Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

hypnagogia


hypnagogia
Medulla Oblongata, 2014


1. GnoHm - Inner Drive
2. BubbleGuns - Trip Trouble
3. Weejoonz - Peaky Blinders
4. Taakelur - Swamp
5. Spatial Intelligence - Gin & Chronic
6. Jangaramongara - All Monkeys
7. Madianbrains - Harms
8. Elowinz - Communication Device
9. Mooka - Sirius Children
10. Aural Spiral - Legal Lies

Lasy Pomorza znów w natarciu. Po ciepłym przyjęciu dwóch części "Fractal Forest", Medulla Oblongata powraca w trochę innej odsłonie. "Hypnagogia" - to te kilka magicznych momentów pomiędzy jawą a snem, kiedy zagubiony umysł już nie myśli logicznie, ale jeszcze nie śni. Tytuł jak na płytę psytrancową zdecydowanie trafiony i obiecujący. Pozostaje wygodnie usiąść i sprawdzić, czy album faktycznie potrafi przenieść słuchacza w ten niezwykły stan.

Rzut oka na traklistę zapowiada leśną podróż z artystami zarówno uznanymi, jak i z tymi mniej rozpoznawalnymi. GnoHm, zwykle powiązany z przedrostkiem Baba i kojarzony z downtempową muzą, spisał się w "Inner Vision" na medal. Raźne tempo, mnóstwo tajemniczości i totalny leśny trans. Nie można temu kawałkowi nic zarzucić - tak forest powinien brzmieć, taki forest powinno się grać. Utwór BubbleGuns, świeżego projektu wprost z Indii, niestety już tak nie miesza. To poprawny i dość oklepany parkietowy forest. Nie wciąga i nie pozostawia śladu. Ciekawe jest za to "Peaky Blinders" w wykonaniu rosyjskiego duo Weejonz (Fugu Cans i Phagos Sonus - koniecznie sprawdźcie jego tegoroczny debiut "Theatre Of The Dust"!). Dość szalone siedem minut z dużą dawką obłąkańczych dźwięków. Prawdziwa bomba to kompozycja Taakelur. Jeśli chodzi o "Swamp", które jest oficjalnym debiutem norweskiego artysty, to jestem podkręcony po dziesięciokroć, bo utwór jest wyborny. Rzadko zdarza się, żeby tytuł tak sugestywnie nawiązywał do zawartości muzycznej - słuchając "Bagna" można literalnie poczuć się przez nie wciąganym. Niemała w tym rola gęstego jak moczar bitu i lepkiej atmosfery. Chwilę oddechu przynosi "Gin & Chronic", twór kolaboracji GnoHma i Madianbrains. Ich forestowi jest zdecydowanie dalej od mchu i bliżej do gwiazd. Potencjał tych przestrzeni nie jest w tym przypadku do końca wykorzystany, ale pod szklankę z wódą z choinki w jednej ręce i lolka w drugiej może się nadać. Następny w kolejce jest Jangaramongara, czyli znany wszem i wobec Tet z Japonii. Nie przypominam sobie słabego kawałka w jego wykonaniu – "All Monkeys" nie jest wyjątkiem. Solidne azjatyckie granie, i do tańca i do różańca. Prawdopodobnie najmocniejszy kick na albumie i urozmaicone efekty. Utwór się wyróżnia, szczególnie na tle mocno przeciętnego "Harms" w wykonaniu Madianbrainsa z Grecji. Gość ma przed sobą jeszcze długą drogę, żeby doskoczyć do poziomu Orestisa, Zika czy innych słynnych ziomków. Mamy tu kilka wkręcających patentów (szczególnie fajne świsty), ale całość nie wzbudza większych refleksji. Elowinz, czyli producencki duet z kraju kawy, raczy słuchacza dźwiękami bardzo organicznymi, ale znowuż jest to forest bez wielkiej historii, za to z dużym potencjałem do parkietowych przytupów. Sprawa ma się inaczej w przypadku MoOki i jego "Sirius Children". Moskwianin przywala ciężkim basem, mrocznym klimatem i odjechanymi rytmami. Taki trochę bardziej skoczny i mniej pogięty Whrikk. Nie ma w tym niby nic skomplikowanego, ale działa na głowę bardzo dobrze. Podobno gość walczy z rakiem, więc pozostaje tylko życzyć mu powodzenia i wsparcia (http://helpmookafightcancer.bandcamp.com/). Hipnagogiczne omamy kończymy wraz z Aural Spiral, kolejnym już na płycie duetem - tym razem z Aten. Całkiem miłe zakończenie całkiem miłej jazdy. Obłąkańcze śmiechy są dobrym epilogiem dla bardzo pokręconego albumu.

"Hypnagogia" to pozycja z całą pewnością udana. Jak to na składakach - są pozycje świetne, są słabsze, są także te trzymające poziom. Wielki plus dla Ditcha za wyszukiwanie nowych postaci, z których o części mam nadzieję jeszcze nie raz usłyszeć przy okazji leśnych psajów - mam tu na myśli przede wszystkim Taakelur i Mookę. Trzecia już płyta w katalogu pomorskiego wydawnictwa z pewnością nie przebija fraktalnych lasów, ale chyba też nie taki ma cel. Muzyka na krążku jest nieco lżejsza, dająca więcej odpoczynku i przestrzeni. Co nie znaczy, że to jakiś leśny karnawał na słonecznej polanie – fanom dobrego schizującego forestu przy odsłuchu nie raz mocniej zabije serce.

Najlepsze momenty: "GnoHm - Inner Drive", "Taakelur - Swamp", "Mooka - Sirius Children"

Ocena: 7,5/10

Muzi