Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

excerpts from the databass 2


excerpts_from_the_databass_2
Matsuri Productions, 1999


1. Transwave - Helium
2. Prana - Starchild (Total Eclipse Rmx)
3, Astral Projection - Time Began With The Universe (Another Time Mix)
4. Power Source - Goaway
5. Doof - Born Again
6. Rhythmystec - Plasmatic
7. Manmademan - Elevator
8. Quirk - Robotised
9. 100th Monkey - Spiritus

Składanka "Excerpts From The Databass 2" pochodząca z wytwórni Matsuri Productions jest dostępna na naszym rynku już od całkiem sporego czasu. Można ją również dostać w sprzedaży wysyłkowej za śmiesznie niską cenę. No ale nie o tym mamy tutaj debatować, przejdźmy zatem do mięska ;)

Kompilacja zawiera dziewięć numerów, z czego na pierwszy ogień zaserwowano nam utwór "Transwave - Helium". Dosyć znany i lubiany. Nie jest zbytnio szybki, więc na parkiet nadaje się raczej średnio - w przeciwieństwie do innych kawałków, o których będzie później. Uwagę przykuwa ciekawie poprowadzona linia melodyczna, a cały track jest dobrze wykonany. Druga pozycja należy do Prany i inszego "Starchild", jednak dostajemy tutaj remix w wykonaniu Total Eclipse. Szybki i dynamiczny, spora ilość dodatkowych melodii wplecionych w główny rytm. Całość poprawna, nadaje się na imprezę -aczkolwiek nie jest to żadna rewelacja. Ot, kolejny dobry transowy kawałek. Number three to klasyka klasyki, czyli Lior & Avi jako Astral Projection w numerze "Time Began With The Universe (Another Time Mix)". Tych panów przedstawiać nie trzeba i tego kawałka chyba również - oldschoolowe rytmy Goa, które mają bardzo dużą rzeszę zwolenników (w tym mnie :>) - jeśli do niej należysz z czystym sumieniem zgodzisz się z moją mocną siódemką na 10. Duża przestrzeń, sporo przesterów a głównie milutki motyw przewodni i spora dawka energii rozrusza każdego. Track czwarty to chyba jeszcze większa klasyka niż panowie z Izraela - pochodzący z 96 roku "Goaway" grupy Power Source nadal potrafi poruszać do głębi. No co tu dużo mówić - po prostu kult! Kolejną ścieżkę na krążku zajmuje Doof z utworem "Born Again". Przyznam się szczerze, że nie darzę Nicka Barbera zbytnią sympatią, chociaż tutaj wystąpił w duecie razem z Posfordem - co wyszło całej produkcji zdecydowanie na dobre. Można łatwo wyłapać charakterystyczne kwaśne wkrętki Szymona, cały kawałek jest dobrze zaaranżowany i mocno "hallucinogenowy". Końcówka bardzo mocna, szybka i z niezłym wykopem. Pora na Rhythmystec i pozycję zatytułowaną "Plasmatik". Tutaj zapadają w pamięć mocno psychodeliczne świdrujące sample, od samego początku bombardujące nasze uszy. Pozornie powpychane bez większego ładu i składu, ale z czasem kawałek rozwija się in plus. Spodobać się mogą przemykające niekiedy w tle melodie, pod które w końcu zaczyna jechać całość wykorzystywanych samplerów. Ciekawy pomysł, dobre wykonanie - i nic poza tym. Numer siedem to Manmademan i "Elevator" - praktycznie od razu wchodzi szybki beat. Jest to moim zdaniem najsłabszy track na płycie, ot leci pętla za pętelką, gdzieś dodany acid gdzieś pokręcono gałkami, tutaj reverb tam flanger i tyle. W 04:25 robi się trochę ciekawiej, ale tylko nieznacznie. Całości brakuje duszy, żeby "wywindować" kawałek mocno w górę. Wreszcie dochodzimy do "Quirk - Robotised". Również mnie nie zachwycił. Całość sucha i jakby brakło pomysłu... w tle przechadzają się "cyfrowe odgłosy kapiącej wody" (posłuchacie - zrozumiecie :)) i rozmaite "robociaste" z założenia dźwięki. W piątej minucie melodia mocno przyśpiesza i jest nieco lepiej - końcówka dobra na parkiet. Ostatnia pozycja na płytce to 100th Monkey i "Spiritus". Czego to ludzie nie wymyślą, żeby przyciągnąć słuchaczy ;) Bardzo dobry numer - nie znałem go wcześniej i był dla mnie największym zaskoczeniem na całej składance (pozytywnym). Zaczyna się w podniosłym tonie, skrzypki i wiolonczele z cyfrowym wspomaganiem potrafią zamieszać w umyśle :) Później jest bardzo milutka linia melodyczna przerywana odpowiednio mocnym basem, ciekawie zaaranżowany drum i hi-haty. Paradoksalnie "Spiritus" nie jest bardzo skomplikowany, ale w przeciwieństwie np. do przekombinowanego "Elevator" - skromność w doborze sampli wyszła mu na dobre. Po parokrotnym przesłuchaniu może przypominać nieco "Return Of The Travellers" The Muses Rapt, ale jedynie poprzez owe "hinduskie" nawiązania w obu utworach. Zresztą przebija wspomnianą produkcję lepszym pomyślunkiem. Polecam.

Nie miałem do czynienia z pierwszą częścią "Excerpts...", więc nie mam porównania, czy Matsuri wydało "dwójkę" z tendencją wzrostową czy spadkową. Jak widać powyżej, nie zawsze obecność takich tuz jak A.P. czy Prany pomoże stworzyć coś fenomenalnego - głównie mamy tutaj do czynienia z "poprawnym transem" a jedynie miejscami jego "fantastycznymi przejawami". :) Finalnie oceniam całość na 7/10 - tak więc właściwie można dla niektórych numerków kupić CD w ciemno, tym bardziej, że nie kosztuje zbyt wiele. Jak wcześniej napisałem, trudno mi oceniać wszystkie albumy z tzw. "entuzjazmem początkującego transowa", słyszałem już naprawdę dużo -dlatego mam dość mocno wyżyłowane wymagania i potrzebny jest naprawdę spory kawałek muzycznego Geniuszu aby dana produkcja uzyskała u mnie wysoką notę. Dlatego jeśli słuchasz psytrance krócej niż ja (nie chwaląc się ;) ponad cztery lata) - spokojnie do końcowej oceny możesz dołożyć jeden punkt.

Ocena: 7/10

JetMan