Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

erta ale


erta_ale
Cronomi Records, 2011


1. NK-47 - Snufkin Is Gone
2. Subra - Nervous Machine
3. PortaMento - An Expert On Humans
4. M-Run feat. DJ Inada - Kapala
5. Lapsus - Holocron
6. M-Run - Goat Man
7. GoaMech - Synthesized Not Yet
8. E-Mantra - Perihelion
9. New Born - We Are Nothing But Dust

Podczas gdy w swoistej gonitwie neo-goa prym wiedzie znana i uznana wytwórnia Suntrip Records, ja swoje oczy skierowałem bardziej na poczynania Cronomi Records. Choć label ten ma niewątpliwie mniej wydawnictw na swoim koncie, to nie można zaprzeczyć, że pracuje na pełnych obrotach, efektem czego są kolejne świetne pozycje, potwierdzając zasadność hasła "jakość ponad ilość". Do udanych wydawnictw pod szyldem tej wytwórni spokojnie zaliczyć mogę kompilację zatytułowaną "Erta Ale". Zabrakło mi tu co prawda obecności naszego Arthy, który w pojedynkę zdominował wydawniczo katalog tej oficyny w 2010 roku, jak i internetowe dyskusje transerów, ale za to uraczono nas składem mniej lub bardziej znanych zawodników z boiska opieczętowanego metką goa trance.

Do najmocniejszych momentów krążka mogę z pewnością zaliczyć kawałki PortaMento i E-Mantry. Szczególnie ten pierwszy pokazuje pazur tkwiący w tego rodzaju brzmieniach, stanowiąc jednocześnie bardzo silny trzon reprezentacji nowoczesnych goa-brzmień, które w jego wykonaniu wciąż mocno tkwią w minionej epoce, co przemawia w pełni na korzyść artysty i jego produkcji. "An Expert On Humans" skutecznie ociera łezkę, która może pojawić się przy braku Arthy na tej składance. Klimat jest tak gęsty, że można go ciąć grubymi plastrami i sprzedawać w dyskoncie. E-Mantra z kolei to prezentacja głębokich, hipnotyczny brzmień, wciągających miarowo w głębię kosmosu. Jest co prawda podręcznikowo, ale zarazem z klasą. Oczywiście krążek obfituje w znacznie więcej mocnych momentów. Nie można nie wspomnieć również o kilku innych godnych konkurentach wyżej wymienionych, przykładem czego jest dudniący moloch w postaci "Holocron", szalony "Goat Man" dłuta M-Run czy też GoaMech i "Synthesized Not Yet". Dużo na tej płycie bardziej mechanicznego, cybernetycznego goa, aniżeli słodkich i melodyjnych odmian tej muzyki, co można było już odczuć przy okazji poprzednich wydawnictw tej wytwórni. Kompilacja koncentruje się na udzielających się acidach, kosmicznych śrubach i cybernetyce, a to jest to, co tygrysy lubią najbardziej.

Ci, którzy niejednokrotnie wiązali duże nadzieje z wydawnictwami mającymi na celu odrodzić stare i zaprezentować nurt tzw. neo-goa, już stawiając je w na piedestale obok klasycznych płyt sprzed lat, by za chwile je stamtąd strącić, mogą odetchnąć. Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Da się? Da.

Templar