Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

sysyphe - running up that hill


sysyphe_-_running_up_that_hill
Hadra Records, 2010


1. Hada
2. Follow The Light
3. Missing Time
4. Spellbound
5. Legend Of Winter
6. Handfasting (Magic Wedding)
7. Ashes
8. Pandora
9. Sinking
10. Waves After Waves

Philip Contamin proponuje głęboką podróż, rozpoczynającą się od misternego didgeridoo, które przekomarza się z wibrującymi głęboko w tle pejzażami. Sam tytuł kojarzy się z beztroskim dzieciństwem i pojawiającym się pytaniem "co jest za tamtym wzgórzem?" Sprawdźmy! :)

Pomimo mocnego, czysto psychedelicznego wydźwięku płyty, artysta - jak sam podaje na swojej stronie internetowej - od dawna był zafascynowany rockiem gotyckim i formacjami takimi jak The Cure czy Dead Can Dance. Odkrył dźwięki grup electro takich jak Solar Quest i The Orb w 1993 roku. Uczestniczył w bandzie rockowym jako wokalista i basista. Wkrótce potem zakupił pierwsze winylowe majstersztyki prosto od TIP Records... i zaczęło się. :) Album jest świetny, z tak wyrazistymi downtempowymi smakołykami jak "Follow The Light", udanie łączącymi damskie wokale ze świetnymi atmosferycznymi melodiami, czy namaszczonym gitarą i śpiewem "Missing Time" oraz ponownie strunowym, nieco chłodniejszym "Legend Of Winter". Na tytułowe wzgórze wdrapuje się także magiczny "Spellbound" (tytuł w pełni oddaje wspaniałość tego utworu). Lekki "Handfasting (Magic Wedding)" przeobraża się natomiast w początkowo ciężki "Ashes", który jednak szybko zmienia atmosferę w kierunku przyjemnego chilloutu. Gitarowe wpływy słychać również w "Sinking" i "Waves After Waves" i pomimo tego, iż dużo tutaj brzmienia tego instrumentu, to nie zaobserwowałem u siebie uczucia przesytu. To spory plus. A propos samego masteringu to warto wspomnieć, że brzmienie albumu dopieścił nie kto inny jak sam Vincent Villuis w studiu Ultimae Records (Lyon, Francja) i trzeba przyznać - nie ma się do czego przyczepić. Na sam koniec zostawiłem sobie moim zdaniem najlepszy utwór tego albumu pod tytułem "Pandora". Mrozi krew w żyłach - jest naprawdę przepiękny, zapoznajcie się z nim koniecznie.

"Running Up That Hill" to znakomity przykład niebanalnego psy-downtempo w sam raz na ciepłe lato.

JetMan