Welcome to the Polish Psychedelic Trance Portal

final fantasy


final_fantasy
Com.Pact Records, 2004


1. Indica - Sound Textures
2. Sesto Sento & Lish - Tuna
3. Ultravoice - Children Of Earth
4. Bizzare Contact - Easy Bizzy
5. Visual Paradox vs. Elik - Blue Screen
6. Apocalypse - Fucking Noise
7. Uriel - Appear Offline
8. Aquatica - Emotion
9. Sesto Sento vs. Paradigma - Heads Off
10. Vibrasphere - Elephant (Lish Remix)

Płyta nr 16 w katalogu wytwórni Com.Pact, która tym razem została skompilowana przez DJ Bog'a, czyli Gaddy Mariana - 1/2 projektu Visual Paradox. Prezentuje ona styl, do którego Com.pact zdążył mnie już przyzwyczaić - czyli bardzo dobry technicznie, aczkolwiek czasami przesadzony i za mocny izraelski full on.

1. Kawałek bardzo spokojnie zaczyna tą płytę z przytłumioną linią basową, fajnymi przestrzennymi padami i delikatnymi melodyjkami. Jednak jakoś tak do końca mnie sobą nie zainteresował.

2. Jak zobaczyłem na liście to połączenie, to nie mogłem uwierzyć, gdyż te projekty tworzą praktycznie zupełnie inne światy. "Tuna" także jest wypadkową sentowego mocnego fullonu i lishowego progresywnego uspokojenia. Do tego chłopaki z niesamowitą wręcz łatwością bawili się techniką potrafiąc uzyskać niemożliwe wręcz brzmienia. Te zabawy z filtrami, nachodzącymi na siebie dźwiękami, zaginaniem przestrzeni wywarły na mnie wielkie wrażenie. Szczęka w parterze i szacunek im za to.

3. Kawałek zapowiadający następną płytę wytwórni - drugi album Ultravoice'a. Milusi z padami i ogólną wesołą strukturą. Jednak po kilkunastu przesłuchaniach mimo wszystko jakoś nie został mi w pamięci.

4. Bizzare Contact prezentuje nie lubianą przeze mnie głupkowatą odmianę full onu. Ich kawałki to typowy "Plastic Fantastic", bez jakichś rozwijanych opowieści. Całość jest energetyczna, ale zarazem bardzo prosta. Nie ma tutaj kilku warstw dźwięków - wszystko co jest dane jest na główny plan, a struktura utworu zmieniana jest tylko w wyniku zapodania kolejnej, czasami zupełnie nie pasującej do poprzedniej melodii. Zresztą gdyby nie to, to przez cały utwór byłby słyszany tylko i wyłącznie ten sam beat i linia basowa.

5. Początek kawałka bardzo milusi i zaskakujący dzięki delikatne rozwijanym efektom, które jakością zaczynają doganiać dokonania Sesto Sento. Jednak później wchodzi coś, co niezbyt się synchronizuje z całością. Potulny koteczek zaczyna pokazywać pazurki. Na główny plan zaczynają wychodzić coraz bardziej odjechane brzmienia, które dają niezłego kopa i wprowadzają jakiś dziwny chaos.

6. Utwór jest przemyślany i posiada swoją rozkręcaną opowieść sunącą przez cały czas trwania. Wreszcie nie ma tutaj jakiś takich niesynchronicznych patentów, które by nie pasowały do kawałka. Ale zarazem czegoś mi tutaj brakuje, gdyż to już nie są czasy na goa opowieści, a zarazem utwór trafia w inne klimaty. Brakuje mi też większej dawki energii, aczkolwiek trzeba przyznać, że Itai odwalił kawał niezłej roboty.

7. Słuchając go po raz pierwszy nie mogłem uwierzyć w tak nagłą zmianę klimatów. Od razu poszukałem informacji kto stoi za tą produkcją i okazało się, że był to Uriel Ginzburg - 1/2 Visual Paradox. Stworzył on kawałek, który ciężko mi gdziekolwiek zakwalifikować. Nie jest to typowy fullon, gdyż posiada niewiele melodii i w zdecydowanej większości składa się z progresywnych, a nawet wręcz techno patentów. Posiada wiele warstw dziwnie przerobionych hi hatów, zapętlone jak w techno rozmaite motywy, a zarazem fullonowo brzmiący bas. Kawałek wywarł spore wrażenie z powodu swojej niestandardowości i nowatorstwa.

8. Początkowo utwór był bardzo miły i zaskoczył zupełnie inną niż cały czas dane było słyszeć linią basową. Jest ona bardziej uspokojona i nieco cichsza, przez co kawałek, mimo że stylizowany na full on, nie jest aż tak odjechany. Dość przyjemna melodyjna produkcja.

9. Po pierwszych brzmieniach spodziewałem się jakiegoś uspokojenia. Jednak niestety początek był złudny. Ostatnio popularna zrobiła się tendencja krótkiego wstępu, a później wejścia stopy i linii basowej. Po raz n-ty Sesto Sento pokazuje swój niesamowity warsztat techniczny. Kolejny raz na moich ustach tworzy się pytanie "jak oni qwa to robią?". Każdą zwykłą melodię potrafią przetworzyć na nieosiągalne brzmienie i z byle pierdnięcia przypadkowo uzyskanego kliknięciem klawisza potrafią zrobić nieziemsko brzmiącą melodię.

10. Kawałek ten jest strzałem w sam środek tarczy. Dzięki niemu płyta nie jest tylko zestawem energetycznych brzmień, po zakończeniu której następuje gwałtowne zejście i pusta cisza. Remiks Lisha okazał się być kolejnym przykładem świetnie brzmiącego skandynawskiego tracka w izraelskim remiksie. Wspaniale kojący zmysły delikatny bas i ciągle obecne gdzieś tam w przestrzeni pady, leciutkie w porównaniu z tym co było grane wcześniej hi haty i przede wszystkim te przestrzenie, wśród których kawałek się rozpływa. Po prostu ambroooosia idealnie pasująca na zakończenie tej płyty.

Amnesia