "Sleepy Shadows". Gdy mówię ludziom, jak doskonały jest ten kawałek, po prostu kiwają głowami i mówią "tak, tak - rozumiemy". Ale dopóki go nie posłuchają, nie wyczują tej ostrości, tej perfekcji. Więc im go puszczam - "ojjj... doskonały!" :) To mój faworyt na tej płycie, to co najlepsze z lirycznego psychedelicznego chilloutu znajduje się właśnie tutaj. "Nexus" Vincenta Villuisa udowadnia, że twórca ciągle jest w znakomitej formie - to kolejna perła na tej płycie. Z niecierpliwością czekam na wieńczącą serię "Fahrenheitów" siódmą część owej kompilacji, której koncept stworzył przecież właśnie Aes Dana. Mahiane serwuje feerię przelewających się kropli wody, po której spodziewałem się czegoś jeszcze głębszego. Kawałek Sgnl_ftlr to jedyny utwór, który mi tutaj zupełnie nie pasuje. Nie dość, ze nagle zaczyna nas atakować szybki beat (jeśli ktoś słucha muzyki przed snem - niestety, wybudzi Was tuz przed zaśnięciem), to jeszcze trwa to na tyle długo, że zaczyna irytować. Tą bezdyskusyjną wpadkę ratują dalsze części albumu, takie jak fenomenalnie czarujący "Asleep Clockmaker", czy drugi utwór Mahiane na tej kompilacji pod tytułem "Spathe", który jest już w zasadzie czystym ambientem. "Little Voices In Operating Room" pozwala rozwinąć skrzydła naszej wyobraźni, a rozmaitych dźwięków, do których możemy się podczepić i odfrunąć, jest naprawdę sporo. Epilog należy do optymistycznego, lekko sentymentalnego "Nautilus", utworu nieco japońskiego, a to z powodu wykorzystania instrumentu pochodzącego właśnie z tego dalekiego kraju.

Krążek o podtytule "Winter Blooms" wydaje się trochę trudniejszy w odbiorze niż ogólnie przystępna pierwsza część "Oxycanty", ale z całą pewnością jest to płyta bardzo wysokiej jakości. Polecam.

JetMan